Motoryzacja w 2022 roku – jeszcze samochód, czy już komputer na kołach?

Ostatnie lata są bardzo intensywne dla rynku motoryzacyjnego. Wielkie koncerny niejako na siłę elektryfikują swoje gamy modelowe – ze względu na unijne przepisy zakazujące sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku. Nowe modele są coraz bardziej zaawansowane technicznie i bardzo często można odnieść wrażenie, że są one w zasadzie komputerami na kołach. Tylko czy w tym całym wyścigu technologicznym nie zatraciliśmy tego, co budowało niesamowity klimat w garażach naszych ojców i dziadków?

Kiedyś to było!

Pamiętam, jak 28 lat temu mój dziadek próbował po raz pierwszy zainteresować mnie motoryzacją i technikaliami związanymi z samochodami. Bardzo często zabierał mnie do garażu, w którym parkował poczciwego Zaporożca ZAZ-968. Na początku lat 90. był to samochód, który wyróżniał się na drogach w morzu popularnych „Maluchów”, czy „Dużych Fiatów”. Dziadek otaczał ten samochód taką samą czcią, jak filmowy Walt Kowalski swojego Forda Gran Torino. Do dziś nie mogę zapomnieć zapachu benzyny i smarów unoszącego się w garażu.

Dziś próżno szukać go w miejscach, w których parkujemy nasze wypucowane, eleganckie samochody. Lata temu, w garażu prawdziwego fana motoryzacji czuć było ten klimat związany z samochodami. W czasach, w których nie każdy mógł sobie pozwolić na zakup własnych czterech kółek, o samochody o wiele bardziej dbano, a wiele napraw dokonywano w przydomowych garażach metodami prób czy błędów. Dziś sytuacja wygląda z goła inaczej. Nasze garaże są czyste, czasami wręcz do przesady sterylne, a wszystkie naprawy związane z naszymi zaawansowanymi pojazdami dokonywane są w warsztatach przez fachowców.

Gdzie ta frajda z jazdy?

Pamiętacie czasy, w których samochody nie były naszpikowane elektroniką i różnymi systemami wspomagającymi kierowcę? Owszem, były wtedy mniej bezpieczne i wymagały od użytkowników więcej umiejętności i skupienia podczas jazdy. Takie samochody jednak, które dziś bez mrugnięcia okiem nazwiemy klasykami, dawały nam na co dzień niesamowitą frajdę z jazdy.

Dziś wiele zadań wykonują za nas komputery, które potrafią sterować prędkością samochodu, wykrywać znaki drogowe, pieszych, czy nawet wyhamować i zatrzymać samochód, gdy pojawi się ryzyko kolizji lub wypadku. Zmierzamy w kierunku cyfrowej rewolucji w świecie motoryzacji. Za kilka lub kilkanaście lat dotrzemy do takiego miejsca, w którym nie będziemy kierowcami, a wyłącznie pasażerami.

Już dziś prowadzone są zaawansowane prace nad systemami odpowiadającymi za jazdę autonomiczną z punktu A do punktu B. Sporymi osiągnięciami na tym polu mogą pochwalić się Tesla czy Volvo. Możemy spodziewać się, że za jakiś czas po prostu wsiądziemy do samochodu, wklepiemy w komputerze lub smartfonie informację o tym, dokąd chcemy pojechać i całą resztę zrobi za nas zaawansowana elektronika.

Postępu nie unikniemy

Producenci z pewnością nie wycofają się z obranych przez siebie kierunków, jeśli chodzi o rozwijanie koncepcji samochodów i zapewnianie im dostępu do najnowszych rozwiązań technicznych. Wynika to nie tylko z tego, że chcą nam dostarczać coraz większy komfort w kwestii codziennego korzystania z nich. Gigantów branży motoryzacyjnej łączą bowiem potężne kontrakty z dostawcami komponentów – procesorów, rozmaitych czujników czy innej elektroniki. Wycofanie się z nich na rzecz powrotu do korzeni byłoby po prostu nieopłacalne.

Dlatego też w najbliższych latach samochody w coraz większym stopniu będą komputerami, a w coraz mniejszym stopniu pojazdami, jakie lata temu przemieszczały się po o wiele mniej zatłoczonych drogach. Paradoksalnie bardzo często te oldtimery sprzed lat były o wiele mniej awaryjne od obecnie produkowanych najnowszych osiągnięć techniki. Pamiętam anegdotę związaną z popularną „Beczką”, czyli Mercedesem klasy E (W123). „Producent nie podaje procedury naprawy mostu napędowego, ponieważ nie przewiduje jego awarii”. Który z diabelnie drogich, nowych Mercedesów jest dziś tak trwały?

Podsumowując

Motoryzacja z roku na rok zmienia się na naszych oczach i możemy być niemal pewni, że jej „złote czasy” już nie wrócą. Prędzej czy później wszyscy przesiądziemy się do zaawansowanych technologicznie, nowoczesnych samochodów. A prawdziwi koneserzy? Z pewnością będą rozważać zakup klasyków dających nie tylko ogromną frajdę z jazdy, ale jednocześnie bardzo często będących inwestycją na przyszłość, kiedy to na rynku będzie coraz mniej zadbanych egzemplarzy danego modelu, a ceny zaczną dość szybko rosnąć.

Czytaj też: Mercedes-AMG S63 E Performance oficjalnie!

Dajcie koniecznie znać jakie jest Wasze podejście do motoryzacji. Kręci Was postęp technologiczny? A może niekoniecznie chcecie przesiadać się na zaawansowanego pod względem zastosowanych rozwiązań „elektryka”? Sekcja komentarzy należy do Was!