Challenger 2 w polskiej armii? Niekoniecznie na stałe!
W sieci pojawiły się dzisiaj bardzo ciekawe wieści wskazujące na to, że Wielka Brytania rozważa dozbrojenie polskiej armii czołgami Challenger 2 w zamian za przekazanie Ukrainie wysłużonych, post-sowieckich T-72. Te zapowiedzi wzbudziły ogromne emocje. W końcu mowa o jednym z najlepszych czołgów na świecie. Jak się jednak okazuje, sytuacja nie wygląda tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać, a Brytyjczycy nie mają zamiaru nic dawać nam za darmo. Po sprostowaniu ze strony brytyjskiego ministerstwa obrony okazuje się, że Challengery 2 miałyby stanowić tymczasowe wsparcie dla naszych wojsk.
Kilka słów o samej konstrukcji
Challenger 2 to nie debiutant na globalnych polach bitew. Czołgi te bowiem sprawdziły się w boju i pokazały z dobrej strony w wielu znanych konfliktach. Wystarczy wspomnieć chociażby o operacji w Kosowie czy o wojnie w Iraku. W trudnych warunkach panujących na Bałkanach czy na Bliskim Wschodzie Challengery drugiej generacji dały się poznać jako wozy bojowe zapewniające załodze wysoką przeżywalność i zdolne do prowadzenia skutecznego ostrzału.
Na wyposażenie brytyjskiej armii Challenger 2 trafił w 1994 roku. Podczas projektowania tego czołgu wykorzystano doświadczenia zebrane przez załogi poprzednika – Challengera 1 – podczas wojny w Zatoce Perskiej. Pojazd wyposażono w 120-milimetrową armatę czołgową L30A1 o długości 55 kalibrów. Załoga może za jej pośrednictwem prowadzić ostrzał pociskami odłamkowo-burzącymi lub przeciwpancernymi z rdzeniami ze zubożonego uranu.
Imponująco wygląda także system obronny omawianego czołgu. Jego kadłub oraz wieża chronione są przez pancerz znany pod nazwą Dorchester, który dodatkowo może zostać wzmocniony pancerzem reaktywnym. Poza licznymi rozwiązaniami technicznymi zapewniającymi załodze Challengera 2 wysoką przeżywalność, czołg może generować zasłonę dymną za pomocą granatów dymnych L8 lub poprzez układ wydechowy.
Masa bojowa Challengera 2 to 62,5 tony. Silnik o mocy 1200 km pozwala na rozpędzenie konstrukcji do prędkości 56 km/h (oczywiście na drodze). Na pełnym baku czołg może pokonać aż 400 km. Jest to więc świetnie zaprojektowany czołg o sporym potencjale bojowym.
Czytaj też: Abrams M1A2 SEPV3 kontra Leopard 2 – faktyczne wzmocnienie polskiej armii?
Challenger 2 w Polsce – na jakich zasadach?
Spekulacje na temat przekazania Polsce czołgów Challenger 2 rozpętał premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, który zapowiedział, że Brytyjczycy wyślą do Polski czołgi w zamian za udostępnienie Ukrainie wysłużonych w naszej armii, ale jednocześnie doskonale znanych ukraińskim żołnierzom wozów bojowych T-72. Ta informacja ze strony brytyjskiego premiera okazała się bardzo myląca:
Chcemy wysłać czołgi do Polski, aby im pomóc, ponieważ oni wysyłają niektóre ze swoich polskich T-72 do Ukrainy.
Po tym, jak niektóre polskie media zaczęły przekazywać nie do końca zweryfikowane wieści w tej kwestii zakładając, że Wielka Brytania odda nam nowoczesne czołgi za darmo, doszło do udostępnienia dementi ze strony brytyjskiego ministerstwa obrony. Poinformowano, że czołgi Challenger 2 skierowane do Polski, zostałyby w naszym kraju rozmieszczone tymczasowo. Ich obsługą miałaby zająć się brytyjska armia. Czy to opłacalny dla Polski deal?
Obawiam się, że nie. Co, jeśli przekazane Ukrainie czołgi zostałyby zniszczone przez Rosjan, a brytyjskie wojska po pewnym czasie wycofane z Polski? Doszłoby do poważnego osłabienia naszego potencjału obronnego. Myślę więc, że na takich zasadach Polska nie zdecyduje się na przekazanie Ukrainie post-sowieckich czołgów. Musiałyby one bowiem zostać w naszej armii na stałe zastąpione Challengerami 2 by kooperacja tego typu była dla naszej armii opłacalna.
Czytaj też: Wyrzutnie Piorun – dlaczego Rosja tak się ich boi?