Doceniajmy hobby – może być drogowskazem do przyszłości

Pokolenie Z dorasta w świadomości, że są młodymi ludźmi, którzy nie znają swojej tożsamości, mają kłopot ze skupieniem uwagi itp. To z pewnością nie pomaga w docenieniu czy wręcz znalezieniu swoich mocnych stron, gdy się dopiero wchodzi w życie. Co poradzić? Na przykład docenić swoje zainteresowania, hobby. Dwudziestolatek z USA, samouk, wyprodukował w domowym laboratorium regularny procesor. Choć z pewnością nie zawojuje on rynku, to inicjatywę należy bardzo pochwalić – może w przyszłości będzie szefem Intela.

Jeden z największych autorytetów wśród krytyków muzycznych postawił kiedyś pytanie, jak wyglądałaby  dzisiejsza muzyka rockowa, gdyby wśród artystów nie było Franka Zappy. Odpowiedź padła już w następnym zdaniu: prawdopodobnie tak samo, jak bez niego.

Per analogiam można postawić pytanie, jak potoczyłby się rozwój technologii IT w przyszłości, gdyby dziś w domowym zaciszu pewnego młodego człowieka nie powstał bardzo lichy procesor. Tu odpowiedź może być już całkiem inna. Dla porządku przypomnijmy.

Jednostka zawiera 1,2 tys. tranzystorów wykonanych w 10-mikrometrowej litografii. Dla porównania, intelowski procesor z serii 4004 będący jednostką obliczeniową dla kalkulatorów w latach 70-tych zawierał 2 tys. tranzystorów. Należy jednak podkreślić, że układ powstał w procesie zbliżonym do profesjonalnej linii produkcyjnej. Wafel krzemowy został poddany trawieniu przez pokrycie chemikaliami i naświetlenie maskami ze schematem układu. Domowe laboratorium wyposażone w „linię produkcyjną”, która była szczytem nowoczesności pół wieku temu, nie wymagała wyizolowanych z kurzu pomieszczeń i sterylnych chemikaliów.

Szczegółowe informacje na temat technologii i procesu produkcji można znaleźć w poniższym materiale.

Sporo komentarzy dotyczących wyprodukowania procesora zawierającego 1,2 tys. tranzystorów krytykuje tę inicjatywę twierdząc że jest to układ absolutnie do niczego niepotrzebny i trudno odmówić im zdania racji. Jednak nie w użyteczności układu tkwi pozytywne postrzeganie tej inicjatywy.

Dobrze wiemy, że w garażu nie da się dziś wyprodukować auta, które mogłoby być konkurencją dla światowych marek dysponujących gigantycznym zapleczem technicznym i technologicznym. W domowym zaciszu nie da się stworzyć wzmacniacza lampowego, który rzuci na kolana purystów audio, a lokalny stolarz nie będzie konkurencją dla gigantów rynku meblowego.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim sam fakt, że cała inicjatywa jest dziełem tego młodego człowieka, który odbiega od standardowego modelu tzw. pokolenia Z. W  jego przypadku zamiast schematu nastolatka, który jeszcze nie wie kim jest, bo dopiero zaczyna wchodzić w życie, mamy młodego człowieka ze schematem układu scalonego, który będzie elementem procesora.

Kto wie, może za dwadzieścia lat, szefem działu badań i rozwoju któregoś z producentów procesorów będzie właśnie ktoś, kto będzie miał w CV, że już będąc nastolatkiem wiedział z jakimi przeszkodami można się borykać przy projektowaniu układów scalonych?

Może bardzo wielu z nastolatków nie docenia wagi swoich zainteresowań? Czytają o tym, że są pokoleniem, które nie zna swojej tożsamości i powinno się tego wstydzić. Być może niejednokrotnie przez takie opinie nie doceniają swojego potencjału – może dopiero za 20 lat oglądając zdjęcia z przeszłości, gdy majsterkowali czy grali w strategiczną grę uświadomią sobie, że robili wtedy podobne rzeczy, które mają w CV ich rówieśnicy zajmujący właśnie stanowiska prezesów…