Apple znów pozwane za brak ładowarek do iPhone’ów
Chińscy studenci nie domagają się wielkich kar. Chodzi o zasady.
W ubiegłym roku Apple, powołując się na chęć zredukowania śladu węglowego towarzyszącego produkcji, ogłosiło, że nie będzie dodawać ładowarek do nowych modeli iPhone’ów, zastępując je kablem USB-C na Lightning. Wielu wątpiło w ekologiczną argumentację marki, sugerując, że decyzja wynika z cięcia kosztów związanych z przejściem na obsługę 5G. Inni zarzucali firmie chciwość i chęć dodatkowego zarabiania, zwłaszcza, że kabel nie jest kompatybilny z wcześniejszymi wersjami ładowarek ściennych, co w praktyce zmusza klientów do kupna ładowarek MagSafe lub innych, wykorzystujących złącze USB-C.
Czytaj też: Co to jest prawo do naprawy i jak zmienia świat technologii?
Po ten argument sięga też grupa studentów z Chin, którzy wnieśli przeciwko Apple pozew do sądu w Pekinie. Ich żądania są niewielkie – domagają się wyłącznie dostarczenia ładowarek oraz zapłaty… 16 dolarów za złamanie umowy. Kilka miesięcy temu w podobnej sprawie brazylijski sąd ukarał firmę za wprowadzanie klientów w błąd znacznie wyższą grzywną – dwoma milionami dolarów. Na tle przychodów giganta z Cupertino to wciąż grosze, ale w kontekście dyskusji na temat “prawa do naprawy” czy ekologicznych kosztów codziennych wyborów warto przyglądać się temu, jak długo Apple będzie próbowało przykrywać prozaiczne motywacje ekologicznymi frazesami.