Ile na Spotify zarobiłby Fryderyk Chopin?

Jeden odsłuch to 0,0037 dolara, ale dla największych kompozytorów minionych stuleci to wystarczająca podstawa do generowania milionów.

Honoraria dla artystów to jeden z najbardziej gorących tematów związanych z działalnością Spotify (i innych platform streamingowych), od początku podnoszony przez twórców, krytycznie odnoszących się do bardzo niewielkich stawek za odsłuch pojedynczego utworu, w przybliżeniu wynoszących 0,0037 dolara. Ci, którzy notują dziś miliardy wyświetleń, mogą spać spokojnie – ale ile zarabiałyby gwiazdy poprzednich stuleci, czyli najsłynniejsi kompozytorzy muzyki klasycznej? I czy byliby w stanie oprzeć swoją działalność na streamingu?

Postanowił to sprawdzić serwis turystyczny Lipska, miasta narodzin Bacha. To właśnie ten kompozytor zarabiałby dziś najwięcej – dzięki 6.7 miliona odsłuchów roczne dochody Bacha wyniosłyby 299,329 dolarów. Za nim w pierwszej dziesiątce znaleźli się też Beethoven (286 tys. dolarów), Mozart (266 tys.), Chopin (238 tys.), Debussy (204 tys.), Vivaldi (159 tys.), Schubert (127 tys), Brahms (113 tys.), Handel (111 tys.) i Liszt (111 tys). Przy uwzględnieniu inflacji najpopularniejszy utwór Bacha, preludium z „Suity na wiolonczelę solo”, zarobiły już prawie dwa razy więcej niż najpopularniejsza piosenka na Spotify,  „Shape of You” Eda Sheerana – informuje Leipzig.Travel. A to wszystko bez dodatkowych zysków, które kompozytorzy mogliby mieć dzięki koszulkom i trasom koncertowym.

Przy dokładnym obliczaniu zarobków legend trzeba wziąć te pod uwagę najnowsze doniesienia z obozu Spotify. Kilka dni temu firma zapowiedziała, że będzie na wszelkie sposoby walczyć z „fałszywymi” odsłuchami, których dokonują m.in. specjalnie zaprogramowane boty. Jednym z rozwiązań ma być analiza wcześniejszych nawyków słuchaczy, a także walka z opłacanymi i generowanymi automatycznie playlistami. Wątpliwe jednak, by Chopin czy Liszt trafiali na nie w sposób naginający regulamin.