Starliner dokuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Statek kosmiczny Boeing CST-100 Starliner zadokował przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podczas swojego pierwszego lotu załogowego. Wcześniej jeszcze inżynierowie musi rozwiązać problem z silnikami sterującymi Starlinera.

Boeing Starliner zadokował do przedniego portu modułu Harmony stacji prawie 27 godzin po wystrzeleniu z Florydy w ramach misji Crew Flight Test (CFT). Na pokładzie Starlinera znajdowali się astronauci NASA Butch Wilmore i Suni Williams, którzy weszli na stację około dwie godziny po dokowaniu.

Opóźnienie w dokowaniu

Dokowanie odbyło się z ponad godzinnym opóźnieniem, ponieważ inżynierowie pracowali nad aż pięcioma silnikami sterowymi systemu kontroli reakcji (RCS), które przestały działać na różnych etapach zbliżania się statku kosmicznego. Kontrolerzy stacji kosmicznej trzymali Starlinera poza 200-metrową „sferą ochronną” stacji, pracując nad przywróceniem działania silników.

Nie było od razu jasne, co było przyczyną nieprawidłowego działania silników odrzutowych. Podczas odprawy po dokowaniu urzędnicy NASA i Boeinga powiedzieli, że udało im się przywrócić pracę czterech z pięciu silników odrzutowych, co umożliwiło kontynuację dokowania. Stwierdzili, że problem jest podobny do tego, który zaobserwowali podczas lotu testowego bez załogi w ramach Orbital Flight Test 2 (OFT-2) w maju 2022 r., podczas którego za każdym razem wyłączano silniki odrzutowe w tym samym miejscu modułu serwisowego.

Nie do końca rozumiemy, dlaczego tak się dzieje – powiedział szczerze Steve Stich, kierownik programu komercyjnego NASA.

Problemy z wyciekiem helu

Jednocześnie NASA i Boeing poinformowały, że kontrolerzy statków kosmicznych wykryli dwa kolejne wycieki helu w układzie napędowym Starlinera. Były one oddzielone od wycieku helu wykrytego po próbie wystrzelenia 6 maja i spowodowały wyłączenie niektórych silników.

Kierownicy misji zatwierdzili plany umożliwiające rozpoczęcie dokowania na początku 6 czerwca, decydując się na użycie dodatkowej ilości helu w celu zwiększenia ciśnienia w systemie i ponownego uruchomienia silników strumieniowych. Stich powiedział, że po dokowaniu kontrolerzy odkryli czwarty wyciek helu w statku kosmicznym, mniejszy niż pozostałe trzy.

Po zadokowaniu Starlinera do stacji kolektory układu napędowego są teraz zamknięte, co zapobiega wyciekom. Inżynioerowie powiedzieli, że przy obecnym natężeniu wycieków mają więcej niż wystarczającą ilość helu, aby umożliwić Starlinerowi wydokowanie i powrót do domu, a czas spędzony na stacji wykorzystają do zbadania, co może być przyczyną wycieków.

Starliner ma pozostać zadokowany na stacji przez co najmniej osiem dni, chociaż urzędnicy agencji powiedzieli na odprawie po wystrzeleniu 5 czerwca, że ​​zatrzymają Starliner na stacji dłużej, aby zakończyć zaplanowane testy.

Pomimo problemów ze sterami strumieniowymi i wyciekami helu urzędnicy wyrazili przekonanie, że misja ogólnie przebiega dobrze i przypisali problemy problemom, których można się spodziewać podczas wczesnych lotów nowych pojazdów.

Wilmore powiedział, że ​​on i Williams byli w dużej mierze zadowoleni z wydajności statku kosmicznego, a także z doświadczenia podczas startu. W szczególności podkreślił zdolność statku kosmicznego do wykonywania manewrów ręcznych. Williams podkreśliła natomiast skafandry opracowane dla Starlinera, które nosiła ona i Wilmore.

-To naprawdę świetne kombinezony: łatwe w użytkowaniu i łatwe w poruszaniu się – stwierdziła Williams.

Źródło: spacenews.com

Czytaj też: Starship w końcu z ważnym sukcesem!

Grafika tytułowa: NASA-Imagery / Pixabay