Abrams M1A2 SEPV3 kontra Leopard 2 – faktyczne wzmocnienie polskiej armii?

Wydarzenia w Ukrainie pokazały nam, że polska armia musi być cały czas w gotowości, jeśli chodzi o możliwość odpierania agresji ze strony Rosji. Dlatego też konieczne jest przeprowadzenie reform wojskowych oraz modernizacja wyposażenia polskiej armii. Jedną z inwestycji poczynionych w tej drugiej kwestii jest zakup od Amerykanów czołgów Abrams M1A2 w najnowszej wersji SEPV3. Czy faktycznie potrzebujemy takiego sprzętu i czy będzie to solidne wzmocnienie w stosunku do nieco już wysłużonych, post-niemieckich Leopardów drugiej generacji? Dziś spróbujemy sobie odpowiedzieć na to pytanie!

M1A2 Abrams / fot: Staff Sgt. Christopher McCullough

Abrams M1A2 SEPV3 – garść faktów

Abrams M1A2 SEPV3 to najnowocześniejsza, dostępna wersja amerykańskiego czołgu podstawowego. Na stan armii amerykańskiej pierwsze pojazdy tego typu trafiły w 2020 roku. Względem poprzedników wyposażony został w pakiet udoskonaleń służących do efektywnej obsługi czołgu (w tym zaawansowane systemy celowania) oraz rozwiązania zwiększające przeżywalność pojazdów i załóg. Wystarczy wspomnieć o pancerzu nowej generacji (NGAP), systemie ochrony aktywnej Trophy czy też nowych mocowaniach pancerza reaktywnego. To – z technicznego punktu widzenia – bardzo ważne rozwiązania niezwykle istotne na nowoczesnym polu bitwy,

Sam Abrams to konstrukcja, która od lat sprawdza się na polu walki. Takie czołgi brały udział między innymi w obydwu amerykańskich operacjach w Iraku, gdzie świetnie radziły sobie z eliminowaniem czołgów produkcji radzieckiej i rosyjskiej. Żaden amerykański Abrams nie został nigdy zniszczony w wyniku trafienia z wrogiego czołgu. Część pojazdów była natomiast uziemiana w wyniku przeprowadzania wrogich zasadzek oraz poprzez ostrzał z broni ręcznej. Najważniejsze jest jednak to, że owe zniszczenia przyczyniły się do śmierci zaledwie pojedynczych czołgistów – bardzo często załogi zdążyły się bezpiecznie ewakuować. Nieco gorzej wyglądają statystyki w przypadku Abramsów stosowanych przez armie Iraku czy Arabii Saudyjskiej. Te były często eliminowane, ale wynikało to najczęściej z kiepskiego przeszkolenia załóg owych czołgów.

Czytaj też: Kolejni weterani ruszają na wojnę! Oto postrach czołgów!

Abramsy to czołgi niezwykle skuteczne i wytrzymałe. Trudno się więc dziwić, że w lipcu 2021 roku polskie władze ogłosiły zamiar zakupu dla Polski 250 czołgów M1A2 SEPv3. Oprócz nich do Polski miałyby zostać dostarczone pojazdy wsparcia i wyposażenie. Kontrakt ma opiewać na kwotę 23,3 miliardów złotych, a pierwsze egzemplarze Abramsów miałyby dotrzeć do Polski jeszcze w tym roku. Warto wspomnieć jednak o tym, że konieczne będzie także skrupulatne i żmudne szkolenie załóg czołgów oraz dostosowanie ich do realiów pola walki w Europie Środkowej, co może pochłonąć dodatkowe środki.

Trzeba też opracować cały pakiet logistyczny dla czołgów Abrams M1A2 SEPV3. Są to pojazdy dużo cięższe od służących obecnie w polskiej armii Leopardów drugiej generacji, więc konieczne będzie chociażby znalezienie efektywnego sposobu na transportowanie takich pojazdów. Z pewnością dużą rolę odegra transport kolejowy, gdyż w przypadku samolotów transportowych problemem będzie ich ograniczona ładowność (masa Abramsa w pełnej gotowości bojowej przekracza 62 tony!). Konieczna będzie więc modernizacja strategicznej infrastruktury kolejowej na obszarze całej Polski.

Leopard 2PL / fot. Leszek Chemperek/CO MON

Polski Leopard 2 – czy nadal jest świetny?

Czy zakup czołgu Abrams M1A2 SEPV3 oznacza, że czołgi Leopard 2 pozyskane z Niemiec to sprzęt już Polsce nieprzydatny? W żadnym wypadku! Leopard 2 nadal jest bardzo wartościową jednostką bojową w polskiej armii. Są to czołgi gorzej opancerzone od Abramsów, ale mają wiele innych zalet! Nasze wojsko dysponuje pokaźną ilością tych czołgów w kilku wersjach. Najmniej liczna jest odmiana 2ANJ (2 sztuki). Poza tym na wyposażeniu polskich batalionów pancernych pozostają w miarę „świeże” Leopardy 2A5 oraz wymagające modernizacji Leopardy 2A4. Owa modernizacja jest obecnie wdrażana. Co o niej wiemy?

Czołgi Leopard 2A4 modernizowane będą do standardu Leopard 2PL. Oznacza to, że wzmocnione zostaną różne parametry tych czołgów po to, by lepiej spełniały wymagania nakreślane przez współczesne pole walki. Trzeba więc wyraźnie wspomnieć o tym, że zdecydowano się na wzmocnienie odporności balistycznej wieży dla lepszej ochrony załogi. Niestety podobny zabieg nie został zastosowany w przypadku kadłuba, gdyż zwiększałoby to masę i pogarszało manewrowość czołgu. Działo po modernizacji przystosowane jest do wykorzystywania amunicji przeciwpancernej DM63 i programowalnej DM11.

Czołg wzbogacono także o liczne systemy wspierające załogę. Wystarczy wymienić nowe kamery termowizyjne, zestaw kamer cofania dla kierowcy, czy też możliwość pracy w trybie hunter-killer. Dzięki wspomnianym usprawnieniom, Leopard 2PL jest bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem praktycznie dla każdego czołgu, który spotka na swojej drodze. Nie ustępuje więc możliwościami Abramsom, które przyjadą do Polski w ramach nowego kontraktu.

Po co tak naprawdę nam kolejne czołgi?

Amerykańskie Abramsy to realne wzmocnienie dla naszej armii – w końcu to jedne z najpotężniejszych czołgów na świecie. Zadaniem wozów mających trafić do Polski ma być wzmocnienie potencjału defensywnego. To bardzo istotna kwestia biorąc pod uwagę fakt, jak nieobliczalny jest obecnie w swoich zbrodniczych działaniach dyktator Rosji. Musimy mieć się czym bronić w razie ewentualnej, rosyjskiej agresji, której prawdopodobieństwo jest najwyższe od lat. Sprawne wojska lądowe mają stanowić o sile polskiej armii oraz być jej trzonem obok lotnictwa, które w najbliższym czasie zostanie również wzmocnione przez Amerykanów – myśliwcami F-35.

Najbliższe lata mają nam także przynieść podwojenie potencjału, jeśli chodzi o liczebność polskiej armii. Ilość żołnierzy służących w wojsku zawodowym ma zostać podwojona – z obecnych 111,5 tys. do 250 tys. Poprawiona zostanie także zdolność bojowa Wojsk Obrony Terytorialnej – z 32 tys. do 50 tys. To jednak konieczne zmiany biorąc pod uwagę imperialne zapędy Rosji. Musimy być dobrze przygotowani do ochrony wschodniej flanki NATO i wraz z naszymi sojusznikami – gromadzić znaczący potencjał odstraszający.

Czytaj też: MiG-29 dla ukraińskiej armii – o co ta cała afera?

Dajcie znać w komentarzach jakie jest Wasze zdanie w kwestii obronności Polski. To, że muszą być na nią wydawane coraz większe pieniądze, to oczywistość. Jak myślicie – które sektory naszej armii powinny się doczekać jeszcze modernizacji?