Samochody autonomiczne – kiedy i dokąd nas dowiozą?
Błyskawiczny rozwój technologii powoduje, że służy nam ona już nie tylko do poprawy naszego funkcjonowania, do tego, aby było nam wygodniej i lepiej. Coraz częściej oddajemy w jej „ręce” nasze zdrowie i życie. Dla jednych jest to sytuacja normalna i wynika z rozwoju ludzkości, dla innych jest nie do przyjęcia. Drżą na samą myśl, że od czegoś bezdusznego zależą ich losy.
Jakikolwiek mamy stosunek do tej materii, jedno jest pewne – ta tendencja jest nieunikniona i nie ma sposobu, aby ją powstrzymać.
Autonomiczne pojazdy na wodzy sztucznej inteligencji
Od czasu rewolucji przemysłowej istnieje wyraźny podział zadań między człowiekiem a maszyną. Te ostatnie wyróżniają się siłą, precyzją i obciążeniem pracą. Ludzie wyróżniali się inteligencją i zdolnością logicznego myślenia. Ta współpraca między człowiekiem a maszyną teraz się zmienia: sztuczna inteligencja to słowo-klucz.
Po automatycznych pilotach i wagonach metra bez obsługi żywej załogi nadchodzi czas na samochody i autonomiczny ruch uliczny.
Czytaj także: Chiny: autonomiczne taksówki wjeżdżają do centrum
Sztuczna inteligencja już dawno znalazła drogę do naszego codziennego życia. Programy tłumaczeniowe, filtry antyspamowe są używane miliardy razy dziennie. Wiele branż korzysta z analizy big data – inteligentnego oprogramowania. Lekarze używają jej do analizy obrazów i zdjęć rentgenowskich, prawnicy do wyszukiwania precedensowych orzeczeń, a doradcy podatkowi do organizowania profili klientów.
Samochody autonomiczne miały zalać nasze drogi równie szybko, co samochody elektryczne. Życie jednak potoczyło się swoimi ścieżkami. Pomysł autonomicznej jazdy nadal jest aktualny, choć w czasach rozwoju elektromobilności odłożono go po cichu na nieco później. Nie oznacza to wcale, że zrezygnowano z niego.
Pięć poziomów autonomii pojazdów
Amerykańska Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) stworzyła ściśle zdefiniowane poziomy pozwalające na opisanie zakresu autonomii samochodów. Pozwala to na ustandaryzowanie możliwości i funkcjonalności w poszczególnych pojazdach w przejrzysty sposób. Taki podział przyjęty został również przez amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Motoryzacji (SAE) i inne stowarzyszenia branżowe.
- Poziom 0 (brak automatyzacji jazdy) – większość pojazdów znajdujących się obecnie na drogach ma zerowy poziom automatyzacji. To modele w pełni manualne.
- Poziom 1 (pomoc kierowcy) -to najniższy poziom automatyzacji. Pojazd jest wyposażony w pojedynczy zautomatyzowany system wspomagający kierowcę, taki jak np. zautomatyzowany układ kierowniczy lub kontrolujący prędkość (tempomat).
- Poziom 2 (częściowa automatyzacja jazdy) – oznacza istnienie zaawansowanego systemu wspomagania kierowcy lub ADAS. Pojazd taki może kontrolować zarówno sterowanie, jak i swoją prędkość. Automatyzacja nie jest samodzielna, ponieważ człowiek cały czas jest obecny i może w dowolnej chwili przejąć kontrolę nad samochodem.
- Poziom 3 (warunkowa automatyzacja jazdy) – znaczny z punktu widzenia technologii, ale dla kierowcy może pozostać prawie nieuchwytny. Pojazdy mają zdolność obserwowania otoczenia i mogą samodzielnie podejmować decyzje, przy tym nadal wymagają ludzkiej kontroli.
- Poziom 4 (wysoki poziom autonomii jazdy) – pojazdy mogą samodzielnie interweniować, jeśli coś pójdzie nie tak. Oznacza to, że samochody te w większości przypadków nie wymagają żadnej interakcji z człowiekiem. Jednak na tym poziomie człowiek nadal ma opcję ręcznego sterowania swoim autem.
- Poziom 5 (samochód w pełni autonomiczny) – pojazdy w ogóle nie wymagają ludzkiej uwagi. Samochody takie nie będą miały nawet kierownicy czy pedałów do przyspieszenia i hamowania. Będą też wolne od konieczności wykorzystywania systemów do geofencingu. Będą mogły jeździć wszędzie i robić wszystko, co może zrobić doświadczony kierowca. W pełni autonomiczne samochody przechodzą obecnie testy w kilku miejscach na świecie. Żaden z tych pojazdów nie jest jeszcze komercyjnie dostępny.
Firmy intensywnie inwestują w tego rodzaju przyszłość. Każda szanująca się marka oferuje już dzisiaj systemy wsparcia jazdy, które mają poprawiać nie tylko bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów, ale także komfort. To choćby popularne dzisiaj aktywne tempomaty, które potrafią same ruszyć, utrzymywać prędkość auta poprzedzającego, a nawet zahamować. To jeszcze nie autonomiczność, ale coś, co nas do autonomiczności przybliża.
Człowiek czy AI – kto lepszy?
W ruchu drogowym istnieje nieskończona liczba sytuacji, których nie można z góry zaprogramować – zwłaszcza, gdy w grę wchodzi błąd ludzki. Nawet stosunkowo prosty wjazd na rondo może być skomplikowany: inny samochód, który jest już na rondzie i ma włączony kierunkowskaz, po prostu jedzie dalej. Doświadczeni kierowcy instynktownie rozpoznają ryzykowną sytuację i unikają wypadku. A co z AI? Podobnie jak ludzie, sztuczna inteligencja może wyciągać wnioski z poszlak: prędkość drugiego pojazdu, pozycja kół, kierowca linii wzroku – wszystkie wskazują na odstępstwo od tysięcy pojazdów, które faktycznie wyjechały z ronda, gdy ustawiły kierunkowskaz.
Wniosek: ten jeden samochód nie skręci, mimo że włączony jest kierunkowskaz. Podczas gdy konwencjonalne oprogramowanie zamieniłoby się w rondo i spowodowałoby kolizję, sztuczna inteligencja hamuje. Gdy algorytmy zostaną wystarczająco dobrze „wytrenowane”, wykrywają takie zagrożenia jeszcze dokładniej i niezawodnie niż ludzie i szybciej reagują. W końcu, w zależności od koncentracji i nastroju, nawet najbardziej doświadczony kierowca może od czasu do czasu być rozproszony.
Auta już dzisiaj wyposażone są w dziesiątki systemów, które wyręczają kierowcę z wielu obowiązków. Systemy są coraz szybsze, dokładniejsze i widza znacznie więcej i dalej. Potrafią utrzymywać samochód w pasie ruchu, zahamować, a nawet wykrywać i zapobiec kolizji. Jak? Korzystając z radarów, czujników, kamer i wielu innych urządzeń. Dzięki temu mogą podejmować decyzji np. o hamowaniu.
W tej chwili to jednak kierowca ma zawsze nadrzędną rolę w stosunku do samochodu. A w samochodzie autonomicznym chodzi o to, by to maszyna decydowała za nas.
Jest to główna przyczyna tego, że samochody w pełni autonomiczne jeszcze nie kursują po naszych drogach. Pracują nad nimi firmy technologiczne, pracuje branża motoryzacyjna, jednak przeszkód jest wiele. Przepisy prawne, które na razie zabraniają jazdy takich pojazdów po drogach publicznych (przynajmniej w zdecydowanej większości krajów) to dodatkowy element utrudniający rozwój tej dziedziny.
Autonomiczne pojazdy już w ruchu
Są jednak miejsca, w których poruszanie się autonomicznych pojazdów jest dozwolone. Jako pierwsze, przepisy mówiące o autonomiczności, zalegalizowały Stany Zjednoczone. Odpowiednie zapisy pojawiły się już w 2013 roku, a na dopuszczenie samochodów autonomicznych do ruchu zdecydowały się stany Nevada, Kalifornia, Floryda oraz Michigan. Póki co nie ma jeszcze pojazdów spełniających najwyższy poziom bezpieczeństwa.
Czytaj także: W USA pedały i kierownice już niepotrzebne
Japonia jako pierwszy kraj na świecie oficjalnie zalegalizowała samochody autonomiczne w ruchu publicznym. Auta z tym trybem jazdy na poziomie 3 (średnim, w sześciostopniowej skali) mogą oficjalnie poruszać się już po drogach publicznych. Warunkiem jest odpowiednie oznaczenie pojazdu, a na pokładzie musi się znajdować czarna skrzynka, która będzie rejestrować wszystkie parametry samochodu, warunki drogowe oraz działanie kierowcy.
Korzystanie z pojazdów jest możliwe tylko podczas jazdy z prędkością nie większą niż 50 km/h. Dodatkowo to komputer zdecyduje, czy jazda autonomiczna jest możliwa danym momencie. Jeśli kamery i czujniki wykryją np. trudne warunki pogodowe, zbyt duże zagęszczenie ruchu czy błędne oznakowanie uniemożliwiające utrzymanie toru jazdy, system autonomicznej jazdy nie zostanie włączony.
Większość samochodów, które aktualnie posiadają systemy wspomagania kierowcy, nie przekracza trzeciego poziomu autonomiczności. Czwórka jest czymś naprawdę rzadkim, nie wspominając o poziomie piątym.
Na razie o samochodach w pełni autonomicznych możemy jedynie poczytać. Pierwsze co nas spotka, to tradycyjne samochody, które będą miały możliwość jazdy w trybie autonomicznym. Wszystkie obecne już dzisiaj systemy, ich kolejne generacje, ulepszone i poprawione, a także nowe systemy, o których dzisiaj nawet nie wiemy, stworzą dopiero funkcję w samochodzie, którą przybliża nas do pełnej autonomii poziomu 5.