SpaceX miał bardzo pracowity „świąteczny weekend”
W miniony weekend SpaceX należąca do Elona Muska w krótkich odstępach czasu wyniosła satelitę telekomunikacyjnego i partię własnych satelitów Starlink. Na tym jednak nie koniec.
Naukowcy i inżynierowie ze SpaceX doprowadzili do dwóch startów swoich rakiet z Florydy w odstępie niecałych pięciu godzin.
Najpierw w sobotę o godzinie 17:52 czasu wschodniego (2152 GMT) rakieta Falcon 9 wysłała w kosmos satelitę telekomunikacyjnego Eutelsat 36D z Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego (KSC) należącego do NASA. Następnie o 21:30 EDT (0130 GMT w niedzielę, 31 marca) kolejny Falcon 9 wyniósł 23 szerokopasmowe satelity Starlink firmy SpaceX ze stacji Sił Kosmicznych Cape Canaveral, która znajduje się obok KSC.
Trzeci start Falcona 9
I to jeszcze nie koniec. W sobotni wieczór miał nastąpić także trzeci start – kolejna misja Starlink. Tym razem planowano, że nastąpi on z bazy Sił Kosmicznych Vandenberg w Kalifornii w czterogodzinnym oknie otwierającym się o 22:30 czasu wschodniego. Niestety z powodu złej pogody misja została przesunięta na najbliższy wtorek.
Jednocześnie warto dodać, że obydwa pierwsze etapy Falcona 9, które wystartowały w sobotę, wróciły na Ziemię zgodnie z planem, lądując na statkach dronów SpaceX na morzu około 8,5 minuty po starcie.
Eutelsat 36D został umieszczony na orbicie geostacjonarnej około 34 minuty po wystrzeleniu. Francuski operator floty Eutelsat zamówił satelitę w 2021 r., aby zastąpić Eutelsata 36B, zanim skończy mu się paliwo w 2026 r. Satelita ten od ponad 14 lat świadczy usługi telewizyjne i usługi rządowe w Afryce, Rosji i Europie.
Eutelsat 36D ma 70 transponderów pasma Ku i opiera się na platformie Airbus Eurostar Neo z napędem całkowicie elektrycznym, co oznacza, że dotarcie na odpowiednią orbitę i wejście do służby zajmie od pięciu do sześciu miesięcy po wystrzeleniu.
Źródło: space.com
Czytaj też: Kosmiczny Teleskop Hubble’a i setki gwiazd do badania
Grafika tytułowa: Jérôme Boursier / Unsplash