Totalne Gituwy – globalne ambicje – część II
Czytaj: Część pierwsza rozmowy z żeńską drużyną CS
Istnieje stereotyp (pewnie niesłuszny), że kobiety gorzej współpracują ze sobą niż faceci. W grach zespołowych to bardzo ważny element, czy macie problemy z dogadywaniem się?
„Angelka”: Myślę, że jak w każdym teamie nieważne czy to u facetów czy u kobiet dobranie charakterów jest bardzo ważne. Raczej ciężko współpracować z osobą, której się nie trawi. Uważam, że w teamie bardzo ważna jest chemia i to, żeby każdy/a się lubił/a, szanował/a. My bardzo się dogadujemy, mamy wspaniałą atmosferę, każda lubi pożartować, pośmiać się.
„Danuu”: W każdej drużynie zdarzają się błędy komunikacyjne podczas gry. Bardzo ważna jednak jest odpowiednia reakcja na taką sytuację, by dalej zachować zimną głowę i spokój. Moja drużyna ma jednak tak wiele doświadczenia, że to dla nas nie problem.
„Liina”: Mi osobiście lepiej współpracuje się z kobietami niż mężczyznami. My nie mamy tak dużego ego i każda jest w stanie od razu powiedzieć, że coś zrobiła źle i to poprawić. Z dogadywaniem nie mamy problemów. Każda z nas bardzo się lubi nie tylko w grze, a również poza nią, a to bardzo dobrze wpływa na naszą komunikacje. Gdy coś nie działa albo nam przeszkadza od razu otwarcie o tym mówimy. Wiele osób może wyobraża sobie, że kobiety mogą kłócić się o to, że mają taka sama koszulkę, ale ja osobiście wiem, że to nie prawda.
„vicu”: Osobiście nie mam problemu z dogadywaniem się z facetami. Czy gram ze znajomymi czy z randomami na Faceicie z różnych krajów rzucam pomysłami, daje dużo informacji, nie mam szczególnego problemu z współpracą z nimi. Na dobrą relację pomiędzy zawodnikami trzeba trochę popracować i mi również zajęło to dużo czasu, żeby dawać info na dobrym poziomie. Wiem, że dużo dziewczyn nie grało teamowo i gra bardziej dla zabawy, więc pewnie dlatego stereotyp niemówiącej dziewczyny w meczach występuje.
„Hanka”: Istnieje dużo stereotypów na temat kobiet np: „kobiety gorzej współpracują ze sobą niż faceci” i takich haseł jest o wiele więcej, jednak wciąż to tylko stereotypy. Komunikacja międzyludzka jest zależna tylko i wyłącznie od dojrzałości osób w grupie. Wydaje mi się, że płeć nie ma tutaj znaczenia. U nas w zespole nigdy nie było problemu z komunikacja, każda z nas się szanuje i respektuje zdanie drugiej. Przez to dochodzimy do wspólnych wniosków i nasza gra wygląda coraz to lepiej.
Jak wygląda Wasz esportowy plan tygodnia?
„Angelka”: Staramy się trenować tyle na ile pozwoli nam czas, każda ma swoje obowiązki, pracę, szkołę, dlatego nie jesteśmy w stanie poświęcić temu pełnej puli czasu. Ja osobiście streamuję, więc można powiedzieć, że codziennie gram i indywidualnie się rozwijam. Myślę, że około 3-4 razy w tygodniu trenujemy po 4godziny, plus oficjalne mecze, których w ostatnich miesiącach było dosyć dużo. Bardzo się z tego cieszymy, oby było jeszcze więcej!
„Danuu”: Spotykamy się 3-4 dni w tygodniu. Cały trening trwa około 4 godzin. W zależności od potrzeb są to mecze treningowe bądź właśnie pogadanki na serwerze na temat taktyk czy dopieszczania szczegółów.
„Liina”: Staramy się grać jak najwięcej się da zazwyczaj jest to trening 3-4 razy w tygodniu po ok 4-5h. Natomiast o formę fizyczną i psychiczną każda z nas dba indywidualnie.
„vicu”: Nasz plan tygodnia, jeżeli chodzi o treningi układamy bardzo pod plany zawodniczek (szkoła, praca, wyjścia). Nie kładziemy dużego nacisku na ilość treningów. Staramy się wyczerpać jak najwięcej po 4/5 godzin z teorii oraz grania. Gdy treningu nie ma, pracujemy indywidualnie. Wtedy każda w miarę możliwości wchodzi na serwer uczyć się granatów, boty, szukamy nowych detali, które możemy wprowadzić do naszej gry.
„Hanka”: Jeśli chodzi o treningi to staramy się spotykać minimum 4/5 razy w tygodniu na około 5 godzin. Najczęściej pierwszą cześć treningu poświęcamy na teorię, wymyślanie nowych zagrywek i analizowanie naszych błędów. Natomiast druga część to praktyka, czyli granie meczy na inne drużyny. Ja osobiście bardziej przepadam za tą druga częścią. Jednak nie można zapomnieć o połączeniu formy fizycznej i psychicznej z formą w grze – to wszystko jest połączone. W dzień meczowy staram się poświęcić minimum godzinę na aktywność fizyczna np. spacer, siłownia lub rower. Jest to naprawdę ważny aspekt, wtedy czuję, że moja głowa jest otwarta i gotowa na duże skupienie.
Jaki poziom chciałybyście osiągnąć w esporcie? Jakie macie esportowe marzenia?
„Angelka”: Na ten moment naszym głównym celem oraz marzeniem jest dostanie się na festiwal DreamHack w Dallas. Będziemy robiły wszystko co w naszej mocy, żeby podbić żeńską scenę CS-a! A co dalej to zobaczymy…
„Danuu”: Chciałabym pojechać na wielki turniej, gdzie będę mogła wylać tonę łez ze szczęścia. Wyjazd na finały ESL IMPACT w Dallas są jak najbardziej prawdopodobne, więc może to się tam wydarzyć.
„Liina”: Aktualnie celujemy w topkę jeśli chodzi o kobiece drużyny i naszym marzeniem jest dostanie się na finały kobiecej ligi ESL Impact w Dallas.
„vicu”: Moim esportowym marzeniem jest granie na najwyższym poziomie. Żeby gra była emocjonująca i dawała dużo satysfakcji dla nas jak i dla widza. Oglądanie jak moja drużyna się rozwija jest bardzo motywująca. Dlatego chciałabym, żeby w ważnych meczach to pokazywać i dążyć do najwyższego poziomu. Gdy gra będzie się kleić i drużyna będzie się rozwijać to z czasem wyniki będą przychodzić. To przełoży się na spełnianie moich marzeń.
„Hanka”: Nasze drużynowym celem jest na pewno dostanie się na DreamHacka. A co za tym idzie granie na wysokim poziomie, bardzo nam zależy ja progresie całego składu. Jednak moje osobiste marzenie to tak jak wspominałam wyżej – granie jak równy z równym z mężczyznami.
Czy wiążecie swoją przyszłość ze sportem elektronicznym, po zakończeniu kariery jako zawodniczki?
„Angelka”: Jestem streamerką, aktualnie utrzymuję się z tego. Chcę w niedalekiej przyszłości pójść na studia właśnie związane z tym kierunkiem, a dokładnie Social Media Emarketing. Może kiedyś pracować w jakiejś agencji.
„Danuu”: Staram się o tym nie myśleć. Ważne dla mnie jest tu i teraz. Mam dobrą pracę i najlepszą na świecie drużynę, której niegdyś tak mi brakowało.
„Liina”: Osobiście chciałabym zostać przy sportach elektronicznych jak najdłużej. Może w przyszłości nie byłoby to coś co chce robić na pełen etat, ale esport zawsze był dużą częścią mojego życia i nigdy z niego w 100% nie zrezygnuje.
„vicu”: Na chwile obecną chcę rozwijać się jako gracz. Dopóki jest zdrowie, motywacja i skład to chce w nim osiągać jak najwięcej. Przyszłościowo nie mam na razie planów pracować jako trener czy menadżer, choć jeżeli kiedyś będzie taka możliwość to jej nie wykluczam.
„Hanka”: Granie jest moja pasja od długiego czasu. Nigdy jednak nie wiązałam z nią przyszłości, ponieważ jeszcze parę lat temu nie było takich możliwości jakie są dzisiaj. Planuję iść na studia psychologiczne, bo jest to dziedzina, która mnie bardzo interesuje. Czuje, że będę w tym się spełniać. Dlatego pojawił się pomysł w mojej głowie, żeby zostać psychologiem esportowym, współpracować z drużynami i pomagać im pod względem mentalnym. Takie przygotowanie w graniu profesjonalnym jest tak samo ważne jak w sporcie tradycyjnym.
Ostatnie pytanie. Kto według Was jest zawodnikiem wszechczasów w Counter Strike’a?
„Angelka”: Zdecydowanie „s1mple”.
„Liina”: Wychowałam się w erze Filipa „Neo” Kubskiego i złotej piątki. To jego gra mnie inspirowała i to zawsze on będzie dla mnie numerem jeden
„vicu”: Dla mnie zawodnikiem wszechczasów jest „s1mple”. – poniekąd wzór do naśladowania i ogromny talent.
„Hanka”: Najlepszym zawodnikiem wszechczasów jest niepodważalnie „s1mple” – ukraiński zawodnik, który od wielu lat zdobywa topowe miejsca w rankingach graczy i obecnie jest numerem jeden na świecie.
Bardzo dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. Życzę powodzenia w rozgrywkach i spełnienia wszystkich marzeń. W redakcji CoNowego trzymamy kciuki za rozwój Waszych esportowych karier!
Sebastian Nanasik