Duma rosyjskiej armii unicestwiona w Ukrainie!

Czołg T-90M to jedna z najnowocześniejszych konstrukcji (obok T-14 Armata) służących w wojskach pancernych Federacji Rosyjskiej. To jednocześnie jeden z tych wozów bojowych, których zaawansowaniem Rosja chwaliła się do tej pory na lewo i prawo. Jak się jednak okazuje, nawet tak świetny sprzęt jest bezużyteczny w rękach słabo przeszkolonych żołnierzy.

T-90M – kilka słów o konstrukcji

T-90 to konstrukcja, która światło dzienne ujrzała już na początku lat 90. XX wieku. Warto jednak pamiętać, że to kolejny wariant czołgu T-72 pamiętającego jeszcze czasy Związku Radzieckiego. Nie można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z jednostką wybitnie nowoczesną, gdyż bazuje ona na założeniach sprzed 50 lat. Dlatego też, by T-90 teoretycznie nie odstawał zbytnio od możliwości nowoczesnych czołgów NATO, rosyjskie władze zdecydowały się u progu XXI wieku na głęboką modernizację pojazdu.

Głównym celem obranym przez konstruktorów było poprawienie odporności czołgu wobec nowoczesnych środków przeciwpancernych i rozwinięcie jego potencjału ofensywnego. Prace prowadzono w ramach dwóch programów: Proryw-2 i Proryw-3. T-90M ostatecznie bazuje na założeniach tego drugiego. Najnowszą wersję pojazdu wyposażono w armatę gładkolufową 2A46M-5 kal. 125 mm wspieraną przez zaprojektowany od podstaw, nowy system kierowania ogniem. Do eliminowania przeciwników może posłużyć także karabin maszynowy Kord umieszczony na stropie wieży.

Za ochronę załogi odpowiada nowoczesny modułowy pancerz reaktywny „Relikt”, który chroni kadłub i wieżę czołgu od frontu i flanki. Jest on wspierany przez pancerz prętowy osłaniający tył wieży oraz tylną część kadłuba. Jeśli wymaga tego sytuacja, czołg może być chroniony także za pośrednictwem aktywnych systemów ochrony mających za zadanie neutralizowanie ostrzału rakietowego.

Czytaj też: Challenger 2 w polskiej armii? Niekoniecznie na stałe!

T-90M zniszczony w Ukrainie!

Pierwsze czołgi T-90M trafiły na wyposażenie rosyjskiej armii zaledwie w ubiegłym roku, w dość ograniczonej ilości egzemplarzy. Oznacza to, że te maszyny są niezwykle cenne dla Federacji Rosyjskiej. Choć na papierze robią wrażenie, ich skuteczność w warunkach bojowych jest obecnie dość ograniczona. W tak krótkim czasie rosyjscy pancerniacy nie byli bowiem w stanie w satysfakcjonującym stopniu opanować obsługi tych maszyn.

Zapoznanie się z nowym modelem czołgu oraz przeszkolenie załogi w taki sposób, by mogła wykorzystać wszystkie walory pojazdu wymaga wielu godzin spędzonych na poligonie. Tymczasem żołnierze obsługujący T-90M zostali rzuceni w wir walk na froncie ukraińskim często nie mając totalnie pojęcia jak wykorzystać taki sprzęt w warunkach bojowych. Dlatego też rosyjskie, nowoczesne „straszaki” są dość łatwym celem dla elitarnych jednostek ukraińskich, co udowodniono w ostatnich dniach.

Rosyjskie wojska pancerne bezużyteczne w Ukrainie?

Rosjanie ze wszystkich sił chcą pokazać swoją wyższość w konflikcie z Ukraińcami, ale jak na razie zupełnie im to nie wychodzi. Żołnierze broniący Ukrainy wyeliminowali już ogromne ilości rosyjskich pojazdów wojskowych. Co ciekawe główne skrzypce gra tutaj nie kontrofensywa ukraińskich czołgów, a ataki z zaskoczenia. Te dokonywane są za pośrednictwem dronów i ręcznej broni przeciwpancernej. Dobrze przygotowana zasadzka niemal całkowicie niweluje możliwości nawet najnowocześniejszych systemów obronnych zastosowanych na pokładzie rosyjskich czołgów.

O zniszczeniu przez Ukraińców pierwszego czołgu T-90M poinformowali autorzy bloga Oryx – fachowcy zajmujący się na co dzień prowadzeniem statystyki strat armii ukraińskiej i rosyjskiej. Zdjęcia i materiały wideo przedstawiające unieszkodliwiony czołg pokazują nam, że nie pomógł mu nawet nowoczesny system maskujący Nakidka, którego zadaniem jest eliminowanie możliwości użycia precyzyjnie naprowadzanej broni przeciwko danemu pojazdowi.

Czytaj też: Abrams M1A2 SEPV3 kontra Leopard 2 – faktyczne wzmocnienie polskiej armii?

Rosyjski potencjał pancerny topnieje w oczach. Ponadto ze względu na nałożone na agresora sankcje, rosyjski przemysł zbrojeniowy przeżywa dość poważny kryzys. Może się okazać, że wkrótce Rosjanie nie będą nadążali z zastępowaniem pojazdów zniszczonych w Ukrainie kolejnymi. Zachód natomiast wciąż przesyła Ukraińcom pomoc militarną. Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce uda się ukrócić imperialne zapędy Rosji, a sprawcy odpowiedzialni za zbrodniczy napad na Ukrainę zostaną osądzeni podobnie, jak naziści po II Wojnie Światowej w Norymberdze.