Rosjanom kończą się zapasy i czas! Co to oznacza?
Rosyjska, zbrodnicza kampania w Ukrainie trwa już niemal miesiąc. Przez cały ten czas nie udało się złamać morale naszego południowo-wschodniego sąsiada. Cały świat przekonał się także, że Rosja jest faktycznie kolosem na glinianych nogach, którego cały potencjał militarny ogranicza się do machania atomową szabelką. Tymczasem rosyjskiej armii przebywającej w Ukrainie kończą się zapasy i amunicja. Jakie są możliwe dalsze scenariusze rozwoju konfliktu u naszych granic?
Rosja mocno się przeliczyła planując blitzkrieg!
Jeszcze miesiąc temu plan Putina był bardzo prosty. Rosyjska armia miała wjechać na ziemie wroga, w błyskawicznym czasie stłamsić opór Ukraińców i przejąć kontrolę nad kluczowymi miastami Ukrainy i w ten sposób zmusić ukraińską armię do kapitulacji, a prezydenta Zełeńskiego zmusić do rezygnacji z piastowania swojego urzędu. Z pozoru prosty plan okazał się być jednak niemożliwy do zrealizowania.
Okazało się bowiem, że Ukraina stawia bohaterski opór najeźdźcom. Dodatkowo zbrodnicze działania putinowskiej Rosji (wśród których bardzo często mamy do czynienia z bestialstwem i ludobójstwem) zostały potępione przez społeczność międzynarodową, która solidarnie wspiera Ukrainę politycznie i militarnie oraz pompuje niemałe pieniądze na rzecz pomocy ofiarom agresji. To dodatkowo komplikuje rosyjską „operację” na terenach naszego południowo-wschodniego sąsiada.
Sankcje nałożone na Rosję przez społeczność międzynarodową sprawiły, że gospodarka kraju Putina stanęła na krawędzi. Już niedługo Federacja Rosyjska może zbankrutować. Taki stan rzeczy jest coraz bardziej uciążliwy zarówno dla statystycznego Rosjanina, jak i dla rosyjskich elit, które podobno snują plany odnośnie do tego, jak pozbyć się swojego szalonego przywódcy.
Czytaj też: Abrams M1A2 SEPV3 kontra Leopard 2 – faktyczne wzmocnienie polskiej armii?
Rosyjscy żołnierze to karykatura wojska
Sytuacji Rosji nie poprawia fakt, że większość wojaków z tego kraju wysłanych do Ukrainy to nieprzeszkoleni amatorzy, którzy zostali poinformowani, że jadą na ćwiczenia. Nie mieli pojęcia, że zostali przez swoich dowódców rzuceni na pożarcie dobrze wyszkolonej, bitnej armii ukraińskiej. Wojskom rosyjskim zadawane są potężne straty. Morale żołnierzy z Rosji spada na łeb na szyję. Szerzą się dezercje. Zdesperowani wojacy Mateczki Rosji poddają się Ukraińcom.
Dziś w sieci pojawiły się doniesienia wskazujące na to, że rosyjskiej armii w Ukrainie starczy amunicji i zapasów na maksymalnie trzy dni. Co będzie potem? Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Ukraińcy skutecznie niszczą wszelkie zaopatrzenie, które Rosja próbuje dosłać swoim wojskom, więc raczej w tej kwestii nie doczekamy się przełomu.
W reżimowych mediach coraz częściej jednak formułowane są wobec Ukrainy zarzuty dotyczące posiadania przez obrońców broni biologicznej i chemicznej. Eksperci zaznaczają, że może to być podłoże do wykorzystania takiego arsenału przez Putina, który następnie może w orędziu próbować zrzucić winę na Ukraińców i próbować z obrońców zrobić zbrodniarzy. Według zagranicznych wywiadów wojskowych może być to bardzo prawdopodobny scenariusz.
Jakie są możliwe działania ze strony Rosji?
Po niemal miesiącu działań wojennych wiemy jedno – Rosja nie wygra tej wojny w sposób konwencjonalny. Ukraińcy bronią się dzielnie i łatwo nie sprzedadzą swoich skór. Być może Putin chce użyć broni masowego rażenia (chemicznej, biologicznej) po to, by złamać morale obrońców. Być może – nie mając nic do stracenia – skorzysta z opcji atomowej i będzie chciał uderzyć na Ukrainę arsenałem nuklearnym (oby się tak nie stało!).
Zrzucenie na Ukrainę bomby atomowej byłoby jednak równoznaczne z wywołaniem III Wojny Światowej, której Rosja raczej nie będzie w stanie wygrać. Taki konflikt z pewnością uzyskałby status wojny na wyniszczenie, a ofiary byłyby liczone w milionach. Możemy więc mniemać, że na wywołaniu takiego konfliktu nikomu nie zależy. Europa Wschodnia jednak może stać się punktem zapalnym do szerszego konfliktu na skalę Europejską.
Rosja na pewno będzie stosowała agresywną retorykę wobec Ukrainy, Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Putin chciałby rozszerzyć swoją strefę wpływów na te kraje. Dlatego też ważna jest europejska solidarność, która pozwoli stawić opór działaniom szalonego rosyjskiego zbrodniarza.
Czytaj też: Wyrzutnie Piorun – dlaczego Rosja tak się ich boi?
Czy w Polsce powinniśmy się bać? Na razie nie ma powodów do paniki. Obecność silnego kontyngentu NATO w naszym kraju to póki co skuteczny straszak. W pewniej nieokreślonej przyszłości możliwe są jednak różne scenariusze. Dlatego właśnie konieczny jest rozwój polskiej obronności i potężne inwestycje w zakup sprzętu wojskowego i szkolenie żołnierzy.
Musimy też aktywnie wspierać Ukrainę, ponieważ może być ona w przyszłości bramą Rosji do prowadzenia działań wojennych w Europie Środkowej. Dlatego tak ważne jest to, by nasi sąsiedzi nadal stawiali silny opór wobec rosyjskiej agresji. Kluczowe dla przebiegu konfliktu będą najbliższe tygodnie. Dlatego warto śledzić wieści z nim związane. O tych najważniejszych będziemy Was informować!