Elektryczna depresja w Holandii
Kolejne złe wieści dla entuzjastów elektryfikacji w motoryzacji, tym razem z Holandii.
Jazda samochodem elektrycznym w tym kraju stała się droższa niż samochodami spalinowymi. Wszystko przez drastyczne podwyżki cen prądu.
Za 1 kWh prądu w gospodarstwie domowym Holendrzy płacą 0,77 euro. Przeciętne auto elektryczne zużywa na 100 km 21 kWh, więc koszt przejechania tego dystansu przekracza nieco 16 euro. Tymczasem za benzynę potrzebną do przejechania 100 km zapłacimy 15 euro (litr kosztuje około 2,15 euro).
Holendrzy mogą się jeszcze ratować publicznymi, szybkimi stacjami ładowania, na których dotowany prąd kosztuje 0,36 euro za 1 kWh. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że taka sytuacja nie ma szans utrzymać się na dłuższą metę.
Średni koszt samochodu elektrycznego w Holandii wynosi obecnie około 36 000 euro, a większość ze 145 000 pojazdów elektrycznych poruszających się po holenderskich drogach to samochody służbowe.
Holenderski rząd planuje zakazać sprzedaży nowych samochodów napędzanych paliwami kopalnymi od 2030 r. Aby to osiągnąć, rząd musi nadal dotować sprzedaż nowych samochodów, zadbać o to, by na rynku pojawiały się tańsze modele i zachęcać do rozwoju rynku używanego, donosi organizacja motoryzacyjna ANWB.
Czytaj także: Pagani nie widzi sensu w produkcji elektryków