Problem z Voyagerem 1 nadal trwa
Bezzałogowa sonda kosmiczna Voyager 1 działająca na obrzeżach Układu Słonecznego ma problem z komunikacją z Ziemią. Inżynierowie NASA wciąż nie mogą sobie poradzić z rozwiązaniem tej sytuacji.
Sonda Voyager 1 i 2, które rozpoczęły swoje misje w 1977 roku opuściły już nasz Układ Słoneczny. Pomimo wcześniejszych różnych problemów technicznych sondy te wciąż działają i przesyłają dane na Ziemię. Niestety w grudniu 2023 roku okazało się, że Voyager 1 ponownie ma jakiś problem z komunikacją i inżynierowie próbują zdalnie wpłynąć na satelitę i poprawić łączność.
Ustalono, iż problem związany jest z trzema komputerami pokładowymi z tzw. systemu danych lotu (ang. flight data system, w skrócie FDS). Sonda odbiera i poprawnie wykonuje polecenia z Ziemi, ale system FDS nie komunikuje się poprawnie z innym podsystemem, tzw. jednostką modulacji telemetrii (ang. telemetry modulation unit, w skrócie TMU) – czytamy na portalu.
Inżynierowie NASA nakazali sondzie reset komputera, ale nie rozwiązało to problemu. Po kilku miesiącach od wystąpienia usterki problem nadal nie został rozwiązany. Niestety od tamtej pory nie otrzymano na Ziemi od Voyagera 1 żądnych danych naukowych. Sprawie nie pomaga także odległość jaka dzieli sondę od Ziemi. Wszelkie polecenia wysłane z NASA potrzebują ponad 22 godzin na dotarcie do Voyagera 1.
Amerykańska sonda Voyager 1 dotarła najdalej spośród obiektów wykonanych przez człowieka i znajduje się obecnie 24 miliardy kilometrów od Ziemi, czyli około 163 razy dalej niż Ziemia od Słońca.
Być może za kilkaset lat sonda dotrze do hipotetycznego Obłoku Oorta. Nie jest wycelowana w żadną konkretną gwiazdę, ale przewiduje się, że w 40272 roku (czyli za 38 tysięcy lat) sonda minie w odległości 1,7 roku świetlnego gwiazdę AC+79 3888 w konstelacji Małej Niedźwiedzicy – czytamy także.
Źródło: space24.pl, naukawpolsce.pl
Czytaj też: Udany start największej rakiety świata należącej do Elona Muska
Grafika tytułowa: NASA / Unsplash