Creative Sound Blaster JAM – recenzja bezprzewodowych słuchawek
Dawno nie miałem okazji przetestować sprzętu od uwielbianego przeze mnie niegdyś Creative. Firma ta zawsze potrafiła zapewnić naprawdę świetne doznania muzyczne – nie ma chyba wśród naszych czytelników osoby, przez ręce której nie przewinęłyby się słuchawki, głośniki lub karty dźwiękowe tej marki. Pamiętam jeszcze czasy gimnazjum, gdy marzeniem większości facetów były kultowe po dziś dzień słuchawki „gamingowe” Creative Fatal1ty HS-800. Zestaw ten w śmiesznie niskiej cenie oferował naprawdę dobrą jakość dźwięku, wygodę i atrakcyjny design. No właśnie: Creative potrafił sprzedawać swoje urządzenia w niezłych cenach, nie rezygnując przy tym z jakości dźwięku. Tym bardziej byłem ciekaw jak w moich oczach (a raczej uszach) wypadną niepozornie wyglądające Creative Sound Blaster JAM, które niedawno trafiły w moje ręce.Creative Sound Blaster JAM reklamowane są jako „ultralekki, mobilny i wygodny bezprzewodowy zestaw słuchawkowy”. Już na tym etapie słuchawki zarabiają niewielkiego plusika, bowiem w cenie około 149 złotych wybór headsetów obsługujących łączność Bluetooth jest naprawdę skromny. Tym bardziej cieszy więc obecność produktu znanej marki w tym niewielkim gronie.
Zestaw słuchawkowy Sound Blaster JAM sprzedawany jest w schludnym, czerwonym blisterku. O opakowaniu można powiedzieć, że jest i na tym poprzestać. Wewnątrz skrywa ono wysokiej jakości czerwony kabelek USB o długości 1 metra. Nie zgadniecie, ale w środku znajdziemy także słuchawki, których wygląd… jest bardzo minimalistyczny. Mam nadzieję, że ująłem to delikatnie – chciałem napisać jeszcze: „niepozorny” i po kilkunastu godzinach nieprzerwanego korzystania z headsetu wydaje mi się, że to jednak to drugie określenie dużo lepiej do niego pasuje. Pamiętacie powiedzenie, że to „nie szata zdobi człowieka”? No więc tutaj jest podobnie.Nie zrozumcie mnie źle: słuchawki wykonane są naprawdę solidnie, choć na pierwszy rzut oka nie wyglądają może jak milion dolarów. Ich skromny design podyktowany był chęcią stworzenia jak najlżejszego urządzenia i ten zabieg udał się inżynierom Creative rewelacyjnie. Pałąk jest wykonany w całości z plastiku, podobnie jak szyny, które spoczywają wewnątrz niego – zapomnijcie o jakiejkolwiek skórzanej poduszce lub innych luksusach. Po co jednak coś więcej niż plastik, skoro zestawu Sound Blaster JAM po prostu NIE CZUĆ na głowie? Serio, ważący 204 gramy zestaw jest lekki niczym piórko. Sam pałąk posiada bardzo szeroki zakres regulacji, dzięki czemu słuchawki dopasujemy nawet do tak wielkiej głowy jak moja.
Pewne moje obawy związane były z uciskiem bocznym, który mogłyby wywołać raczej skromnych rozmiarów muszle. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Pokryte gąbką głośniki, skrywające wewnątrz 32-milimetrowe neodymowe przetworniki, są po prostu bardzo wygodne. Lekki i elastyczny pałąk nie chce ich za wszelką cenę ze sobą złączyć, miażdżąc przy okazji naszą głowę. Po pięciu minutach zupełnie zapomniałem, że na mojej głowie spoczywają słuchawki. Mogłyby nawet przylegać nieco mocniej – wtedy trudniej byłoby je nieopatrznie zrzucić z uszu podczas gwałtowniejszych ruchów. Należy pamiętać, że ze względu na charakter budowy headsetu, izolacja odgłosów otoczenia praktycznie nie istnieje, bowiem muszla nie zakrywa całego ucha.
Słuchawki bezprzewodowe muszą być nie tylko mobilne i lekkie, ale także wygodne w obsłudze. Brak kabla, na którym możnaby było umieścić pilot wymusza zastosowanie alternatywnego sposobu sterowania. Creative Sound Blaster JAM posiada ergonomiczny panel kontrolny na prawej słuchawce. Znajdziemy na nim dwa przyciski do regulacji głośności, przycisk bass, który włączy tryb podkręconych tonów niskich oraz największy, umieszczony centralnie przycisk, dzięki któremu w dowolnym momencie włączymy lub zatrzymamy odtwarzanie utwóru lub… odbierzemy telefon. Prowadzenie rozmów jest możliwe dzięki obecności niewielkiego wielokierunkowego mikrofonu. Co ciekawe, zapewnia on jakość lepszą od wielu mikrofonów, które spotykałem w smartfonach.
Słuchawki sparować można z dowolnym urządzeniem obsługującym Bluetooth także za pomocą modnego NFC – wystarczy zbliżyć do siebie słuchawki oraz na przykład smartfona i voila – gotowe. O zasięg nie trzeba się martwić, bowiem ten wynosi według zapewnień producenta około 15 metrów. Oczywiście nie omieszkaliśmy tego sprawdzić i teraz możemy to potwierdzić – w sprzyjających warunkach ten sięgał nawet ok. 20 metrów.
Ogromną zaletą słuchawek jest ich funkcjonalność. Dzięki obecności kabelka USB można je wykorzystywać nie tylko do odtwarzania muzyki bezprzewodowo za pośrednictwem Bluetooth (z urządzeń takich jak smartfony, tablety i ultrabooki), ale także przewodowo z każdego urządzenia, które posiada port USB – na przykład z komputera stacjonarnego lub dowolnego laptopa. Kabel zbyt długi wprawdzie nie jest, ale istnieją przecież różnego rodzaju przedłużacze lub po prostu dłuższe kabelki.Przychodzi czas, aby odpowiedzieć na chyba najważniejsze pytania: jak brzmią słuchawki Sound Blaster JAM i czy warto wydać na nie 149 złotych? Otóż słuchawki Creative Sound Blaster JAM są trochę jak wyglądająca całkiem niepozornie Toyota Supra. Z zewnątrz widzicie po prostu samochód jakich wiele, jednak po wdepnięciu pedału gazu przenosicie się do innego wymiaru. Niepozorny wygląd Sound Blaster JAM w ogóle nie zapowiada tego, że słuchawki brzmią po prostu świetnie jak na zestaw sprzedawany w tej cenie. Producent zdecydował się zaakcentować nieco mocniej tony niskie, a wycofać tony średnie. Separacja poszczególnych tonów stoi na zadowalającym poziomie. Nie miałem najmniejszych zastrzeżeń do mocy zestawu, który nawet przy najwyższych wartościach głośności nie miał tendencji do nieprzyjemnego trzeszczenia i dalej starał się odtwarzać dźwięki w jak najwierniejszy sposób. Jeśli lubicie słuchać muzyki, w której dominują tony niskie, oto słuchawki dla Was.
Fenomenalnie wypada czas pracy na pojedynczym ładowaniu baterii litowo-jonowej o pojemności 200 mAh. Nie rozumiem dlaczego Creative pisze na swojej stronie, że zestaw oferuje „do 12 godzin pracy” bez konieczności sięgania po ładowarkę, skoro pozostawione samym sobie Sound Blaster JAM wyłączyły się po… 14 godzinach i 22 minutach (co ciekawe, miały włączony tryb dodatkowego basu). Jak widać słuchawki zaoferują kilka dni pracy przy typowym użytkowaniu, po 3-4 godziny dziennie.
Sound Blaster JAM gorąco polecam zwłaszcza tym osobom, które poszukują lekkich i bezprzewodowych słuchawek do smartfona, a z różnych powodów nie lubią rozwiązań dousznych. Headset sprawdzi się też bardzo dobrze przy okazjonalnym odtwarzaniu muzyki i filmów z laptopa, a także w trakcie rozmów za pośrednictwem komunikatorów VOiP – jakość wbudowanego mikrofonu jest naprawdę rewelacyjna, co wielokrotnie podkreślali moi rozmówcy. Jeśli szukacie sprzętu, w którym spędzilibyście kilkanaście godzin dziennie grając w gry… są do tego znacznie lepsze urządzenia.Podsumowanie
Słuchawki Creative Sound Blaster JAM bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Zestaw być może wygląda skromnie, ale w małym ciele drzemie wielki duch. W cenie 149 złotych trudno będzie znaleźć równie ciekawie brzmiący zestaw, który oferowałby tak długi czas pracy na baterii i był tak niebywale lekki. Jeżeli uda się Wam przymknąć oko na minimalistyczny wygląd headsetu z pewnością docenicie wszystkie inne jego zalety, a tych jest naprawdę wiele.
Mocne strony: | Słabe strony: | |
——- | ||
|
|
OCENA OGÓLNA: 83%