W 2022 roku Netflix i inni wydadzą na oryginalne produkcje ponad 100 mld dolarów

Wojny streamingowe wchodzą w decydującą fazę. Zapotrzebowanie na studia nagraniowe jest większe niż kiedykolwiek, a firmy nie boją się zadłużać, by walczyć o widzów po pandemii.

Miliard dolarów, który zamierza zainwestować w nowe produkcje platforma SkyShowtime, wypada blado przy nadchodzących wydatkach ośmiu największych amerykańskich serwisów streamingowych, zaplanowanych na 2022 roku. Jak informuje “Financial Times”, nowe, kluczowe do pozyskiwania nowych użytkowników treści oryginalne będą kosztować liderów rynku co najmniej 115 miliardów dolarów, a wraz z prawami do transmisji sportowych wydatki wzrosną do 140 miliardów. 

Czytaj też: Znamy pierwsze nowości Netflixa na styczeń 2022!

Dziennik cytuje głosy analityków, którzy twierdzą, że wielkie inwestycje wynikają z lęku przed stagnacją po dwóch latach, w czasie których pandemia przyciągnęła do streamingów miliony nowych użytkowników. Większość firm – jak Disney, Comcast, Amazon czy WarnerMedia – gotowa jest na ponoszenie strat, bo właśnie w problemach z produkcją upatruje spadków oglądalności w ostatnim kwartale. Jednocześnie Netflix zapowiada, że w 2022 roku po raz pierwszy w swojej historii chciałby osiągnąć płynność finansową, uniezależniając się od funduszy pochodzących z zewnątrz. 

Wydatki obejmują naprawdę szerokie spektrum nowych pozycji, od aktorskiej wersji “Pinokia” z Tomem Hanksem dla Disneya po pierwszy sezon “Władcy Pierścieni” Amazona, który sam pochłonął ok. pół miliarda dolarów i jest uznawany za najdroższy w historii telewizji. Jednak jak sugerują analitycy bankowi, cytowani przez “FT”, pojawiają się też obawy, że “na końcu streamingowej tęczy nie ma garnka ze złotem” – koszty produkcji rosną z roku na rok, między innymi za sprawą zatłoczonych planów filmowych. Branża streamingowa boryka się z problemami podobnymi do kryzysu półprzewodnikowego – pytanie, kto wyjdzie z tego pojedynku obronną ręką, bo przy tak gigantycznych kosztach w dłuższej perspektywie nie dla wszystkich może starczyć miejsca na zdominowanym przez gigantów rynku. 

Źródło: Financial Times, Fot. Nicholas J. Leclercq/ Unsplash