Skoda Octavia Sportline 2.0 TDI 150 KM – wygodny, rodzinny samochód po kuracji odmładzającej

Często siadając za kierownicą nowego samochodu testowego zerkam w kierunku wskaźnika paliwa, energii. Nieustannie nie przestaje mnie zaskakiwać, gdy widzę tak duży zasięg, jak 800 km lub więcej, a to zawsze jest dobry początek.

Sportline to jedna z wersji popularnego modelu Octavia, który ma długą i bogatą historię. Pierwsza generacja współczesnej Octavii zadebiutowała w 1996 roku i była to pierwsza jej wersja  opracowana całkowicie od podstaw po fuzji Skody z Volkswagenem. Od tego czasu auto przeszło przez kilka generacji, z każdą kolejną oferując coraz bardziej zaawansowane technologie, większy komfort i lepsze osiągi. Wersja Sportline pojawiła się jako bardziej dynamiczna i sportowa odmiana Octavii i charakteryzuje się niższym i twardszym zawieszeniem, usportowionym wyglądem, lepszymi osiągami i dodatkowymi elementami wyposażenia, które podkreślają jej „sportowy” charakter. Obecnie jest to czwarta generacja, która długo czekała na lifting, bowiem poprzednia wersja pochodzi z roku 2019. Nowe zmiany nie są szczególnie duże, co świadczy o tym, że bryła Skody jest ponadczasowa i nadal może się podobać.

Ponadczasowy design

Patrząc na oryginalny projekt Skody Octavii z 2019 roku, aż trudno uwierzyć, że jej projekt jest tak udany, tak nowoczesny i równie dobrze mógłby zostać dziś zaprezentowany jako nowy, współczesny projekt. Nie przypominam sobie żadnej innej marki moto, która po pięciu latach obecności modelu na rynku, nie wprowadza, żadnych znaczących zmian wizualnych. Skoda Octavia Sportline 2025 r. nadal wygląda bardzo rasowo, bardzo klasycznie, ale i ponadczasowo.  Nadwozie zostało nieznaczenie zmienione, szczególnie widać to w sekcji przedniej, w której światła częściowo zachodzą na zderzak, a ten też został delikatnie przeprojektowany. Z tyłu Skoda także zmieniła wygląd zderzaka i lamp. Jednak wszystkie te zmiany są widoczne tylko, gdy postawimy obok siebie starszą i nowszą wersje. Jednak nie widzę nic w tym złego, Octavia po prostu jak na tak zwykły i popularny model została świetnie zaprojektowana. Wchodząc na Wikipedie w celu odświeżenia sobie historii poszczególnych modeli, wprost nie mogłem nadziwić się, że ten design pochodzi z 2019 roku i nadal jest tak bardzo aktualny.

Przeczytaj też: Testujemy samochód Skoda Enyaq IV 80 Coupe – elektryczny SUV | CoNowego.pl

Wewnątrz bez zmian

Wnętrze Skody Octavii pozostało bez zmian, ale oczywiście w zależności od wybranej wersji środek znacznie może się różnić. Podoba mi się względny minimalizm i porządek zachowany na desce rozdzielczej. Panuje tu harmonia i pewnego rodzaju czystość, ewidentnie jest to ukłon w stronę grupy VW, skąd część rozwiązań czerpie Skoda pełnymi garściami, ale to nie wada. Wręcz przeciwnie, to zaleta, móc korzystać z doświadczenia tak renomowanych marek jak VW czy Audi. Dlatego właśnie kokpit jest schludny, zaprojektowany bardzo funkcjonalnie i praktycznie. Materiały wykorzystane do obicia tapicerki są miłe dla oka i miękkie w dotyku. W górnych, widocznych partiach są dużo lepsze, a poniżej linii wzroku zastosowano te twardsze i mniej atrakcyjne wizualnie. W wersji Sportline znajdziemy dodatkowe smaczki w postaci licznych elementów imitacji włókna węglowego, stalowych nakładek czy czarnych wstawek. Fotele są za to rewelacyjne. Otrzymały nie tylko doskonale wyprofilowane siedziska, ale i mieszankę materiałów, które są nie tylko praktyczne i oddychające, ale i wyglądają świetnie. Ciemno szara skóra ekologiczna z białymi szwami idealnie łączy się z szarym materiałem, a zintegrowany zagłówek ponownie płynnie przechodzi w ekologiczną skórę. Fotele są w pełni sterowane elektrycznie, są podgrzewane i bardzo wygodne.

Przeczytaj też: Nowa Skoda Enyaq 85x Laurin & Klement – elektryczny SUV w klasie premium | CoNowego.pl Nowa Skoda Enyaq 85x Laurin & Klement Nowa Skoda Enyaq 85x Laurin & Klement – Elektryczny SUV w klasie premium

Zmiany w kokpicie

Niezmiennie kierownica Skody to jej znak rozpoznawczy, nadal znajdziemy na niej centrum sterowania samochodem, w tym charakterystyczne wałeczki funkcyjne. Niestety, na kierownicy nie zmieścił się tempomat i umieszczona go w kolumnie kierownicy po lewej stronie w postaci odrębnego, wystającego drążka. W sumie to nie rozumiem dlaczego, bo konkurencji wszystko udało się zmieścić na kierownicy. Zegary w sekcji centralnej są cyfrowe i można zmieniać ich wygląd i wyświetlane treści, ale po obu bokach znajdziemy analogowe drabinki, wskaźniki temperatury silnika i  zawartości paliwa w baku. Patrząc na sekcję między oknem a kierownicą znajdziemy trzy przyciski do obsługi świateł. To kolejne niepotrzebne przyciski, które mogłyby spokojnie znaleźć się nawet w tablecie. Sam tablet jest duży, dotykowy i jego oprogramowanie działa bez zarzutów. Menu główne wita nas podzielona na kilka sekcji: na górnym pasku znajdują się skróty do najważniejszych funkcji, pośrodku w sekcji wyświetlania zawartości jest duża nawigacja, muzyka/radio oraz klimatyzacja. Natomiast na dolnym pasku jest sterowanie temperaturą wnętrza i nawiewem, skróty do  muzyki, telefonu i Apple Car lub Android Auto, które działają bezprzewodowo. Tuż pod ekranem pozostał ten nieszczęsny, długi panel dotykowy do regulacji głośności muzyki. Nieszczęsny, bo jeżeli naciśniemy go niechcący zbyt daleko od minusa, albo w środku jego długości, wówczas muzyka w samochodzie wybucha, niczym granat przy naszej głowie. Wielka szkoda, że nie zniknęło to w nowej wersji.

Bardziej i mniej praktycznie

Pod ekranem znajdziemy też kilka przycisków funkcyjnych, fizycznych i niektóre są bardzo przydatne jak np. skrót do trybu jazdy, albo ogrzewanie szyb, ale są też takie, które są zbędne i dublują się z przyciskami na wyświetlaczu, jak np. klimatyzacja. W tunelu widzimy niewiele zmian, mamy miejsce na telefon z ładowarką bezprzewodowo, selektor zmiany biegów pozostał ten sam, tak samo podłokietnik i schowek na kubki. Jednak całość wizualnie prezentuje się całkiem przyjemnie dla oka i podobnie jak na desce panuje tu względny porządek. Na drzwiach mamy przejrzyste panele do sterowania oknami i lusterkami, a na suficie moduł lusterka z systemem łączności SOS. Co ciekawe, przy lusterku znajdziemy mały port ładowania USB-C, do którego możemy podłączyć min. rejestrator jazdy i oszczędzić sobie wężowiska kabli na widoku.

Opcja napędowa

Tu zaskoczenie, bo wśród testowych samochodów bardzo rzadko trafiam na silniki Diesla. Nasza Octavia to Sportline z silnikiem 2.0 TDI. Silnik ten generuje moc 150 KM przy 3000-4200 obr./min oraz moment obrotowy 360 Nm dostępny w zakresie 1700-2750 obr./min. Dzięki temu samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w około 8,7-8,9 sekundy. Jest to moc, która pozwala poruszać się tym niemałym autem bardzo komfortowo i bez jakiejś ospałości. W mieście manewruje się nim całkiem przyjemnie, parkuje bez problemów, bo system kamer działa świetnie. Natomiast w trasie auto zachowuje się bardzo przyzwoicie, prowadzi bardzo łatwo i przyjemnie. Jeśli chodzi o zużycie paliwa, Octavia 2.0 TDI jest bardzo ekonomiczna. W cyklu miejskim zużywa około 5,5-6,0 litra na 100 km, natomiast na trasie spalanie wynosi około 4,0-4,5 litra na 100 km. W zależności od stylu jazdy i warunków drogowych można nią pokonać nawet do 1000 kilometrów na jednym baku.

Podsumowanie

Skoda Octavia Sportline 2.0 TDI o mocy 150 KM to model, który łączy sportowy charakter z praktycznością i oszczędnością. Samochód ten oferuje dynamiczne osiągi dzięki silnikowi o mocy 150 KM i momentowi obrotowemu 360 Nm, co przekłada się na płynne i szybkie przyspieszanie. Wnętrze Octavii Sportline jest nowoczesne i dobrze wyposażone, z dużym, 13-calowym ekranem dotykowym oraz cyfrowym kokpitem. Komfort jazdy jest wysoki, a przestronność wnętrza sprawia, że jest to idealny wybór dla rodzin. Pod względem zużycia paliwa, Octavia 2.0 TDI jest bardzo ekonomiczna, dodatkowo, samochód oferuje zaawansowane systemy bezpieczeństwa i nowoczesne technologie, co czyni go interesującym wyborem w swojej klasie.

Cena: Od 149 700 zł (wersja Sportline 199 000 zł)