Chytry Mercedes – kontrowersyjne praktyki

Mercedes-Benz zaczął oferować subskrypcję „zwiększenia przyspieszenia” właścicielom pojazdów elektrycznych w „atrakcyjnej” cenie 1200 USD rocznie.

Pakiet abonamentowy dotyczy tylko w pełni elektrycznych modeli Mercedes-EQ EQE i EQS. EQE, który będzie dostępny zarówno jako sedan, jak i SUV od 2023 roku. Otrzyma maksymalne zwiększenie mocy silnika o 45 kW, co daje w efekcie 260 kW.

Sedan EQE 350 rozpędza się od zera do 100 km w 5,1 sekundy (wcześniej 6,0), podczas gdy SUV EQE 350 potrzebuje około 5,2 sekundy (z 6,2). EQS, który w przyszłym roku pojawi się również jako sedan i SUV, uzyska wzrost mocy o 65 kW do łącznej mocy 330 kW. SUV EQS 450 i EQS 450 osiągają prędkość 100 kilometrów na godzinę odpowiednio w 4,5 i 4,9 sekundy (z 5,3 i 5,8).

Pakiet przyspieszenia to krok Mercedesa w kierunku kontrowersyjnej praktyki polegającej na pobieraniu opłat od klientów na zasadzie subskrypcji za funkcje, które już posiadają ich samochody.

BMW zapoczątkowało ten trend na początku tego roku, dodając podgrzewane kierownice, asystenta świateł drogowych i inne funkcje dostępne w subskrypcji, w Korei Południowej, Niemczech, Nowej Zelandii, RPA i Wielkiej Brytanii. Wkrótce potem Tesla ogłosiła, że ​​zacznie wymagać od klientów płacenia za nawigację po pierwszych ośmiu latach posiadania.

Takie postępowanie spotyka się z coraz większą krytyką wśród nabywców. Po ogłoszeniu Tesli ustawodawcy z New Jersey wprowadzili ustawę, która uniemożliwia producentom oferowanie subskrypcji na preinstalowany sprzęt.

W przypadku Mercedesa dodatkowy moment obrotowy jest odblokowywany za pośrednictwem aktualizacji bezprzewodowych, które umożliwiają pojazdowi o wartości ponad 70 000 USD po dodatkowej opłacie przyspieszenie tak szybko, jak to i tak jest technicznie możliwe.

Czytaj także: Nowy Jaguar w Formule E