Czy korzystanie ze starszych wersji Windowsa jest bezpieczne?

Niemal co piąty komputer w Polsce działa pod kontrolą systemu Windows 7 lub nawet starszego. Z pewnością nie jesteśmy wyjątkiem. Pod koniec 2020 roku działało na świecie co najmniej 100, a może nawet 200 milionów stacji roboczych wyposażonych w tego Windowsa. A jak wiadomo, od dawna nie jest wspierany przez producenta.

Przy okazji dnia Windowsa opublikowano 24 sierpnia sporo artykułów przypominających historię tego systemu operacyjnego, który zdominował rynek pecetów. W naszym artykule chcemy odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule. Dla porządku przypomnijmy i my kluczowe fakty związane z Windowsami i Microsoftem.

640 kB pamięci wystarczy każdemu

Swoją drogę do dominacji rynku amerykańska firma rozpoczęła już w latach 80. tworząc Windows 1.01, który był zaledwie interfejsem graficznym. Aż do wersji 3.0 Windows był praktycznie nakładką graficzną na system operacyjny DOS (Disc Operating System). Dopiero kolejna wersja Windows 3.11 for Workgroups była pełnokrwistym systemem operacyjnym. Procesor mógł w nim wykonywać wiele operacji jednocześnie i wykorzystywał więcej, niż słynne 640 kB pamięci operacyjnej. Słynne, bo nie kto inny, jak szef Microsoftu, Bill Gates powiedział na początku lat 80., że 640 kB pamięci operacyjnej wystarczy każdemu.

Drugim kamieniem milowym w rozwoju systemu była wersja Windows 95. To jej właśnie dotyczy „dzień Windowsa”, bo premiera tego produktu odbyła się właśnie 24 sierpnia (1995 r.). W tej wersji producent radykalnie zmienił interfejs graficzny. Po raz pierwszy ukazał się pasek zadań, w którym przycisk do wyłączenia komputera znajdował się pod głównym przyciskiem „start”.

Windows 7 wiecznie żywy

Kolejne wersje systemu uważano za mniej lub bardziej udane, do tych pierwszych należy Vista czy 8.1, do tych drugich – XP. Co do ciągle używanego Windowsa 7, zdania są podzielone. Według jednych to najlepszy z Windowsów, według innych jedynie nakładka z naprawionymi, najbardziej irytującymi błędami Visty.

Chociaż wkrótce nastąpi premiera Windows 11, to w dalszym ciągu wiele osób korzysta ze starszych wersji jak np. Windows 7. Ile komputerów działa ciągle pod kontrolą tego systemu? Tego nie sposób dokładnie ocenić.

– Według danych opublikowanych w ramach United States Government Digital Analytics Program, komputery z Windows 7 nadal stanowią 8,5 procent wszystkich maszyn pracujących pod kontrolą systemu Microsoftu. Dane StatCounter Global Stats i NetMarketShare  rysują jeszcze bardziej niepokojący obraz – sugerują one, że wspomniany wyżej odsetek miałby wynosić odpowiednio 17,7, a nawet 21,7 procent – mówi Przemysław Kucharzewski, VP Sales, Cypherdog.

W praktyce oznacza to, że prawdziwa liczba komputerów z Windows 7 znajduje się w przedziale między 100 a 200 milionów. Musimy pamiętać, że korzystając z przestarzałych systemów operacyjnych, bez wsparcia producenta, zwiększamy ryzyko ataków cyberprzestępców – ostrzegają eksperci z ESET.

Co oznacza owo „brak wspierania?” – starsze systemy operacyjne, w tym Windows 7 nie dostają już żadnych aktualizacji, w tym ważnych, dotyczących bezpieczeństwa. Hackerzy mając pewność, że producent nie będzie tworzył nowych wersji oprogramowania skupiają się na tworzeniu złośliwego oprogramowania wykorzystującego wszelkie podatności. Oczywiście nie znaczy to, że system jest całkiem bezbronny.

System ze wsparciem antywirusowym

Wraz z premierą systemu Windows 7 Microsoft wyposażył go w pakiet służący do walki ze złośliwym oprogramowaniem: Windows Defender. Pakiet bezpieczeństwa wbudowany w system operacyjny Microsoftu, to antywirus, zapora sieciowa, kontrola aplikacji i kilka inne funkcji wspierających bezpieczeństwo. Mimo że Windows Defender to dobry program, nie zapewnia on jednak tak pełnej ochrony tak jak wiele innych komercyjnych rozwiązań. Zawierają one nierzadko kilkadziesiąt różnych dodatkowych elementów chroniących komputer, takich jak ochronę komunikatorów, poczty i przeglądarek, blokowanie niechcianych reklam czy wtyczek . Czasem dla Defendera problematyczne jest też wychwytywanie bardziej zaawansowanych ataków, zaś same bazy sygnatur nie są aktualizowane tak często, jak w przypadku rozwiązań komercyjnych (które mają miejsce czasami kilka razy dziennie). Podsumowując: Defender pozwala na ochronę komputera, ale jeśli chcesz czuć się bardziej bezpieczny zdecyduj się na jedno z komercyjnych rozwiązań – tłumaczy Przemysław Kucharzewski.

Od „XP-eka” do „Siódemki”

Chociaż każda z kolejnych odsłon Windowsa miała swoje wady i zalety, to wiele z nich zyskało ogromną popularność. Tak było w przypadku Windows XP. W 2014 roku Microsoft zdecydował się zakończyć wsparcie dla tej wersji systemu. Jednak programowanie to wciąż było zainstalowane na wielu urządzeniach osobistych i komputerach służbowych. Trudno znaleźć osoby, które nie znają charakterystycznych dźwięków logowania systemu czy zielonej łąki będącej synonimem najpopularniejszego Windowsa XP. Kolejnym kultowym systemem był Windows 7. Doścignął popularnego „XP’ka”, przewyższając wyniki jego sprzedaży. Zaledwie po 3 latach od swojej premiery i osiągając wynik 630 milionów sprzedanych licencji do 2012 roku. Kolejne odsłony systemów operacyjnych, to nie tylko ulepszona szata graficzna, nowe opcje, programy i intuicyjne narzędzia, ale również ciągłe doskonalenie zabezpieczeń. Windows ósmy, zaproponował rewolucyjną zmianę interfejsu tzw. „kafelkową”, ale ta nie zyskała aprobaty użytkowników.

Koniec wsparcia. Czy muszę się martwić?

W styczniu 2020 roku na ekranach wielu osób pojawił się komunikat dotyczący zakończenia wsparcia dla Windows 7. To moment szczególny w cyklu życia systemu operacyjnego. Oznacza bowiem przede wszystkim brak jego dalszych aktualizacji, w tym tych odpowiadających za zabezpieczenia. Od tego czasu, użytkownicy „siódemki” nie mogą również liczyć na wsparcie ze strony pomocy technicznej. Pomimo tego pod koniec 2020 roku działało na świecie ciągle bardzo dużo stacji roboczych wyposażonych w Windows 7. Liczba ta nie dotyczy wyłącznie posiadaczy komputerów osobistych. To również komputerów służbowych znajdujących się na przykład w placówkach administracji publicznej, szpitalach czy sądach. W końcu nie każdy jest chętny, aby zmieniać system operacyjny na nowy, którego trzeba będzie się nauczyć. Wielu użytkowników komputerów, woli wersje oprogramowania, które dobrze znają.

Takie myślenie może okazać się złudne. Brak wsparcia to przede wszystkim koniec aktualizacji systemu,. To oznacza większe ryzyko ataku ze strony cyberprzestępców, którym znacznie łatwiej sforsować przestarzały system operacyjny. Oczywiście można starać się poprawiać poziom zabezpieczeń, wykupując dodatkową ochronę. Jednak brak pełnej kompatybilności z najnowszymi programami ochronnymi będzie wiązał się z niekompletnością zabezpieczeń i znacznie większym ryzykiem infekcji złośliwymi programami – mówi Kamil Sadkowski, starszy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa ESET.

Obowiązkowy upgrade

Przesiadka na nowszy system operacyjny to konieczność dla osób, które korzystają z aplikacji internetowych lub programów, które stale podlegają aktualizacjom. Z czasem twórcy programów zaprzestają tworzyć sterowniki dla starszych systemów operacyjnych, co powoduje, że korzystanie z naszego komputera staje się coraz bardziej ograniczone. 

Tę sytuację doskonale rozumieją gracze – szybko odczuwają skutki posiadania systemu, którego wsparcie już wygasło. Brak odpowiednich sterowników do kart graficznych i kompatybilności z aplikacjami, to tylko niektóre problemy, jakie napotykają miłośnicy gier komputerowych. W końcu nowe systemy operacyjne, to też nowe rozwiązania i programy, które umożliwiają osiągnięcie lepszych rezultatów i wydajności podczas korzystania z najnowszych wersji gier. Podobna sytuacja dotyczy zabezpieczeń przed cyberatakami. Posiadając najaktualniejszą wersję systemu, zwiększamy poziom swoich zabezpieczeń i zmniejszamy tym samym ryzyko ataku cyberprzestępców – dodaje ekspert ESET. 

Windows 11 na horyzoncie – czy muszę rezygnować z „dziesiątki”?

Na szczęście użytkownicy Windows 10 mają jeszcze dużo czasu, ponieważ okres wsparcia potrwa do 2025 rok. Dodatkowo Microsoft nie zamierza zaprzestać dalszych aktualizacji systemu. To sprawi, że będziemy mogli w dalszym ciągu korzystać z niego bezpiecznie i komfortowo. Obecnie Windows 11 jest dostępny w wersji beta, aby testerzy mogli wyłapać wszelkie błędy pojawiające się w najnowszym produkcie Microsoftu.