Uwaga na używane SSD!

W konsekwencji spadającej popularności chińskiej „waluty” Chia na rynku pojawiają się zużyte SSD, których żywotność może być bardzo krótka. Czy można sprawdzić realną kondycję napędu półprzewodnikowego? Tak, ale nie jest to proste…

W Chinach systematycznie spada wydobywanie wirtualnej waluty Chia. Warta w okresie najwyższej koniunktury 1,6 tys. dol. jednostka na początku września kosztowała niewiele ponad 200 dol. W ostatnich dniach notuje wprawdzie małe wzrosty, ale niewykluczone, że czasy świetności ma już za sobą. Oczywiście rynek wirtualnych walut jest niemożliwy do przewidzenia. Może się okazać, że w przyszłości kurs będzie wysoki i zachęcający do ponownego jej kopania. Jednak w konsekwencji aktualnej kondycji Chia – jej niedawni entuzjaści wyprzedają masowo sprzęt do ich pozyskiwania.

Mocno eksploatowane SSD z „koparek”

Jak wiadomo, bardzo istotnym elementem konfiguracji tych koparek są dyski SSD, które w procesie wydobycia podlegały bardzo intensywnemu użytkowaniu. W związku z tym egzemplarze z zasobów sprzętowych do kopania najprawdopodobniej nie będą długo służyły swoim właścicielom. Obecnie na rynku wtórnym lawinowo przyrasta właśnie dysków SSD. Jest bardzo prawdopodobne, że również na nasz krajowy rynek niemało napędów półprzewodnikowych z historią użycia w koparkach Chia. Z jednej strony z Chin do Polski droga niemała. Z drugiej – żyjemy w coraz bardziej zglobalizowanym świecie na którym również działają dalekowschodnie portale. Wystarczy popatrzeć na oferty na Aliexpress, których zasięg obejmuje również nasz obszar. Należy też mieć na uwadze, że w Polsce również z pewnością kopaną tę walutę i podobnie jak w Chinach sprzęt do pozyskiwania kryptowaluty nie jest potrzebny.

Niepotrzebne SSD z „koparek”

Jak wiadomo, bardzo istotnym elementem konfiguracji tych koparek są dyski SSD, które w procesie wydobycia podlegały bardzo intensywnemu użytkowaniu. W związku z tym egzemplarze z zasobów sprzętowych do kopania najprawdopodobniej nie będą długo służyły swoim właścicielom. Obecnie na rynku wtórnym lawinowo przyrasta właśnie dysków SSD. Jest bardzo prawdopodobne, że również na nasz krajowy rynek trafi niemało napędów półprzewodnikowych z historią użycia w koparkach Chia. Z jednej strony z Chin do Polski droga niemała. Z drugiej – żyjemy w coraz bardziej zglobalizowanym świecie, na którym również działają dalekowschodnie portale. Wystarczy popatrzeć na oferty na Aliexpress, których zasięg obejmuje również nasz obszar (a tam się da kupić używane sdd?). Należy też mieć na uwadze, że w Polsce też z pewnością kopaną tę walutę i podobnie jak w Chinach sprzęt do jej pozyskiwania nie jest potrzebny.

Czy można sprawdzić stan dysku?

Niestety dość często używane SSD są sprzedawane jako nowe lub… odnowione. Oczywiście w przypadku, gdy nośnikiem danych są elementy półprzewodnikowe nie ma mowy o odnowieniu. Taka informacja jest to całkiem prosty sygnał do stwierdzenia, że takie oferty należy mijać z daleka. Co jednak w przypadku, gdy dysk jest sprawny i sprzedawany jako używany? Czy można sprawdzić w jakiej kondycji jest używany SSD? W praktyce można domagać się od sprzedawcy przetestowania dysku za pomocą odpowiedniego oprogramowania – większość marek posiada swoje autorskie aplikacje. Można też użyć narzędzi takich, jak np. CrystalDyskMark. Czy jednak są to metody wiarygodne?

 – Z punktu widzenia fizyki, zapis danych oraz zasady działania odpowiedzialnej za rozmieszczenie i adresowanie danych warstwy translacji Flash (Flash Translation Layer – FTL) nie pozwalają na wiarygodną ocenę żywotności i przewidywanie dalszych losów SSD – mówi Paweł Kaczmarzyk, szef Kaleron – firmy zajmującej się m.in. serwisem SSD.

Trudno o metodę diagnostyczną, która  pozwoli wyciągnąć jednoznaczne i wiarygodne wnioski. Jedyne co można co najwyżej stwierdzić, że nośnik dziś jest sprawny, ale to nie daje żadnej gwarancji, że ten sam nośnik będzie sprawny jutro.

 – Wszystko, co mówimy o nośnikach NANDowych musimy traktować wyłącznie w kategoriach prawdopodobieństwa. Przecież nawet fabrycznie nowym, pochodzącym z oficjalnej dystrybucji zdarza się paść podczas pierwszej instalacji systemu dodaje Paweł Kaczmarzyk.

Recepta na sprawdzenie żywotności SSD

Jak wynika z opinii eksperta wiarygodna ocena żywotności i poprawności działania SSD kupowanych zdalnie jest w praktyce niełatwa. Powszechnie dostępne metody diagnostyczne i ich wyniki mogą jedynie pomóc klientowi w decyzji zakupu lub nie.

Obecnie obserwowany przypadek masowej wyprzedaży napędów używanych do kopania walut sprowokował nas do postawienia pytania: jak sprawdzić kondycję dysku SSD? Niezależnie od tego, czy kupujemy napęd zdalnie, czy możemy go przetestować przed zakupem. Czy może nawet jak sprawdzić stan posiadanego SSD. Swoją wiedzą na ten temat podzielił się z nami ekspert w tej dziedzinie.

Zaawansowane sposoby sprawdzenia stanu SSD

Paweł Kaczmarzyk, szef Kaleron

To, na co można zwrócić uwagę przy zakupie używanego SSD, to parametry SMART i czasy odczytu danych.

W parametrach SMART warto zwrócić na liczbę zapisanych danych, którą można porównać z deklarowanym przez producenta parametrem TBW. Parametr TBW jest iloczynem deklarowanej przez producenta operacji programowania/kasowania dla danego układu i pojemności nośnika. Dzieląc deklarowany przez producenta parametr TBW przez fizyczną pojemność (obejmującą także bloki znajdujące się poza adresacją LBA) nośnika możemy określić nominalną wytrzymałość układów, która od pewnego czasu jest ze względów marketingowych ukrywana przed użytkownikami. W wielu przypadkach SMART pozwala też na ustalenie liczby bloków uszkodzonych i wyłączonych z eksploatacji. Jeśli zużycie nośnika mierzone objętością zapisanych danych w relacji do całkowitej jego pojemności jest niewielkie, a liczba uszkodzonych bloków nie przekracza 2 proc. wszystkich bloków nośnika, możemy uważać taki dysk za prawie nowy niezależnie od tego, ile czasu przepracował. Sam czas pracy nie wpływa na stopień zużycia układów NAND i trwałość nośnika. Napęd SSD używany do kopania kryptowalut możemy zidentyfikować po tym, że przerzucił dużą objętość danych w krótkim czasie.

Niestety należy pamiętać, że parametry SMART są możliwe do skasowania i wśród sprzedawców handlujących na większą skalę używanym sprzętem praktyka kasowania SMARTu jest jeszcze bardziej powszechna, niż cofanie liczników w komisach samochodowych.

Drugi sposób na ocenę stanu technicznego napędu półprzewodnikowego, to sprawdzenie czasów odczytu danych. W przypadku, gdy dane czytają się szybko i stabilnie, oznacza to, że nośnik nie ma poważniejszych problemów. Z kolei wolny czas odczytu nie wróży nic dobrego.

Ważne przy tym jest, by test przeprowadzać na dysku zapełnionym realnymi danymi. W przypadku dysku wypełnionego zerami wewnętrzne algorytmy takie, jak TRIM, czy wewnętrzna kompresja mogą podpowiedzieć kontrolerowi, jakie wartości ma wystawić na zewnętrzny interfejs bez konieczności ich fizycznego odczytania. W ten sposób może dojść do zafałszowania wyników, po czym łatwo może się okazać, że błyskawicznie odczytujący się w teście SSD zacznie pracować znacznie wolniej, kiedy przyjdzie mu odczytywać realne dane.

Oczywiście odkrycie podczas testów jakichkolwiek błędów odczytu dyskwalifikuje taki nośnik. W odróżnieniu od dysków twardych, w których część błędów można naprawić przez poprawę namagnesowania podczas nadpisywania. W przypadku nośników NANDowych opisane dla dysków twardych procedury naprawcze mogą jedynie spowodować pogorszenie stanu z całkowitym uszkodzeniem włącznie.