Pagani nie widzi sensu w produkcji elektryków
Włoski producent supersamochodów , idąc w poprzek trendów obecnych w motoryzacji rezygnuje z planów wprowadzenia aut o napędzie elektrycznym.
Po czterech latach badań firma doszła do wniosku, że skoncentruje się na produkcji aut z napędem v-12. Powodem są zbyt ciężkie układy napędowe elektryków. Poinformował o tym założyciel firmy, Horacio Pagani, w rozmowie z serwisem Autocar.
„Posiadam Teslę, aby zrozumieć pojazdy elektryczne i uważam, że nie jest konieczne, aby mieć w nich tak wysokie osiągi”. Powiedział Pagani. „Wyzwaniem jest stworzenie samochodu elektrycznego, który da dobre emocje jak normalny ICE. Pagani nie zrobi czegoś tylko z dobrymi wynikami, ponieważ chce dać kierowcy emocje”. Tych według twórcy marki brakuje samochodom elektrycznym.
Główną troską firmy jest waga pojazdów elektrycznych. Według przeprowadzonych badań opłacalny elektryczny supersamochód będzie musiał użyć zestawu akumulatorów ważących 600 kg. Biorąc pod uwagę, że to ponad połowa wagi jego Huayra R , który waży 1070 kg, produkcja takich aut nie wchodzi w rachubę.
Horacio Pagani powiedział, że wyobraża sobie pojazd elektryczny o wadze 1300 kg, ale nie jest to możliwe przy obecnej technologii.
Wyjaśnił ekologiczny aspekt pojazdów: „Obecnie 90 procent energii jest produkowane bez odnawialnych źródeł energii. Niemądrze jest sądzić, że tylko kilka supersamochodów na świecie z silnikiem spalinowym może mieć negatywny wpływ na klimat, w którym 90 procent energii jest produkowane w sposób nieekologiczny”.
Zamiast elektryków firma będzie nadal produkować supersamochody z silnikiem V12, które pozyskuje od Mercedes-Benz. Pagani już w 2019 roku ogłosił, że będzie używał silnik do 2026 roku. Nowy model C10, którego sprzedaż rozpocznie się we wrześniu, będzie właśnie napędzany tym silnikiem. Pierwsze 100 egzemplarzy C10 jest już wyprzedane.
Czytaj także: Lamborghini wprowadzi elektryki aby utrzymać modele spalinowe