Podwodne drony szmuglują haszysz z Maroka

Hiszpańska policja skonfiskowała trzy podwodne drony, którymi przestępcy szmuglowali narkotyki przez Cieśninę Gibraltarską.

Jak podaje BBC chodzi o prawie 220 kilogramów haszyszu i marihuany, które miały być przewożone z Maroka (jednego z największych producentów konopi na świecie, z których jak powszechnie wiadomo wytwarza się te substancje) do oddalonej niecałe 15 km Hiszpanii, stanowiącej bramę do całej Europy.

Przemytnicy zbudowali trzy bezzałogowe statki, z których każdy był w stanie przewieźć narkotyki przez cieśninę. Jeden z nich był ukończony i gotowy do „pracy”, pozostałe dwa w momencie wkroczenia policji były w trakcie budowy. 

 14-miesięczne śledztwo, które przeprowadzono we współpracy z francuską policją, wykazało, że gang, posiadający w swych szeregach członków rozsianych po Kadyksie, Maladze i w Barcelonie zapewniał logistyczną pomoc i dostęp do towaru klientom we Włoszech, Danii i Francji.

Wcześniej gang specjalizował się w budowaniu ukrytych schowków na samochody i przyczepy. Teraz, idąc z duchem czasu, zabrał się także za budowanie dronów morskich. Również powietrzne bezzałogowce nie były im obce. Władze skonfiskowały sześć powietrznych dronów, z których każdy mógł przelecieć ponad 30 km, przenosząc 200 – kilogramowe ładunki.

Technologia pojazdów bezzałogowych znajduje szeroki zakres zastosowań, od dostarczania żywności po leki. Sprawdza się również na bolach bitew (np. pomaga napadniętej Ukrainie w obronie przed Rosją).

Ponieważ dostęp do nich jest coraz bardziej powszechny, zalety korzystania z tej technologii nie są, jak się okazuje poza zasięgiem także przemytników narkotyków.

Czytaj także: Inteligentne, małe drony w służbie armii USA