Razer Opus – świetne słuchawki nie do grania, ale do słuchania muzyki

Czekając na paczkę od Razera, której pojawienie się zawsze powoduje gęsią skórkę i dreszczyk emocji, oczekiwałem kolejnych gamingowych wymiataczy. Niespodzianka okazała się być dużo większym zaskoczeniem!

Razer zajmuje wyjątkowe i wysokie miejsce wśród producentów akcesoriów, ale także sprzętów komputerowych. Od zawsze tworzył i nadal tworzy wszystkie swoje urządzenia w myśl hasła „For Gamers. By Gamers.” i nie są to puste słowa, gdyż od samego początku istnienia firmy używam ich produktów i znam je bardzo dobrze. Do niedawna Razer skupiał się w 100% na rynku gamingowym, koncentrując wszystkie swoje urządzenia wokół graczy. Od niecałych` dwóch lat stworzył słuchawki dla graczy, ale… do słuchania muzyki.

Dla graczy, od graczy

Razer Opus to duże, bezprzewodowe słuchawki nauszne wykonane z czarnego, matowego tworzywa sztucznego, o zamkniętej konstrukcji. Takie rozwiązanie znacznie izoluje odgłosy dobiegające z otoczenia. Razery zostały dodatkowo wyposażone w aktywny system redukcji szumów ANC, co znacznie wpływa na komfort słuchania. W stalowym pałąku zastosowano teleskopową regulację, która ma wyczuwalne stopnie wysunięcia słuchawek. Nauszniki są duże, dokładnie dopasowują się do kształtu głowy, zakrywają całe uszy, zostały wykonane z miękkiego i delikatnego w dotyku skóropodobnego materiału. Wyglądem Opusy przypominają flagowce SONY WH-1000XM4B, rozmieszczenie przycisków na nausznikach również znajduje się na podobnej pozycji, jak w SONY, co akurat w tym wypadku jest zaletą.  

Sterowanie

Kontrola i sterowanie słuchawkami zostało przeniesione na prawy nausznik. To właśnie tu znajdują się wszystkie przyciski i gniazda. Razer nie zdecydował się na panele dotykowe i chwała mu za to, bo jestem fanem przycisków fizycznych, które moim zdaniem są wygodniejszym rozwiązaniem, bardziej praktycznym i nie powodują przypadkowych przełączeń. Tak więc na prawym nauszniku, zaczynając od przodu znajdziemy na krawędzi kolejno: mikrofon, gniazdo ładowania USB-C, gniazdo na kabel słuchawkowy, przycisk zasilania, który przełącza też tryb ANC i Ambient, oraz zgrupowane trzy przyciski głośniej, ciszej a między nimi start/stop lub odbieranie i kończenie połączeń telefonicznych.

Przeczytaj też: Słuchawki z najlepszym ANC – BOSE QC45 – powrót króla (conowego.pl)

Trzy tryby pracy

Jak na porządne słuchawki przystało Razer Opus zostały wyposażone w wiele technologii poprawy dźwięku, wzbogacenia brzmienia i redukcji hałasu. Zaczynając od końca, system redukcji szumów, czyli ANC aktywujemy przyciskiem zasilania. Słuchawki mogą działać w trzech trybach. Pierwszy to  ANC, który działa całkiem dobrze, jednak na skali do 10 punktów, dałbym 7. Drugi to tryb bez ANC – wtedy mamy jedynie pasywne tłumienie hałasu, czyli tyle ciszy, ile zamknięta konstrukcja słuchawek może nam dać. Ostatni tryb to Ambient, czyli słyszymy wszystko, co dzieje się wkoło nas, bez zdejmowania słuchawek z uszu. Mikrofony skutecznie przekazują wszelkie odgłosy dochodzące z zewnątrz, co może przydać się np. w sklepie, kawiarni. Zasadniczo wszystkie sprawy możemy załatwić bez zdejmowania słuchawek.

Jeszcze więcej technologii

Oprócz ANC, słuchawki mają certyfikat THX, który znamy z projekcji filmowych w kinach, lub na dobrej klasy domowym sprzęcie audio. Technologia ta serwuje nam dźwięk przestrzenny do tego stopnia realny, że oglądając film akcji z zamkniętymi oczami, jesteśmy w stanie wskazać palcem kierunek, z którego dochodzi dźwięk, a czasem można określić także odległość w metrach. Ponadto słuchawki obsługują dźwięk wysokiej jakości i mają niezauważalne opóźnienia. Jest to o tyle ważne, że nikt nie lubi oglądać filmów, w których brakuje synchronizacji obrazu z dźwiękiem.

Dodatki +

Razer Opus to słuchawki bezprzewodowe, ale mają także możliwość działania na kabelku. Producent dorzuca nam do kompletu specjalny przewód, którym w razie potrzeby możemy połączyć się np. z telefonem. Innym super prezentem jest etui podróżne do słuchawek. Zostało wykonane ze sztywnego materiału, który ochroni Opusy przez odkształceniem lub zgnieceniem w trakcie podróży. Praktycznym rozwiązaniem jest Auto Pauza, która zatrzymuje odtwarzanie utworu lub filmu, wtedy, gdy zdejmiemy słuchawki z głowy.

Czas pracy

Słuchawki zostały wyposażone w baterię, która działa nawet do 30 godzin. Wszystko zależy od wielu czynników, jak np. głośność, praca w trybie ANC lub Ambient. Połączenie bezprzewodowe na Bluetooth pozwala na słuchanie muzyki z odległości do 10 metrów od źródła dźwięku.

Przeczytaj też: W nich eksploduje ci głowa – słuchawki Razer Kraken V3 HyperSense | CoNowego.pl

Podsumujmy…

Razer Opus to słuchawki bezprzewodowe z systemem ANC, THX i bardzo praktycznym trybem Ambient. Co prawda zostały stworzone do tego, żeby słuchać w nich muzyki i oglądać filmy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w nich grać. Wielki szacun dla Razera, że potrafił się powstrzymać i nie zamieścił w słuchawkach żadnych światełek LED. Dzięki temu Opusy wyglądają bardzo czysto, prosto i designem nawiązują do najlepszych flagowców na rynku. Połączenie z różnymi urządzeniami zajmuje sekundę, a na smartfony znajdziemy aplikację, w której niewiele jest możliwości dodatkowych, oprócz korekcji dźwięku i możliwości aktualizacji oprogramowania. Słuchawki oceniam bardzo dobrze, za: dobry dźwięk, za ANC, za THX, który w filmach robi robotę, za super design i za brak LEDów.

Specyfikacja Razer Opus

  • Typ słuchawek: nauszne
  • Typ podłączenia: bezprzewodowe z opcją kabla 3,5mm
  • Przeznaczenie: do telefonów, uniwersalne
  • Łączność bezprzewodowa: Bluetooth, SBC, AAC
  • Czas pracy: do 25 h
  • Zasięg: do 10 m
  • Aktywna redukcja szumów (ANC): tak
  • Informacje dodatkowe: certyfikat THX, ładowanie przez port USB-C       
  • Pasmo przenoszenia: 20 – 20000 Hz
  • Dynamika (SPL): 105 dB
  • Impedancja: 12 Ω
  • Budowa słuchawek: nauszne, zamknięte
  • Średnica przetwornika: 40 mm
  • Złącze: Jack 3,5 mm
  • Składana konstrukcja: tak
  • Kolor: czarny
  • Waga: 265 g
  • Cena: 749 zł
ZaletyWady
Super designMało opcji w aplikacji mobilnej
Dobry dźwięk
ANC i THX
Długa praca na baterii