Rolls-Royce inwestuje w kosmiczny reaktor jądrowy

Systemy wykorzystujące energię uwalnianą podczas rozszczepiania atomów, mogą być wykorzystywane do zasilania baz astronautów na Księżycu lub Marsie.

Co więcej – mogą też znacznie skrócić czas podróży na Czerwoną Planetę, wynoszący w tej chwili, przy użyciu systemów napędowych obecnej generacji od sześciu do dziewięciu miesięcy.

Firma Rolls-Royce chcąc stać się częścią przyszłości lotów kosmicznych, zawarła umowę z Agencją Kosmiczną Zjednoczonego Królestwa. Dotyczącą przyszłych opcji energii jądrowej w eksploracji kosmosu. W wyniku tej współpracy opublikowała zarys projektu reaktora mikrojądrowego.

„Każda cząsteczka uranu jest zamknięta w wielu warstwach ochronnych, które działają jak system zabezpieczający. Pozwalając jej wytrzymać ekstremalne warunki” – informuje na Twitterze Rolls-Royce.

Systemy jądrowe są obecne w robotycznych misjach kosmicznych od dawna. Na przykład radioizotopowe generatory termoelektryczne (RTG) dostarczają energię elektryczną wielu sondom. W tym statkom kosmicznym NASA Voyager 1 i Voyager 2. Duże łaziki marsjańskie NASA, takie jak Perseverance i Curiosity, również używają RTG. Mniejsze, takie jak Spirit i Opportunity, były wyposażone w panele słoneczne.

Ale RTG to nie reaktory rozszczepialne. RTG są bardziej bateriami jądrowymi niż reaktorami rozszczepialnymi. Rozszczepienie jądrowe jeszcze nie napędza statku kosmicznego poza Ziemią. Wkrótce może się to zmienić; na przykład NASA i DARPA ogłosiły plany budowy, do roku 2027 jądrowej rakiety termicznej.

Fuzja jądrowa, która w naturze jest źródłem energii Słońca i innych gwiazd, powstających w wyniku łączenia atomów, może pewnego dnia stać się nieodłączną częścią lotów kosmicznych. Choć ta wizja nie jest bliska spełnienia.

Obawy związane z energią termojądrową wykorzystywaną w kosmosie obejmują bezpieczeństwo astronautów, koszty i bezawaryjne funkcjonowanie w ekstremalnie trudnych warunkach.

Czytaj także: Elektryczny samolot Rolls-Royce’a bije rekordy

Fot: Rolls-Royce