Spacecom żąda od SpaceX rekompensaty za zniszczonego satelitę
Być może, w następstwie pożaru rakiety Falcon 9 oraz wartego 200 milionów dolarów satelity telekomunikacyjnego AMOS-6, Elon Musk będzie miał do czynienia z czymś więcej niż utratą sprzętu i rozczarowaniem Marka Zuckerberga. Spacecom – firma będąca właścicielem satelity zniszczonego w wyniku zdarzenia, chce, by SpaceX zapłaciło jej 50 milionów dolarów bądź zaoferowało darmowy przelot rakietą w ramach rekompensaty.
Z pewnością, utrata satelity będzie miała spory wpływ na dochody Spacecom. To izraelskie przedsiębiorstwo szacuje, że zanotuje od 30 milionów do 123 milionów dolarów straty w kapitale własnym.
Do tej pory SpaceX nie skomentowało żądań Spacecomu. Wygląda jednak na to, że nawet jeśli firma zgodzi się na jego żądania, nie będzie to dla niej wielkim ciosem. Jak SpaceX wyjaśniło w momencie rozpoczęcia śledztwa dotyczącego pożaru, obecnie w planach ma aż 70 misji, których łączna wartość wynosi około 10 miliardów dolarów. Warto jednak zaznaczyć, że ostatnie zdarzenie mogło mieć symboliczne znaczenie dla losów przedsiębiorstwa Elona Muska. Teraz jego klienci mogą obawiać się o to, że ich ładunki spotka ten sam los, co satelitę AMOS-6.
Choć na pierwszy rzut oka wydawało się, że 1 września, podczas testów rakiety Falcon 9 doszło do wybuchu, w rzeczywistości SpaceX miało do czynienia z „bardzo szybkim pożarem” – tak twierdzi Elon Musk. CEO firmy przekazał taką informację za pośrednictwem Twittera, gdzie dodatkowo zaznaczył, że tego typu wydarzenie przetrwałaby kapsuła Dragon.
Źródło:Reuters