Astro, czyli nowy robot Amazona. Sprzęt przyszłości czy porażka?

Amazon chwali się, że jego domowy asystent to zwieńczenie lat eksperymentów. Nie wszyscy są jednak przekonani co do jego wartości.

Od kilku lat Amazon coraz śmielej poczyna sobie na polach, w których do tej pory doświadczenie giganta było raczej znikome – od współpracy ze znanymi projektantami mody po szybki rozwój swojego serwisu streamingowego. Astro, nowy pomysł firmy, wywiedziony z przekonania, że za 10 lat w naszych domach coraz częściej będziemy posiadać wielofunkcyjne roboty, to też w pewnym sensie ukoronowanie różnych eksperymentów. Jako jego bezpośrednich protoplastów przedstawiciele Amazona wskazują inteligentnego asystenta głosowego Alexa oraz Amazon Prime. Czym tak naprawdę jest Astro i jak został przyjęty przez klientów?

Bezpośrednie nawiązanie do „Jetsonów” nie jest przypadkowe – Astro z jednej strony przypomina sprzęty elektroniczne z tej kreskówki, z drugiej – ma coś wspólnego z podążającym za nami zwierzakiem domowym, tyle, że nafaszerowanym elektroniką. Wśród jego funkcji znajduje się rozpoznawanie twarzy, które pomaga m.in. w przenoszeniu rzeczy do innych pokojów i konkretnych mieszkańców czy członków rodziny. Gdy jesteśmy w domu, Astro pełni funkcję pomocy domowej, podąża za nami, odtwarzając  naszą ulubioną muzykę, serial czy film, a gdy zostaje sam, staje się domowym ochroniarzem, zaopatrzonym w kamerę i szereg alarmów i przypomnień. Trochę ochroniarz, trochę wielofunkcyjny organizer.

Brzmi intrygująco? Może, ale nie wszyscy przywitali prezentację projektu z optymizmem. Jak wynika z ujawnionych przez Vice informacji, opartych na dokumentach i wypowiedziach osób pracujących nad Astro, robotowi można wiele zarzucić – przede wszystkim jeśli chodzi o prywatność, podążanie krok w krok za konsumentem i mapowanie każdego obszaru naszych domów, na czele ze skanowaniem twarzy gości. Jednocześnie system wykrywania twarzy, zdaniem osób mających wgląd w projekt, pozostawia wiele do życzenia, sprawiając, że obietnica „domowego ochroniarza” jest niewiarygodna. „Wg mojej wiedzy to kompletna katastrofa, nie gotowa na prezentację” – powiedział „Vice’owi” jeden z projektantów, biorących udział w pracach. O wszelkich wadach i zaletach robota na razie będzie mogła przekonać się wąska grupa wybranych, która otrzyma zaproszenie do preorderu. Za Astro zapłacą oni 999 dolarów (ok. 3950 zł), po wejściu do szerszej sprzedaży za sprzęt trzeba będzie zapłacić 1450 dolarów (ok. 5730 zł).