Totalne Gituwy – globalne ambicje

Totalne Gituwy – żeńska drużyna CS:GO o nazwie tyleż frapującej, co bezpretensjonalnej, zaczyna coraz mocniej funkcjonować w świadomość fanów esportu. Na razie rodzimego. Ale plany sięgają o wiele dalej!

Pięć uroczych esportsmenek, czekając na podróż do Dallas, w specjalnym wywiadzie dla conowego.pl opowiada jak to dobrze mieć starszego, grającego brata, jak wygląda codzienne życie zawodniczki, czy kobiety „mają gorzej” od mężczyzn w esporcie i czy podział na ligi żeńskie i męskie ma sens.

Część I

Sebastian Nanasik: Cześć, proszę się przedstawić i powiedzieć kilka słów o sobie.  

„Angelka”: Angelika „Angelka” Kozłowska, Warszawa, 20 lat, oprócz grania w wolnych chwilach lubię pójść na siłownię. Interesuję się piłką nożną. Za młodu często wychodziłam na dwór i grałam ze znajomymi z podwórka. Teraz głównie śledzę w mediach, czasami chodzę na mecze reprezentacji i Legii, oglądając na żywo.

„Danuu”: Jestem Danuta Grajkowska. Od lat po prostu Danuu.  Wychowałam się w Gdańsku, obecnie mieszkam w Poznaniu, gdzie pracuję w sklepie komputerowym. Tak naprawdę ta praca jest jednocześnie moją pasją. Zaraz minie magiczna bariera-26 lat.

„Liina”: Nazywam się Karolina „Liina” Kasprzyk, pochodzę z Ostrowca Świętokrzyskiego, mam 25 lat. Poza graniem prowadzę z rodzicami działalność gospodarczą, interesuję się sportem, a zwłaszcza piłką nożną.

„vicu”: Wiktoria „vicu” Janicka, pochodzę ze Szczecina, skończę w listopadzie 20 lat. Uczęszczam do 4 klasy technikum i w maju mam maturę. Poza graniem w gry lubię oglądać filmy, czytać książki, jeździć na rowerze. Uwielbiam podróżować i zwiedzać nowe miejsca, chodzić po górach czy robić spacerki.

„Hanka”: Cześć, nazywam się Hania Pudlis, mam 18 lat. Gram od 6 lat w Couter Strike: Global Offensive pod nickiem „Hanka”. Urodziłam się w Szczecinie i do tej pory tu mieszkam oraz uczę się w liceum. Poza graniem interesuje się również sportem, podróżowaniem oraz psychologią.

Angelka

Co spowodowało, że zaczęłyście grać w CS-a skąd zainteresowanie esportem?

„Angelka”: Mój starszy brat grał w gry. Dzieliłam z nim pokój i zainteresowało mnie to. Zaczęło się od tego, że mając ze 6 lat grałam z bratem, nie miałam wtedy jeszcze komputera. Z czasem rodzice pomogli mi kupić swój własny komputer. Zaczęło się od przeglądarkowych gier a teraz gram profesjonalnie w CS-a. Nie wiązałam przyszłości z grami, robiłam to dla zabawy, a teraz bardzo cieszę się z miejsca, w którym jestem.

„Danuu”: Odkąd sięgam pamięcią zawsze interesowały mnie gry. Wydaje mi się, że koledzy z podstawówki, którzy grali w inne tytuły: COD, SF2 albo FIFA wpłynęli ostatecznie na to, że zaczęłam grać. Mi bardzo się podobał COD i tak trafiłam na CS 1.6 serwer.

„Liina”: Miłość do CS-a zaszczepił we mnie dużo starszy brat. To u niego pierwszy raz zobaczyłam wtedy CS-a 1.6 i od razu sama chciałam spróbować. Zainteresowanie esportem przyszło samoistnie. Jako młoda dziewczyna nie mogłam realizować się w sporcie przez kontuzję, która przekreśliła moje plany, więc spędzałam wtedy długie godziny w łóżku oraz przed komputerem, ale mój duch rywalizacji nie zanikł. Idealną alternatywą okazała się dla mnie walka z innymi na serwerze – zaczęło się od grania na serwerach FFA po pierwsze drużyny złożone ze mnie i kolegów z klasy. Teraz esport jest w zupełnie innym miejscu niż był 10-15 lat temu, wzrosła jego popularność, a miano „esportowca” jest czymś zupełnie normalnym.

„vicu”: Moją przygodę z CS’em zapoczątkował starszy brat – dawał mi zagrać kilka rund, bo musiał gdzieś iść. Od tamtego momentu chciałam spróbować grać na własną rękę. Zainteresowanie esportem wzięło się od polskiego składu „Virtus.pro”, który również pokazał mi mój brat, wtedy zaczęłam zagłębiać się w cały ten świat.

„Hanka”: Od kiedy pamiętam u mnie w domu był komputer, a to za sprawą mojego taty, ponieważ jest informatykiem, więc od małego miałam styczność z komputerem stacjonarnym, laptopem czy konsolą. Zaczęło się od gier przeglądarkowych, potem znalazłam platformę Steam i zaczęłam grać w coraz to nowsze tytuły. Aż w końcu znalazłam CS-a i zostałam przy nim do dzisiaj.

Jak długo gracie w obecnym składzie? Jak zeszły się Wasze drogi gamingowe? Kto Was trenuje w tej chwili?

„Angelka”: W tym składzie gramy od początku 2022 roku, wcześniej grałam w izako boars z Hanią przez dłuższy czas i z 2 miesiące z vicu. A pozostałe dziewczyny kojarzyłam ze sceny i wiedziałam, że każda ma w sobie „to coś”. ESL wraz z nowym rokiem ogłosił bardzo fajne turnieje i chciałam bardzo coś zbudować. Nie wiedziałam na początku czy chcę iść w skład międzynarodowy czy w polski. Powiedziałam sobie, że w PL pójdę, gdy Hania i Vicu zgodzą się zagrać. Nasz trener z Izako Boars doradził kogo mogłybyśmy dobrać do tego składu i padło na Linę i Danu i bardzo cieszę się, że podjęłyśmy takie a nie inne decyzje. Od niespełna miesiąca naszym trenerem jest Dawid „Zefir” Seifert, też nasz serdeczny kolega.

„Danuu”: Podróż na szczyt z dziewczynami rozpoczęłyśmy z początkiem roku 2022. Każda z nas już wcześniej gdzieś się znała czy kojarzyła. Gdy tylko Angelka do mnie napisała w jakim składzie będziemy działać, nie było możliwości odmowy. To najmocniejszy skład w jakim przyszło mi grać. Na początku marca dołączył do nas Zefir, który dodaje taką ilość doświadczenia, że jest to nie do opisania.

„Liina”: W obecnym składzie gramy od początku roku. Z dziewczynami znałyśmy się „z widzenia” z naszego polskiego damskiego podwórka, grałyśmy w rywalizujących ze sobą drużynach. Nasze drogi poniekąd połączył nasz dawny trener, który znał umiejętności prawie każdej z nas i miał okazję z nami współpracować dłużej. Powiedział wtedy, że „tym składem mamy największe szanse coś ugrać” i jak widać miał rację. Od około miesiąca naszym trenerem jest Zefir, a współpraca układa się bardzo dobrze. Wniósł dużo spokoju do naszej gry i wiele nowych pomysłów.

„vicu”: W obecnym składzie gramy od stycznia tego roku. Pomysł na skład zrodził się głównie od trenera, który spędził z każdą z nas trochę czasu. Zaproponował ten skład, który jego zdaniem miał największy potencjał i zaczęłyśmy trenować. Na początku wiadomo – nie wszystko układało się po naszej myśli, ale z biegiem czasu zaczyna to coraz bardziej się układać. Myślę, że sprawa trenera jest tutaj bardzo kluczowa, pomaga nam z całokształtem gry, analizą, taktykami co bardzo przekłada się na grę.

„Hanka”: Od początku roku gramy z dziewczynami – Angelika, Wiktoria, Danuta, Karolina – pod nazwą Totalne Gituwy.  Niedawno dołączył do nas trener – Dawid „Zefir” Seifert. Zanim stworzyliśmy drużynę każda z nas się z znała lub kojarzyła. Ja wraz z Angeliką i Wiktorią grałyśmy ze sobą w jednej drużynie przez dłuższy okres, natomiast Karolina i Danuta grały w innym zespole. Po ogłoszeniu turniejów przez ESL uznałyśmy, że spróbujemy swoich sił w takim składzie. Każda z nas jest bardzo doświadczona, więc od początku miałyśmy jasne cele – chcemy wygrywać i być coraz lepsze.

Hanka

Jeśli chodzi o sport tradycyjny podział na rozgrywki żeńskie i męskie jest zrozumiały – inne predyspozycje fizyczne. Czy uważacie, że podział na ligi męskie – kobiece w esporcie ma sens?

„Angelka”: Uważam, że na ten moment ma to sens. Ilu jest facetów grających profesjonalnie a ile kobiet? 95% – facetów 5% – dziewcząt? Nie znam dokładnych statystyk, ale myślę, że mogą one się tak prezentować. Także to jest raczej logiczne, że teamów męskich będzie dużo więcej. Dziewczyny starają się ciągle przebijać, ale póki co bez skutku. Choć wierzę, że kiedyś nadejdzie ten moment, że będziemy rywalizować z facetami może nie z tymi najlepszymi drużynami, ale przynajmniej z 2/3. Ja osobiście bardzo chciałabym kiedyś zagrać z lepszymi od siebie facetami w teamie i zobaczyć jakby to było.

„Danuu”: Oczywiście, że ma sens. Kobiety nie dostają takich możliwości rozwoju jak mężczyźni. Nie dostają wynagrodzenia, które pozwala na oddanie się w 100% grze. Każda z nas ma jeszcze jakieś obowiązki, które są ważniejsze. Nawet gdy ktoś by mi osobiście zaproponował więcej wynagrodzenia niż mam obecnie, odmówiłabym. Wszyscy wiemy, że to bardzo niestabilny rynek i wystarczy pstryknięcie palcami i znowu nic nie będzie.

„Liina”: Tak według mnie ma to bardzo duży sens. Może i jest coraz więcej dziewczyn, które grają w gry, ale niestety nie jest to równoznaczne z chęcią rywalizacji. Dużo kobiet gra po prostu, żeby pograć ze znajomymi, albo spędzić jakoś wolny czas, a nie po to, żeby wygrywać turnieje i być najlepszym w tym co robi. Dlatego organizowanie lig dla samych kobiet jest idealnym czynnikiem motywacyjnym i możliwością pokazania innej perspektywy grania.

„vicu”: Uważam, że podział na ligi męskie i kobiece ma sens. Wiadome jest to, że są dziewczyny w esporcie, które są dobre, ale dalej nie jest to poziom „męskiego grania” i ligi męskie mimo wszystko są zbyt dużym wyzwaniem dla kobiet. Oddzielne turnieje damskie są świetnym pomysłem i również dla wielu bardzo motywujące, żeby sprawdzić się tylko na żeńskim podwórku.

„Hanka”: Póki co podział na ligi damskie i męskie jest wymagany. Kobiety jeszcze nie są na tym poziomie co mężczyźni. A to przez to, że gramy zdecydowanie krócej niż oni. Jednak marzy mi się, żeby kiedyś zobaczyć damskie drużyny rywalizujące z męskimi jak równy z równym.

Czy spotykacie się z hejtem ze strony innych graczy (facetów), gdy orientują się, że grają z kobietami, czy wręcz przeciwnie (zachwyt, podziw, onieśmielenie)?

„Angelka”: Różnie… Niektórzy hejtują, piszą “idź do kuchni” lub inne gorsze rzeczy. Choć też jest dużo takich, którzy są bardzo w porządku i bardzo się dziwią, że tak dobrze gram jak na kobietę lub po prostu są neutralni.

„Danuu”: Zdarza się to średnio co dwa dni 🙂 Podczas luźnych meczów, gdy ktoś pisze, że mamy iść do kuchni i zrobić mu kanapkę. Albo wyczyścić mu toaletę… Zdarzają się również milsze chwile, gdy ktoś nas kojarzy z jakiegoś turnieju, czy grał przeciwko nam w np. ESEA.

„Liina”: Reakcje są skrajne – od wyganiania „do kuchni” po błaganie o instagrama po pierwszej rundzie. Jednak większość facetów pozostaje neutralna.

„vicu”: Jeżeli chodzi o zachowanie facetów, gdy słyszą, że grają z kobietami jest różne. Kiedyś kobiety nie były w CS-ie często spotykane, dlatego też odbiór ich był bardziej sceptyczny. Teraz natomiast zauważyłam, że dziewczyny, w niektórych przypadkach, gdy są lepsze od mężczyzn w meczu odbierane są z pewnym podziwem. Jeżeli chodzi o mnie to rzadko teraz spotykam się z wyzwiskami ze strony facetów, pewnie też dlatego, że więcej kobiet właśnie gra w gry i nie są już nikomu obce.

„Hanka”: Jeśli chodzi o podejście mężczyzn do kobiet, które grają to jest to bardzo indywidualna sprawa. Nie spotkałam się nigdy z hejtem ze strony facetów, którzy grają profesjonalnie – raczej zawsze są chętni do pomocy. Jednak nieprzyjemne komentowanie zaczynają się na otwartych platformach typu – Faceit, gdzie dobiera nam losowych przeciwników z całego świata. Wtedy rzeczywiście można spotkać się z hejtem i wyzwiskami.

Liina

Czy obserwujecie, że gry komputerowe stają się coraz bardziej popularne wśród damskiej części społeczeństwa, Waszych rówieśniczek? Czy wręcz przeciwnie?

„Angelka”: Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale kilkanaście lat temu większość moich koleżanek raczej nie grało prawie w ogóle. Zdarzały się takie, które grały na konsoli.

„Danuu”: Myślę, że dalej duża część kobiet nie wie, że istnieje coś takiego jak zawody w grach komputerowych. Jeśli chodzi o dziewczyny, które zaczynają grać, to jest bardzo dużo talentów jeszcze nieodkrytych. Ale na polskim podwórku nie ma kto tego robić. Nie ma żadnych akademii czy projektów. Przypomnijmy sobie czasy, gdy były takie inicjatywy. Było wtedy o wiele więcej drużyn polskich, nawet mixowych.

„Liina”: Tak, zdecydowanie gry komputerowe zyskały na popularności wśród damskiej części społeczeństwa. Teraz spotkanie dziewczyny w grze jest czymś zupełnie normalnym. Dla porównania w przeciągu paru lat dziewczyny, które spotkałam na serwerze można mierzyć w setkach. Gdy zaczynałam swoją przygodę z graniem naście lat temu spotkałam się tylko z dwoma innymi rówieśniczkami.

„vicu”: Tak, jest to bardzo zauważalne. Kiedyś natrafić na jakąś dziewczynę grając FFA było czymś wręcz niemożliwym. Teraz kobiet jest bardzo dużo i czuć, że czerpią z tego dużą radochę.

Hanka”: Na przestrzeni lat od kiedy gram w CS-a, dużo się zmieniało pod kątem damskiej sceny. Obecnie kobiecy esport jest na pewno bardziej popularny niż 4 lata temu. A to za sprawa rozgłosu medialnego, turniejów damskich, organizacji, które podpisują kontakty z kobietami. Jednak dalej jest to bardzo hermetyczne środowisko i brakuje czasami nowych, młodych zawodniczek.

Koniec części I

C.D.N.

Czytaj także: Nasi na esportowych arenach w 2021 roku