Nowe technologie w wojsku – czego uczy nas wojna na Ukrainie?
Wojna na Ukrainie sprowokowana przez Rosjan oddaje nam prawdziwe realia teatru walki pomiędzy krajami post-sowieckimi, które w większości bazują na uzbrojeniu pochodzącym jeszcze z czasów Związku Radzieckiego. Nie da się ukryć, że większość sprzętu biorącego udział w konflikcie na samym jego początku to sprzęt pamiętający Zimną Wojnę, lub będący modyfikacją takowego. Dlaczego konflikt na Ukrainie jest taki zacięty i patowy? Skąd przewaga naszych południowo-wschodnich sąsiadów w pierwszej fazie wojny? Jaką rolę odgrywają nowoczesne technologie na współczesnym polu bitwy? Spróbujemy sobie to dzisiaj wyjaśnić!
Konwencjonalny sprzęt nie zawsze się sprawdza!
Nasze pierwsze skojarzenie z wojną – jeśli chodzi o wykorzystywany w jej trakcie sprzęt – to z pewnością czołgi, bojowe wozy piechoty, okręty, śmigłowce bojowe i samoloty. I słusznie – jest to bowiem podstawowa broń wykorzystywana przez strony podczas wszystkich większych konfliktów w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat (Bałkany, Irak, Afganistan, Syria). Trudno sobie wyobrazić bez niej dominację w powietrzu, na morzu i na lądzie.
Samoloty i śmigłowce bojowe bowiem to podstawowe narzędzie do niszczenia dużych skupisk wrogich wojsk. Okręty wojenne stosowane są do blokowania portów i traktów morskich służących do dostarczania zaopatrzenia na front. Trudno wyobrazić sobie zajmowanie strategicznych punktów na lądzie bez czołgów oraz bojowych wozów piechoty, prawda?
Czytaj też: Potężne wzmocnienie armii? Polska chce M142 HIMARS!
Dopiero jednak konflikt rosyjsko-ukraiński pokazał nam, jak ogromną rolę na współczesnym polu bitwy odgrywają nowoczesne technologie. To właśnie przewaga na płaszczyźnie technologicznej (uzyskana przez Ukrainę dzięki wsparciu sojuszników) pozwoliła na bohaterskie odpieranie najazdu Rosjan w pierwszej fazie wojny. Sprzęt spełniający standardy NATO jest bowiem o wiele bardziej zaawansowany technologicznie od post-sowieckiego i daje użytkownikom potężną przewagę nad rosyjską armią.
Ukraińcy już u progu wojny wyposażeni zostali przez Zachód w nowoczesną, inteligentną broń, której możliwości wykraczały daleko poza ramy ustalone przez konwencjonalny sprzęt bojowy. Wystarczy wspomnieć o nowoczesnych, ręcznych wyrzutniach przeciwpancernych i przeciwlotniczych (z inteligentną amunicją programowalną) czy o dronach, które tak skutecznie eliminowały rosyjskie kolumny pancerne.
Nowe technologie pozwalają na osiągnięcie dominacji!
To właśnie zastosowanie nowych technologii pozwoliło Ukraińcom na bohaterskie odparcie rosyjskiej inwazji. Reżim Putina liczył na bardzo łatwą przeprawę na Ukrainie. Kraj miał być zajęty w kilka dni, a armia Ukraińska totalnie zniszczona. Realia okazały się zupełnie inne, a Ukraińcy urządzili armii Putina w swoim kraju drugi Afganistan. Gdyby jednak nie pomoc technologiczna z Zachodu – tak bohaterska obrona Ukrainy nie byłaby w ogóle możliwa.
Dostawy inteligentnej broni, takiej jak wyrzutnie NLAW, pociski Javelin i Piorun czy dostęp do amerykańskich oraz tureckich dronów uderzeniowych pozwoliły ukraińskiej armii na trzebienie szeregów nieprzygotowanych do walki rosyjskich żołnierzy, którzy nie spodziewali się tak silnego oporu. Nie bez znaczenia jest także wsparcie amerykańskiego wywiadu (na bazie danych satelitarnych, do których normalnie Ukraina nie miała dostępu) oraz Elona Muska – który udostępnił Ukraińskiej armii Starlinki, za pośrednictwem których może ona nieprzerwanie komunikować się między sobą.
Wojsko bez wsparcia nowych technologii jest bezbronne!
Jak w realiach dzisiejszego pola bitwy radzi sobie wojsko pozbawione dostępu do nowych technologii? Widzieliśmy to w lutym, marcu i kwietniu na przykładzie działań wojennych prowadzonych przez Rosję. Zupełnie osobną kwestią jest to, że rosyjscy żołnierze zostali oszukani przez dowództwo i myśleli, że jadą na ćwiczenia. Pozbawieni byli jednak zarówno zaplecza logistycznego, jak i wsparcia ze strony nowoczesnych rozwiązań.
Na front trafiły przestarzałe, post-komunistyczne czołgi i wozy opancerzone pamiętające lata 70., które nie miały szans w starciu z nowoczesnymi, zachodnimi środkami zwalczania czołgów. Co ciekawe, nawet nowsze konstrukcje, takie jak T-90M, były bez problemów niszczone przez inteligentne pociski dostarczone przez kraje NATO. Oznacza to, że rosyjskie systemy aktywnej ochrony mające zapobiegać trafieniom przez PPK okazały się wysoce nieskuteczne.
Pamiętacie z jaką lekkością drony pozostające na służbie w armii ukraińskiej niszczyły rosyjskie kolumny pancerne? Rosjanie z czasem zdali sobie sprawę z tego, że nie mogą poradzić sobie w bezpośrednim starciu z taką nowoczesną armią. Nie byli w stanie skutecznie wykrywać błyskawicznych ataków dronów na czołgi i transportery.
Dlatego też ostanie tygodnie przyniosły bardzo patową sytuację na froncie ograniczoną do ostrzeliwania się za pomocą artylerii. Tutaj górą jest niestety Rosja, której przedpotopowy sprzęt zdecydowanie łatwiej wyposażyć w amunicję, niż nowoczesne wozy bojowe NATO.
W jakim kierunku to wszystko zmierza?
Trudno określić w jakim kierunku podążać będzie przebieg wojny na Ukrainie. Póki co wymiana ognia jest bardzo statyczna, ale zbrodniarz pokroju Putina może zacząć wydawać bardzo nieracjonalne rozkazy, jeśli zostanie przyparty do muru. Może dojść do eskalacji konfliktu i rozlania go na kolejne kraje Europy Środkowej.
Wspomniana wojna nauczyła nas jednak tego, że zawsze trzeba być gotowym na konflikt z Rosją, która swoją obecną postawą przypomina III Rzeszę w pierwszej połowie XX wieku. Dowiedzieliśmy się też jak skutecznie można eliminować rosyjskie jednostki. Nawet gdyby Rosja zdecydowała się rozciągnąć wojnę na kolejne kraje, to akurat – przez blokadę za pośrednictwem sankcji – nie zdąży zmodyfikować swoich sił w taki sposób, by mogły stanąć do równorzędnej rywalizacji ze sprzętem NATO.
Czytaj też: NGAD – myśliwiec 6. generacji – co o nim wiemy?
Rozwój NATO-wskich sił zbrojnych natomiast z pewnością będzie zmierzał w kierunku opracowywania pojazdów bezzałogowych bądź szybkich pojazdów klasy stealth, które będą mogły w niezauważony sposób atakować ociężałe rosyjskie kolumny pancerne. Rozwijanie takich konceptów sprzętu może potrwać niestety latami.
Polska musi natomiast rozwijać swoją armię, która ma być w stanie odeprzeć rosyjski najazd, dopóki z pomocą nie przyjdą nam siły Sojuszu. Dlatego też zakup systemów HIMARS, samolotów F-35, czołgów Abrams oraz K2 a także nowoczesnych BWP jest dla nas kwestią bardzo palącą.