Diablo Immortal – pierwsze wrażenia z Bety na peceta

Jedna z najlepszych gier typu hack’n’slash powraca w wersji mobilnej na smartfony, ale także na komputery PC. Graliśmy w wersje Beta… ale to już nie jest ta sama gra.

Jest takie mądre powiedzenie, które mówi, że darmowe gry są najdroższe. Niestety, to jest prawda. W modelu gry free-to-play dostajemy grę za darmo i możemy grać do woli. Jednak jest tam pewien haczyk… Wszystkie darmowe gry Massively Multiplayer Online Game (MMOG) wymagają dostępu do sieci, ponieważ żeby grać musimy być zalogowani do serwerów producenta. Rywalizacja odbywa się zatem nie ze sztuczną inteligencją, ale z innymi graczami z całego świata. W modelu free-to-play dostajemy możliwość gry dwoma ścieżkami: pierwsza to opcja „bieda”, czyli gramy, klikamy i nabijamy punkty doświadczenia miesiącami.

Druga opcja to Boost, czyli dopalenia w postaci mikropłatności, które levelują naszą postać dosłownie w godziny. W tego typu grach nie liczą się niestety umiejętności gracza i wyklikane myszką Diablogodziny, ale wpłacona kasa. Kto zapłaci więcej, ten będzie miał bardziej wypasioną postać, a co za tym idzie, znajdzie się na szczycie tabeli rankingowej. Tak więc drogi graczu… zamiast zapłacić tylko raz za grę… powiedzmy 159 zł, to w modelu free-to-play możesz wydać w skali roku 240 zł kupując 12 karnetów bojowych po 4,99 Euro, albo 774 zł płacąc za 12 wzmocnionych karnetów po 14,99 Euro. Naturalnie nie ma ograniczeń w sklepiku i można wydać dużo więcej. Pakiet 7200 Wiecznych kul, które są odpowiednikiem złota, kosztuje 99 Euro, czyli ok. 425 zł.

Przeczytaj też: Diablo II Resurrected od Blizzard remaster zamknięta beta (conowego.pl)

Idzie nowe

…ale kończymy z tą księgowością. Każdy umie liczyć i sam zdecyduje, jaki model gry jest dla niego odpowiedni. Diablo Immortal to najnowsza produkcja studia Blizzard przeznaczona na urządzenia mobilne Android i iOS, ale z możliwością grania na komputerach PC. Dnia 2go czerwca odbyła się światowa premiera wersji na smartfony/tablety, ale została też udostępniona w aplikacji Battle.net wersja Beta na komputery PC. Gracze dostali możliwość rejestracji na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Jako psychofan całej serii Diablo, czekałem w napięciu na dzień premiery. Po ograniu kilkunastu godzin i dotarcia postacią do 28 poziomu, postanowiłem się podzielić wrażeniami. Pierwsze, co chce powiedzieć, to… Diablo Immortal wygląda fantastycznie, ale nie ma wiele wspólnego z Diablo I, Diablo II ani z Diablo III. Model free-to-play zrobił z niego maszynkę do zarabiania pieniędzy. Obawiam się, że gra nie przypadnie do gustu fanom serii, ale powinna dobrze się przyjąć wśród młodego pokolenia. Choć z drugiej strony World of Tanks przełamuje wszelkie bariery i łączy graczy kilku pokoleń.

Wybór postaci

Po krótkim intro, tradycyjnie stajemy przed wyborem naszej, pierwszej postaci. Na początku wybieramy faceta lub dziewczynę, a potem… Do wyboru mamy Barbarzyńcę – brutalnego wojownika, którego głównym atutem jest siła mięśni, czarownika, Łowcę Demonów, Mnicha, Krzyżowca i Nekromantę. Czyli postaci mamy podobne do tych z klasycznego Diablo. Jednak na tym nie koniec. Kolejnym krokiem jest personalizacja bohatera. Możemy wybierać różne twarze, odcienie skóry, fryzury, wygląd poszczególnych partii twarzy (czoło, brwi, oczy, nos, usta), a także zdobienia, tatuaże czy wygląd źrenic. Możemy też podejrzeć jak będzie wyglądało wyposażenie naszej postaci, jak już będzie wylevelowana. Na koniec nadajemy nazwę i wchodzimy do gry.

Pierwsze kroki

Przybywamy łódką do miasta Wortham. Widok gry to tradycyjnie rzut izometryczny, bez możliwości zoomu. Grafika jest piękna i jest to połączenie renderowanej 3D z ręcznie rysowaną. Ładna, ciekawa, bardzo żywa i dynamiczna. Woda delikatnie faluje, roślinność kołysze się z wiatrem, światła i cienie dynamicznie zmieniają się z ruchem postaci. Drogę do celu każdej misji wskazują nam ślady stóp, to za nimi należy podążać. Niestety nie widzę klasycznego interfejsu Diablo, nie widzę czerwonej i niebieskiej bańki. W lewym górnym rogu jest zdjęcie mojej postaci z paskiem życia, poniżej cel aktualnej misji. W prawym górnym przycisk menu i ekwipunku. W prawym dolnym są ikonki, przyciski odpowiadające za akcje, czyli walkę i rzucanie czarów.

Przeczytaj też: Gran Turismo 7 – recenzja symulatora wyścigów (conowego.pl)

Od bossa do bossa

Po drodze spotykam pierwszych przeciwników, których pokonanie nie jest trudne, bo nie robią mi krzywdy, ale ubicie ich wymaga klikania co nie miara. Grając dłużej przekonałem się, że dotyczy to niestety całej gry. Niezależnie od poziomu, pokonanie przeciwników tych mniejszych, a szczególnie tych większych, będzie kosztowało nas wielominutowe klikanie myszką. Jednym z pierwszych bossów jest Gnijący Bezcześcicel, docierając do niego mam już kilka trupów na koncie i aktywne dwie nowe umiejętności przypisane do klawiszy 2 – Strzał Odrzucający i 3 – Wielostrzał. Wchodząc w Menu/Umiejętności otwieramy zakładkę, w której będą pojawiały się nowe skile, które możemy przypisać do przycisków 1, 2, 3, 4 oraz myszki. W tym wypadku jest to niemal identyczne z kierowaniem postaci w klasycznym Diablo. Idąc dalej spotykam kolejnych leszczy a potem znowu bossa. Szybko odkrywam smutną prawdę. Zabawa w Diablo Immortal wygląda tak, że wykonując kolejne misje biegamy od bossa do bossa, przy czym pojawiają się oni dosłownie co chwila.

Wyposażenie

Po unicestwieniu pierwszego Bosa otrzymuje pierwsze elementy ubioru. Wchodzę w wyposażenie i zakładam opończe. Mam już poziom czwarty, a zabiłem zaledwie kilku umarlaków i jednego bossa. Widok ekwipunku wygląda tak, że ekran jest podzielony na dwie części. Po lewej jest nasza postać i okienka na dodatki wkoło niego, a z prawej sakwa ze zdobyczami. Nowością jest zakładka Elementy Ozdobne, w której w miarę postępów w grze, dostaniemy inaczej wyglądającą zbroje, broń i ikonkę portalu. Dalej w grze dostaje Zadania Główne i Zlecenia. Sam decyduje o kolejności wykonywania zadań. W lewym górnym rogu, tuż pod zdjęciem postaci będą wyświetlały się nasze kolejne zlecenia, a po ich wykonaniu odbierzemy nagrodę.

Kodeks?

Nową zakładką jest Kodeks w ramach, którego znajdziemy trzy sekcje Karnet Bojowy, którym zbieramy punkty doświadczenia za wykonane misje, Podbój, który oferuje nam dodatkowe wyzwania w postaci min. szczelin i trzecia ostatnia sekcje Osiągnięcia, w której znajdziemy wszystkie nasze postępy. Wszystko tu wygląda zupełnie inaczej i wymaga czasu, żeby poznać, przyzwyczaić się i zrozumieć. W Immortal mnogość opcji wprost przytłacza i dopiero po długich godzinach gry, powoli zaczyna się wszystko klarować i wyjaśniać co do czego służy. Ale z drugiej strony gracz prowadzony jest krok po kroku, misja po misji w dość prosty, a nawet ostentacyjny sposób, bowiem ślady stóp cały czas wskazują nam, w którym kierunku powinniśmy się udać.  

Idziemy na zakupy

Szybko otrzymujemy pierwszą propozycje zakupów. Po jednej z kolejnych misji otwiera się przed nami zakładka Sklep, która zaprasza nas do przyspieszenia rozwoju naszej postaci. W sklepie możemy kupić wiele rzeczy. Pakiet początkującego daje nam Boost 800% za 1 Euro. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że zastępuje to mniej więcej tydzień klikania. Dostępne są też za kasę emblematy, inne bardziej rozbudowane pakiety, skrzynie ze skarbami, elementy ozdobne oraz specjalne karnety bojowe podnoszące umiejętności, klejnoty nadające specjalne właściwości, ale i waluta. Waluta w Immortal to Wieczne Kule – 60 kul kosztuje 1 Euro, a 7200 kul to koszt 100 Euro. Za 1000 kul możemy zakupić sobie np. ubranie, tj. zestaw ozdobny, ale i wiele innych dodatków.

Trochę po naszemu, a trochę nie

W Diablo Immortal w wersji na PC można grać w wariancie po angielsku bądź z angielską ścieżką audio i polskimi napisami. Muzyka, jak to w Diablo nadal jest hipnotyzująca i mogę słuchać jej godzinami. Jest klimatyczna, orientalna i stanowi absolutnie fantastyczne tło do rozgrywki. W tej edycji gry jest też dużo więcej dialogów, rozmów i animacji niż w klasycznym Diablo. Szkoda, że zabrakło polskiej ścieżki dźwiękowej, bo wszystkie dotychczasowe części Diablo słynęły z fenomenalnych głosów.

Grać czy nie grać…

Grać. Zawsze grać. Jeżeli wam się spodoba, to super. Jeżeli nie przypadnie do gustu, też dobrze, ale zawsze warto wyrobić sobie własne zdanie, tym bardziej, że gra jest …darmowa. Jako psychofan Diablo, cenię sobie wszystkie poprzednie części jako odrębne byty i gry, za które zapłaciłem i gram w sezony do dziś, bez wydawania dodatkowej złotówki. Diablo Immortal to przede wszystkim odpowiedź na dzisiejsze czasy, potrzeby i możliwości. Co prawda grając w Immortal bez mikropłatności nie będziemy w stanie konkurować z innymi graczami, ale to nie pierwsza gra typu free-to-play. Osobiście nadal będę czekał na Diablo IV, ale jestem przekonany, że Immortal zdobędzie nową i liczną rzeszę fanów.