Napięty plan startów SpaceX. Czy uda się go zrealizować?

SpaceX zaplanował na ten tydzień nie tylko tradycyjne już starty swoich satelitów Starlink, ale także dwa inne z bardzo ciekawymi ładunkami.

Pierwszy z zaplanowanych startów przez SpaceX zaplanowany jest na wtorek. Start ma nastąpić z nowej platformy SLC-40 na Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta Falcon 9 ma wynieść kolejny pakiet Starlinków do konstelacji internetowej szybkich satelitów internetowych Space X drugiej generacji, które zostaną umieszczone na niskiej orbicie okołoziemskiej. Kolejny start Falcona 9 ze Starlinkami, Space X zaplanował na sobotę tj. 27 kwietnia. Start również ma nastąpić z platformy SLC-40 na Cape Canaveral na Florydzie.

Satelity WorldView Legion

W środę z bazy Sił Kosmicznych Vandenberg wystartuje rakieta Falcon 9 , zabierając dwa satelity o łącznej masie 1500 kilogramów na orbitę synchroniczną ze Słońcem. Jak już wcześniej pisaliśmy są to pierwsze dwa z sześciu planowanych satelitów WorldView Legion, które udoskonalą konstelację Maxar Intelligence, zapewniając wyższą rozdzielczość i dokładność.

Wyniesienie na orbitę wszystkich sześciu satelitów WorldView Legion potroi zdolność Maxar Intelligence do gromadzenia obrazów wielospektralnych klasy 30 cm. Ze względu na swoje możliwości satelity te będą również wspierać misje dotyczące bezpieczeństwa narodowego w zakresie monitorowania i nadzoru potencjalnych zagrożeń naziemnych lub weryfikacji egzekwowanych sankcji i traktatów.

Start misji Galileo

SpaceX na niedzielę tj. 28 kwietnia zaplanował jeszcze start z Kennedy Space Center na Florydzie. Falcon 9 ma wynieść parę satelitów europejskiej konstelacji MEO Galileo.

Pierwotnie satelity te miały wystartować na Sojuzie, ale z wiadomych względów zostało to odwołane. Następnie misje zaplanowano wraz ze startem Ariane 6, który z różnych względów doznał znaczącego opóźnienia. To wszystko spowodowało, że ostatecznie podpisano kontrakt ze SpaceX na wystrzelenie dwóch par na pokładzie Falcona 9 za około 180 milionów euro (192 miliony dolarów). Wydaje się to dużo, gdyż standardowy lot kosztuje 67 mln dolarów za jedno wystrzelenie. 

Satelity Galileo zgodnie z oczekiwaniami ESA mają pozwolić na uniezależnienie się od amerykańskiego systemu GPS, a jednocześnie staną się konkurentem dla chińskiego systemu Beidou i rosyjskiego systemu GLONASS.

Galileo to globalny system nawigacji satelitarnej, który został uruchomiony w 2016 r. Został stworzony przez Unię Europejską za pośrednictwem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Projekt o wartości 10 miliardów euro nosi imię włoskiego astronoma Galileo Galilei.

Obecnie na orbicie znajduje się 28 satelitów Europejskiego Systemu Nawigacji Satelitarnej. Jednak nowe satelity Galileo mają zwiększyć precyzję pozycjonowania i umożliwią świadczenie bardziej niezawodnych usług.

Działający od 2016 roku system Galileo (początkowo obejmujący tylko niektóre funkcjonalności) świadczy usługi, z których korzysta według danych Komisji Europejskiej już blisko 2 mld użytkowników na całym świecie.

Szacuje się, że na świecie sprzedano dotąd ponad 2,4 mld smartfonów obsługujących system Galileo, a od kwietnia 2018 r. wszystkie nowe modele samochodów w Unii Europejskiej są wyposażone w technologię eCall, która wykorzystuje funkcjonalności opisywanego systemu – czytamy na portalu Space24.pl

Oczekuje się, że nowa generacja satelitów zacznie działać po 2025 r., aby zastąpić starszy sprzęt, który będzie można następnie wykorzystać do celów tworzenia kopii zapasowych.

Źródło: nextspaceflight.com/Space24.pl/ESA

Czytaj też: Misja usuwania kosmicznych śmieci już trwa!

Grafika tytułowa: ANIRUDH / Unsplash