Mastodon – czym jest alternetywa dla Twittera?

Ostatnie tygodnie przyniosły bardzo gęstą atmosferę wokół Twittera. Po przejęciu serwisu przez Elona Muska i po podjętych przez niego bardzo kontrowersyjnych decyzjach z platformy zaczęli odchodzić politycy, influencerzy oraz… reklamodawcy. Coraz częściej mówi się o tym, że popularny Twitter może stanąć na skraju bankructwa. Głośno zrobiło się też o portalu społecznościowym Mastodon, który ma stać się ważną alternatywą dla medium Muska. Co warto o nim wiedzieć?

Twitter na krawędzi upadku?

Po wydaniu na zakup Twittera ogromnych funduszy Elon Musk zaczął wprowadzać w serwisie swoje własne porządki. Zaczęło się od licznych zwolnień oraz zapowiedzi związanych z całkowitą zmianą polityki serwisu. Wizjoner powiedział zdecydowane „nie” dla licznych botów i fejkowych kont na Twitterze. Zapowiedział też koniec politycznej poprawności i „prawdziwą” wolność słowa. Co w pewnym sensie wzbudziło pewne obawy nie tylko użytkowników, ale i reklamodawców.

Ci ostatni zaczęli masowo rezygnować z wykupywania przestrzeni w serwisie obawiając się kojarzenia z rozmaitymi ekstremizmami. Wystarczy wspomnieć o tym, że ciągle pod wielkim znakiem zapytania stoi ewentualny powrót na Twittera zbanowanego dość dawno Donalda Trumpa. Reklamodawcy byli jednym z najważniejszych źródeł utrzymania dla serwisu. Stąd pomysł Muska na alternatywne finansowanie w postaci możliwości wykupienia weryfikacji w serwisie.

Do tej pory weryfikacja była zarezerwowana dla najważniejszych, wiarygodnych kont w serwisie – należących do polityków, dziennikarzy i osób publicznych – takich, do których ogół użytkowników może mieć zaufanie. Musk najwyraźniej chce nam zaserwować (mniej lub bardziej świadomie) chaos w serwisie. Teraz weryfikację może sobie wykupić każdy – co jest nieco przerażające, gdyż każdy może podszywać się pod znaczące podmioty i osoby – widzieliśmy to w ostatnich dniach.

Ze względu na utratę reklamodawców Twitter zaczął generować – według najnowszych doniesień – ogromne straty rzędu 18 milionów złotych dziennie.

Nie dziwi więc fakt, że miliony użytkowników serwisu (profesjonalnych, jak i standardowych) zaczęły szukać dla niego godnej alternatywy kierując wzrok ku mało znanemu i nie kojarzonemu do tej pory szeroko… Mastodonowi!

Mastodon – podstawowe informacje

Mastodon powstał w 2016 roku. Z założenia miał być otwartym i darmowym serwisem społecznościowym nie poddającym się kontroli ze strony gigantycznych korporacji, takich jak chociażby Meta. Te założenia potwierdził założyciel serwisu:

„To bardzo ważne, aby mieć dostęp do globalnej platformy społecznościowej, gdzie można się dowiedzieć, co dzieje się na świecie i porozmawiać o tym ze znajomymi. Dlaczego coś takiego miałoby być kontrolowane przez jedną firmę?” – Peter Thiel, twórca Mastodona

Serwis Mastodon nie będzie (póki co) dostępny do wykupienia przez żadnego z gigantów rynku social media. Warunkuje to zarejestrowanie serwisu w ubiegłym roku w Niemczech w charakterze formy non-profit. Co ciekawe, nie mamy do czynienia z narzędziem scentralizowanym – jak Twitter. Mastodon jest bowiem zainstalowany na tysiącach serwerów prowadzonych przez wolontariuszy. Nie ma tu też miejsca na coraz bardziej uprzykrzające nam korzystanie z mediów społecznościowych reklamy. Z założenia bowiem Mastodon nie jest nastawiony na agresywną monetyzację.

Czas na kilka słów odnośnie do filozofii działania serwisu. Każdy z nas może założyć sobie konto na Mastodonie. W trakcie rejestracji jednak zostaniemy poproszeni o wybranie jednego z serwerów usługi. Warto wiedzieć, że nasza aktywność nie będzie ograniczała się tylko do niego. Możemy bowiem wchodzić w interakcję z użytkownikami pozostałych, o ile dwa serwery nie zaczną się z jakiegoś powodu między sobą blokować (np. ideologicznego).

Na Mastodonie tworzymy toothy. Są to krótkie formy o objętości do 500 znaków, które możemy edytować. Oznaczamy je hasztagami, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Serwis ma więc pewien potencjał do wymieniania się ważnymi, niezależnymi informacjami. Może nawet większy niż sam Twitter. Mastodon dostępny jest w wersji przeglądarkowej oraz jako aplikacja – dla Androida oraz iOS.

Czy warto?

Na tą chwilę nie pojawiły się przeciwwskazania do wypróbowania Mastodona. Może w dłuższej perspektywie czasu okaże się on lepszym serwisem od pogrążonego w chaosie z winy Muska Twittera. Aby jednak udało mu się pod wieloma względami pokonać starsze i – póki co – bardziej rozpoznawalne medium, muszą na nim zagościć ludzie Internetu, których często obserwowaliśmy na Twitterze. Biorąc pod uwagę coraz większy potok pomyj wylewających się na serwis Muska – nie jest to nierealny scenariusz.

Do tematu Mastodona będziemy jeszcze z pewnością wracać na łamach conowego.pl. Tymczasem koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy mieliście już okazję rozejrzeć się na nowej platformie i jak Waszym zdaniem wypada ona względem coraz bardziej kontrowersyjnego Twittera.

Czytaj też: Jak usunąć Twittera? Doradzamy!