Światła przyszłości nie będą oślepiać kierowców

Koncerny motoryzacyjne od dłuższego już czasu konsekwentnie podejmują działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa, jakie oferują ich samochody. Coraz lepsze strefy zgniotu, większa ilość poduszek powietrznych i nowe systemy kontroli trakcji – to wszystko szybko ewoluuje. Od dłuższego czasu jednak stosunkowo mało dzieje się w zakresie poprawy działania świateł drogowych. Naukowcy z Carnegie Mellon University opracowują światła, będące rozwinięciem świateł adaptacyjnych, oferowanych przez marki uznawane za marki premium.
Światła adaptacyjne są w stanie dostosować swoje działanie do warunków panujących na drodze. Nie zawsze jednak radzą sobie z intensywnymi opadami deszczu, śniegiem zalegającym przy drodze, który bardzo mocno odbija światło, a bardzo często po prostu oślepiają kierowców jadących z naprzeciwka, mimo technologii automatycznego przyciemniania. Obecnie produkowane reflektory radzą sobie dobrze zazwyczaj w zaledwie jednej z powyższych sytuacji.

Nad technologią, która radziłaby sobie doskonale niezależnie od warunków pracuje zespół z instytutu Illumination and Imaging Laboratory. Światła mają unikać podświetlania kropelek deszczu (!), a także płatków śniegu w trakcie złej pogody. Kolejną unikalną funkcją ma być doświetlanie pasa ruchu, po którym porusza się samochód, nie zaś pasów zarezerwowanych dla samochodów jadących z naprzeciwka.Inteligentny system w czasie rzeczywistym odczytuje i analizuje informacje o aktualnych warunkach na drodze dzięki kamerom umieszczonym pod kloszami świateł. Zamiast pojedynczej wiązki światła, reflektory emitują aż milion pomniejszych promieni, z których każdy może być włączony lub wyłączony, zależnie od panujących warunków.
Prototyp był w stanie poprawić widoczność jazdy w intensywnym deszczu o około 70% i 60% w przypadku poruszania się w zamieci śnieżnej. Czas reakcji świateł wynosi zaledwie 1,5 milisekundy.
 

Źródło: scientificamerican