Szefowie Facebooka i Instagrama wiedzą, że influencerzy zabijają radość życia

Jak wynika z wewnętrznych dokumentów, kierownictwo obu serwisów wie, kogo nie obserwować, by nie nabawić się problemów z samooceną.


Tego, że korzystanie z mediów społecznościowych ma często toksyczny wpływ na ludzką psychikę, można było domyślić się od dawna. Facebook czy należący do niego Instagram zarabiają na tym, że przyciągają naszą uwagę i optymalizują procesy, które zmuszałyby nas do nieustannego gapienia się w ich tablice, przez co uzależnienie się od nich jest zjawiskiem dość powszechnym. Oczywiście wiedzą to też zarządzający tymi serwisami – jak wynika z wewnętrznych dokumentów  Facebooka, do których dotarł Wall Street Journal, kierownictwo serwisu przeanalizowało konta największych gwiazd Instagrama i okazało się, że pochodzące z nich treści negatywnie odbijają się na naszej samoocenie.

W badaniu wykorzystano ankiety przeprowadzone w marcu i w kwietniu na 100 tys. użytkowników z dziewięciu krajów. Wśród influencerów, zarabiających miliony dolarów dzięki swoim postom sponsorowanym i innym formom partnerstw w z reklamodawcami, najbardziej szkodliwe (i najczęściej wskazywane w badaniu) okazały się profile modelki Kendall Jenner i piosenkarki Ariany Grande, które mogą pochwalić się odpowiednio 198 i 268 milionami obserwatorów. Mniej toksyczny wpływ na odbiorcę mają brazylijski piłkarz Neymar, prowadząca swój talk-show Ellen DeGeneres czy aktor Will Smith.

Liczby obserwujących mówią dużo o potencjalnych szkodach, podobnie jak zawarte w dokumentach szacunki zakładające, że połowa wszystkich treści na Instagramie to właśnie materiały celebrytów. Ale na samych treściach się nie kończy – kilka dni przed ujawnieniem raportu Facebooka w „WSJ” psychiatra i autorka książek, Anna Lembke, pisała o narastającym problemie depresji i stanów lękowych, wynikających z samego korzystania z mediów społecznościowych. Smartfony wypłukują nas z dopaminy – pisze Lembke, jednocześnie przekonując, że dziś częściej niż kiedyś zamiast antydepresantów rekomenduje „post dopaminowy” i miesięczny odpoczynek od ekranów i aktywności w mediach społecznościowych.