Chwała kryptogórnikom! Ale czyj interes?
Spektakularny upadek giełdy kryptowalut FTX, z której wyparowały miliardy dolarów rozgrzał do białości technologiczne serwisy informacyjne. Codzienne doniesienia o poszkodowanych, straconych oszczędnościach, bażancim życiu właściciela i zarządu firmy śledzi wiele osób. W tym ci, którzy zainwestowali w alternatywne instrumenty finansowe zachęceni reklamą i uwiedzeni obietnicą sporych zysków.
Przy okazji bankructwa giełdy pojawiło się sporo analiz zjawiska i komentarzy. Wygląda na to, że nie wszyscy zainteresowani tematem kryptowalut mają o nich większe pojęcie.
Oczywiście, nie ma takiego obowiązku. Tak samo jak inwestując w np. przemysł energetyczny nie trzeba zdawać sobie sprawy z faktu, że składową czasową wektora czterowymiarowego jest całkowita energia obiektu fizycznego, składowymi przestrzennymi pęd tego obiektu, a wartością bezwzględną jego masa spoczynkowa.
Czytaj także: Olbrzymie straty FTX
Nie trzeba, ale można
Przyjrzyjmy się zatem tej zaawansowanej technologii, której funkcje są daleko większe niż wymiar czysto finansowy.
Kryptowaluta, wbrew swojej nazwie nie jest rodzajem waluty w jej tradycyjnym znaczeniu, jest postrzegana jako zupełnie odrębna klasa aktywów. Jest to rozproszony system księgowy bazujący na kryptografii, przechowujący informację o stanie posiadania w umownych jednostkach.
Stan posiadania związany jest z poszczególnymi węzłami systemu („portfelami”). I to w taki sposób, aby kontrolę nad danym portfelem kryptowalutowym miał wyłącznie posiadacz odpowiadającego mu klucza prywatnego. Niemożliwe musi być dwukrotne wydanie tej samej jednostki. Można powiedzieć, że kryptowaluta jest szczególnym przypadkiem waluty wirtualnej.
Ponieważ kod źródłowy jest oparty o wolne oprogramowanie, które każdy może pobrać, cały czas powstają nowe kryptowaluty.
Od strony finansowej powstanie kryptowaluty może być związane z procedurą ICO (Initial Coin Offering). Służy ona zgromadzeniu początkowego kapitału niezbędnego dla dalszego rozwoju systemu. Kolejnym celem tworzenia kryptowalut i tokenów jest marketing tokenowy. Polegający na ich wykorzystaniu w działaniach promocyjnych oraz motywacyjnych np. nagrody w konkursach, programy lojalnościowe, systemy partnerskie i motywacyjne.
Tutaj niekwestionowanym hitem ostatnich miesięcy jest NFT – niewymienny tkoen. Unikatowa, cyfrowa jednostka danych oparta na architekturze blockchain, którą użytkownicy mogą między sobą handlować. Jest to coraz popularniejsza forma reprezentująca szeroką gamę przedmiotów materialnych i niematerialnych, takich jak kolekcjonerskie karty sportowe, wirtualne nieruchomości lub dzieła sztuki.
Ale wracając do kryptowalut. Najbardziej znaną i popularną jest bitcoin, który używa zdecentralizowanej bazy danych rozprowadzonej pomiędzy węzłami sieci peer-to-peer do przechowywania transakcji. Zastosowanie elementów kryptografii ma związek z bezpieczeństwem. Dzięki temu można być pewnym, że bitcoiny są wydane tylko raz przez osobę, która je posiada w danym momencie.
Kopanie kryptowalut
To pojęcie odnosi się do dołączania nowego bloku do sieci (blockchainu) za pomocą wykonywania bardzo skomplikowanych obliczeń matematycznych. Blockchain jest to baza danych powiązanych kryptograficznie, a blok to jednostka, która zapisuje transakcje. Formacja zbudowana z bloków to status kont, dostępny dla wszystkich użytkowników kryptowalut. Mówiąc obrazowo – blockchain to wielki wąż posiadający wiele odnóg. Wydobywając kryptowalutę, dokonujemy obliczeń dzięki którym możemy się podłączyć do tego węża.
Wydobycie w kopalniach kryptowalut określa się jako „dowód pracy”, który umożliwia zabezpieczenie łańcucha bloków. Wydobywcy kryptowalut tym różnią się od górników pracujących w kopalniach, że nie wydobywają, ale raczej tworzą surowiec. Pojęcie „krypto” oznacza, że informacje są zaszyfrowane w środku waluty. Sposób, w jaki odbywa się szyfrowanie za pomocą technologii blockchain, to inaczej tworzenie owego „łańcucha bloków”.
Samo wydobywanie kryptowalut to zajęcie polegające na rejestrowaniu transakcji na łańcuchu bloków przy użyciu wyspecjalizowanego sprzętu komputerowego. Za wykonanie tej pracy (czyli za obsługę transakcji i dokonywanie obliczeń) otrzymuje się wynagrodzenie.
Aby kopać trzeba mieć narzędzia
Do kopania kryptowalut używa się koparek wykorzystujących moc obliczeniową. Takie urządzenie przeznaczone do wydobycia walut cyfrowych wyposażone jest w procesory o dużej mocy obliczeniowej. Dzięki niej, możliwe jest wykopanie bloków i dołączanie ich do blockchaina. W procesie tym wykonuje się skomplikowane obliczenia matematyczne, które są praktycznie niemożliwe do przeprowadzenia przez człowieka z uwagi na liczbę możliwych kombinacji.
Kopalnie kryptowalut wykorzystujące komputer osobisty nie jest obecnie opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Zastąpiło je tzw. mining pool. Są to miejsca, gdzie zainteresowani łączą moc obliczeniową, by razem wydobywać bloki. Wynagrodzenie dzieli się równomiernie do włożonego wkładu. Współcześnie można wyróżnić koparki używające:
- ASIC (ang. Application-Specific Integrated Circuit); wydajny, profesjonalny i dość drogi sprzęt. Przeznaczony tylko do kopania pojedynczej kryptowaluty, może uzależniać od niej górnika.
- GPU; karta graficzna, umożliwiająca wydobywanie różnych walut. Zazwyczaj moc obliczeniowa karty graficznej używa się do kopania różnych altcoinów takich jak ethereum.
- CPU; wydajny procesor o wielu rdzeniach, często połączony w mining pool.
Kopalnie kryptowalut działają na zasadach matematycznych. Potwierdzenie transakcji polega na rozwiązaniu złożonego problemu obliczeniowego w jak najkrótszym czasie. Po każdym wygenerowaniu nowego bloku, górnikom, którzy wykonali zadanie wydawane są wirtualne monety.
W tej chwili coraz mniej pojedynczych osób zajmuje się wydobyciem indywidualnie, to wymaga profesjonalnego, zaawansowanego i bardzo drogiego sprzętu. Powstają specjalistyczne firmy, łączące użytkowników i prowadzące wydobycie wielu kryptowalut, np. bitcoin (BTC), ethereum (ETH), litecoin (LTC), monero (XRM).
Do czego wykorzystywane są obliczenia
Znając mechanizm wydobywania kryptowalut możemy powiedzieć, że znamy już sens całego zjawiska. Tworząc globalną sieć komputerową wykonujemy bardzo skomplikowane obliczenia matematyczne otrzymując za to wynagrodzenie w postaci kryptowaluty, do stworzenia której przyczyniliśmy się.
Te obliczenia mają służyć do budowania bloków i zapewnienia bezpieczeństwa dla rozliczeń za towary i usługi, którymi obracamy za pomocą technologii blockchain.
Ale cóż to za zadania matematyczne, do rozwiązania których potrzebne jest zaangażowanie milionów komputerów, podłączonych do sieci i zużywających ogromne ilości energii? I to w czasach, w których cały postępowy świat walczy z emisją CO2?
Jest to prawdopodobnie wyszukiwanie i obliczanie liczb pierwszych, które są podstawowym i najlepszym narzędziem, służącym do szyfrowania i kodowania wszelkich danych. A na szyfrowaniu opiera się cała informatyka i jej część dotycząca przesyłania danych.
W tych działaniach liczby pierwsze są więc niezbędne. Im większa liczba pierwsza, tym trudniej jest złamać szyfr i odczytać informacje, nie wspominając o dokonaniu zmian. Czas potrzebny do ustalenia właściwego klucza znacznie się wydłuża wraz z rosnącą wartością liczby pierwszej. Można go znacznie skrócić poprzez zaangażowanie do procesu liczenia jak największej liczby komputerów, poprzez łączenie ich w sieć.
Komputery służące do intensywnych obliczeń zużywają bardzo dużo prądu. Prąd kosztuje i jest podstawowym kosztem. Aby wszystko spinało się finansowo cena nagrody (czyli kryptowaluty) musi być odpowiednio wysoka. Chodzi przecież o to, aby przyłączyć do sieci jak największą liczbę koparek i tym samym zmaksymalizować moc obliczeniową sieci.
Zatem, czy kryzys na rynku energetycznym ma coś wspólnego z walką o wpływy w tym sektorze?
Kto za tym stoi?
Do jakich celów służą działania w przemyśle kryptowalutowym? Do obliczania i gromadzenia jak największych liczb pierwszych. To pozwala na łamanie cudzych szyfrów lub kodów, czyli pozwala na osiągnięcie znaczącej przewagi technologicznej, a w ślad za nią ekonomicznej i wojskowej. Jest pewne, że taki system rozliczeń, oparty o technologię blockchain, z cyfrową walutą powiązaną na sztywno z realnym pieniądzem, powstanie. I kto będzie pierwszy, ten użyje wszelkich swoich możliwości, aby zniszczyć lub unieruchomić na dłuższy czas wszystkie konkurencyjne systemy. Dla korzystających (czyli dla nas) pozostanie tylko jeden wybór: albo wchodzę do tego jedynego działającego na zasadach i warunkach jego właściciela – albo ekonomicznie nie istnieję.
Bomba kryptowalutowa tyka. Kto skorzysta na eksplozji? Może jakieś sugestie?
Czytaj także: Krótka historia kryptowalut