Pegasus jednak podsłuchiwał eurokratów?
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders oświadczył, że w 2021 roku został poinformowany przez Apple, że jego smartfon został prawdopodobnie zhakowany przy użyciu Pegasusa. Narzędzia opracowanego i sprzedawanego klientom rządowym przez izraelski NSO Group.
Komisarz wystosował w tej sprawie list do eurodeputowanej Sophie in 't Veld. Napisał w nim, że po otrzymaniu ostrzeżenia zostały skontrolowane urządzenia osobiste zarówno jego, jak i innych pracowników Komisji Europejskiej.
Nie znaleziono co prawda twardych dowodów na podsłuchiwanie eurokratów. Śledczy znaleźli tzw. „wskaźniki kompromisu” („indicators of compromise”). Jest to termin używany przez specjalistów do opisania, że istnieją dowody na to, że z dużym prawdopodobieństwem doszło do włamania.
List Reyndersa nie zawierał szczegółów i zawierał konkluzję, że „niemożliwe jest przypisanie tych wskaźników do konkretnego sprawcy z całą pewnością”. Dodał, że śledztwo jest nadal prowadzone.
Rzeczniczka NSO Group powiedziała, że firma chętnie będzie współpracować przy dochodzeniu UE.
„Nasza pomoc jest jeszcze bardziej istotna. Jak dotąd nie ma konkretnych dowodów na to, że doszło do naruszenia”, powiedziała rzeczniczka w oświadczeniu dla Reutera. „Każde nielegalne użycie przez klienta skierowane do aktywistów, dziennikarzy itp. jest uważane za poważne nadużycie”.
NSO Group ma również kłopoty. Firma została pozwana przez Apple za naruszenie jej warunków użytkowania i umowy o świadczenie usług.
W zeszłym tygodniu komisja ogłosiła, że jej dochodzenie wykazało, że 14 państw członkowskich UE kupiło w przeszłości technologię NSO. W liście Reyndersa stwierdzono, że urzędnicy m. in. na Węgrzech, w Polsce i Hiszpanii byli lub są w trakcie przesłuchań na temat korzystania z Pegasusa.
Czytaj także: Pegasus szpieguje na Downing Street 10