Największe zaskoczenia i rozczarowania w segmencie smartfonów w 2021 roku

Rok 2021 zmierza powoli ku końcowi. To czas rozmaitych podsumowań. My postanowiliśmy sprawdzić między innymi to, które smartfony w tym roku najbardziej nas pozytywnie zaskoczyły, a które sromotnie rozczarowały. Bieżący rok był bowiem pełen emocjonujących premier nie tylko w ofertach czołowych producentów. Na rynku pojawiały się urządzenia, które robiły na nas naprawdę fantastyczne wrażenie i w przypadku których było widać, że twórcom zależało na tym, byśmy zbierali szczęki z podłogi. Pojawiły się też jednak modele, które mimo pokładanych w nich nadziei okazały się totalnymi niewypałami. Przejdźmy do konkretów.

Jak wyglądał rynek smartfonów w 2021 roku?

Na rynku globalnym czołową piątkę pod względem udziałów w rynku stanowiły (kolejno) koncerny: Samsung, Apple, Xiaomi, vivo i OPPO. Najmocniej widoczna była poprawa sytuacji rynkowej Xiaomi, które kosztem innych producentów dość odczuwalnie wzmocniło swoją pozycję – z 6% do 13%. Trudno się jednak temu dziwić. Chiński gigant już dawno zerwał z łatką producenta tanich smartfonów. Dziś mówi się o nim bardziej jako o producencie sprzętu o świetnym stosunku ceny do jakości. Wyrasta mu jednak mocny rywal w postaci coraz bardziej rozpychającej się na rynku łokciami marki realme. Coraz mocniej w świadomości klientów zapisuje się także koncern OPPO, który w tym roku zaprezentował kilka naprawdę ciekawych modeli i zamierza rzucić rękawicę Samsungowi w segmencie składanych smartfonów. Poza tym w branży bez zaskoczeń. Nadal silna jest pozycja Apple, a przed vivo jeszcze sporo pracy by poprawić swoje rynkowe notowania.

Pozytywne zaskoczenia? Było ich sporo!

Rok 2021 obfitował w wiele ciekawych premier na rynku smartfonów. Samsung zdobył serca klientów flagową serią Galaxy S, która pod względem zarówno zastosowanych podzespołów, jak i designu prezentowała się naprawdę nieźle. Koncern z Korei nie zapomniał także o użytkownikach o mniej zasobnym portfelu prezentując ciekawe smartfony z rodziny Galaxy A – w tym rewelacyjnego Galaxy A52 5G. Wisienką na torcie w wykonaniu Samsunga była prezentacja kolejnej generacji składanych smartfonów – Galaxy Z Fold 3 i Galaxy Z Flip 3 – które umocniły go zdecydowanie na pozycji lidera w segmencie takich urządzeń.

Dobry rok zaliczyło także Apple. Koncern z Cupertino pokazał nam oczywiście kolejną generację smartfonu iPhone w czterech wersjach. Warto jednak pamiętać o tym, że w przypadku iPhone 13 niezależnie od modelu nie mamy do czynienia z rewolucją, a z ewolucją. Z udoskonalaniem tego, co według zamysłu giganta już jest „emejzing”. W tym roku zdecydowanie najbardziej promowaną funkcją dodaną wraz z kolejną odsłoną iOS jest tryb filmowy. Poza tym, oprócz skoku wydajnościowego koncern z Cupertino postawił także na udoskonalenia w zakresie hardware’u fotograficznego. Czy Apple zostanie jednym z najważniejszych producentów oferujących foto-smartfony? To bardzo możliwe!

Na rynku rozkwita nam Xiaomi. Producent coraz rzadziej zmaga się z łatką koncernu serwującego urządzenia dla użytkowników o mniej zasobnych portfelach. Jego ostatnia duża premiera – modele z rodziny 11T – promowane były jako topowe, ekskluzywne smartfony dla osób, które oczekują najwyższej wydajności i funkcjonalności bez konieczności wydawania majątku na taki sprzęt. Mieliśmy okazję sprawdzić Xiaomi 11T Pro i to naprawdę fantastyczny, bezkompromisowy smartfon! Xiaomi przypuściło także ofensywę na niższą półkę cenową dzięki submarkom POCO oraz Redmi i trzeba przyznać, że w tym segmencie czuje się jak ryba w wodzie.

OPPO swoją obecność na rynku zaznacza w coraz bardziej intrygujący sposób. Osobiście do niedawna uważałem smartfony tego producenta za niezłe, ale kompletnie bezbarwne pod względem wzornictwa. Zdanie pomógł mi zmienić OPPO Reno 6, który pod względem designu zachwycił mnie bardziej, niż niektóre testowane przeze mnie w tym roku flagowce! Chiński producent zdecydowanie chce osiągnąć więcej. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że na rynek trafi składany smartfon marki, który będzie bezpośrednio konkurował z Samsungiem Galaxy Z Flip 3, ale ma być o wiele bardziej przystępny cenowo. Jestem niezmiernie ciekaw tego produktu oraz tego, jaką strategię obierze OPPO na 2022 rok!

W temacie pozytywnych zaskoczeń pozostały mi jeszcze do przedstawienia Wam dwie kwestie. Bardzo podoba mi się postawa Motoroli, która chce uczknąć sobie kawałek rynkowego tortu i wrócić do nas z produkcją flagowych smartfonów, o czym świadczy chociażby premiera urządzenia Motorola Edge 20 Pro, który zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Oby tak dalej! Pozytywnym echem odbiła się też w smartfonowym świecie premiera Androida 12. System oferuje nam multum ważnych funkcji związanych z bezpieczeństwem naszych danych. Uwadze nie może umknąć także przemodelowany interfejs oprogramowania oraz szerokie możliwości jego personalizacji pod względem wizualnym. Oby producenci sprawnie wdrożyli go w przypadku swoich urządzeń!

Na rynku smartfonów nie zabrakło jednak rozczarowań!

W zasadzie najbardziej w kończącym się roku rozczarowały mnie trzy dość istotne kwestie. Pierwsza to miotająca się na rynku Nokia. Mało kto zwraca jeszcze uwagę na produkty legendarnego koncernu. Jeszcze kilka lat liczyliśmy na to, że fińska marka nawiąże rywalizację z najlepszymi. Dziś raczej jesteśmy przekonani, że wkrótce ponownie zniknie z rynku – być może tym razem na dobre. Niestety Nokia nie udźwignęła presji rywalizacji z silną konkurencją – podobnie jak wcześniej LG.

Kolejne moje rozczarowanie to brak solidnego i interesującego smartfonu Samsunga w najniższym segmencie cenowym. Koncernowi z Korei zdecydowanie potrzebne jest niedrogie i wiele oferujące urządzenie na miarę modelu Galaxy M21, który zdobył serca wielu użytkowników Androida. Oczywiście koncern z Korei produkuje nadal tanie smartfony, jednak żaden z zaprezentowanych w tym roku niskobudżetowców nie wzbudził takiego zainteresowania, jak wspomniany Galaxy M21. Jeśli w nadchodzącym roku Koreańczycy chcą poradzić sobie w starciu z Xiaomi, to w tej kwestii konieczny jest przełom.

Ostatnim rozczarowaniem, które najbardziej skupiło moją uwagę jest nadal mocno widoczna fragmentacja Androida. Google nadal nie umie sobie poradzić ze zmuszeniem producentów smartfonów do sprawniejszego wdrażania aktualizacji systemu operacyjnego w przypadku swoich produktów. Co prawda bardzo rzadkie są już sytuacje, w których urządzenie po wyjęciu z pudełka nie może liczyć na jakiekolwiek duże aktualizacje systemu, ale w nadchodzących latach koncern z Moutnain View powinien wymusić na partnerach spore zmiany w tej kwestii – między innymi wspomniane szybsze wdrażanie aktualizacji, czy też wydłużenie okresu wsparcia urządzeń do minimum dwóch lub trzech dużych aktualizacji systemu.

Podsumowując…

Rok 2021, mimo nadal szalejącej pandemii, problemów z dostępnością komponentów niezbędnych do produkcji smartfonów oraz pomniejszych mankamentów, o których przed chwilą wspomniałem, był całkiem dobry dla rynku smartfonów. Mam nadzieję, że producenci wyciągną konstruktywne wnioski i postarają się w nadchodzącym roku zaprezentować nam jeszcze ciekawsze produkty, które będą cieszyły się satysfakcjonującym wsparciem.

A jakie są Waszym zdaniem największe zaskoczenia i rozczarowania na rynku smartfonów w kończącym się za kilkanaście dni roku?