Polska to potęga w rankingu startupowych jednorożców. Mamy ich aż 10

Jak wynika z analizy Money Transfers, prywatnych startupów o wartości ponad miliarda dolarów mamy więcej niż Szwecja, Japonia, Hong Kong, Holandia czy Szwajcaria.

Europejskie startupy umacniają pozycję na tle firm z Azji czy Ameryki Północnej i przestają fantazjować o skopiowaniu Facebooka czy Google’a, skutecznie szukając własnej drogi do biznesowych sukcesów. Niedawno informowaliśmy o przygotowanym przez Deloitte rankingu Fast 50 dla Europy Środkowej i Wschodniej, w którym znalazło się aż 16 firm z Polski, ale informacji świadczących o tym, że Europa jest coraz bardziej sprzyjającym miejscem do tworzenia startupów “rozwijających się w bezprecedensowym tempie” – by zacytować raport zajmującej się globalnym doradztwem z zakresie zarządzania firmy McKinsey. 

Czytaj też: Te startupy rosną najszybciej w Europie Środkowej. 16 z nich jest z Polski

Z kolei EY, inna firma konsultingowa, zwraca uwagę na to, że „Europa ma najwięcej miast jednorożców, co jest dobrym wskaźnikiem dla różnorodności ekosystemu startupów” w całym regionie. Wśród wielu istotnych graczy na scenie startupów znajdują się m.in. szwedzka firma produkująca baterie litowo-jonowe Northvolt, holenderska firma zajmująca się komunikacją w chmurze MessageBird czy brytyjska firma Primer, zajmująca się płatnościami.

Choć niekwestionowanymi startupowymi stolicami Europy pozostają Londyn, Berlin i Paryż, to w Polsce również możemy pochwalić się mocnym składem jednorożców – czyli prywatnych startupów o wartości powyżej miliarda dolarów. Takich firm, wśród których znajdują się m.in LiveChat, Allegro i inPost, mamy 10, co sprawia, że wyprzedzamy nie tylko europejską konkurencję – Irlandię (3), Holandię i Szwecję (po 4 jednorożce) czy Szwajcarię (5), ale także Japonię, Australię czy Hong Kong (po 6). 

„Silna pozycja Polski opiera się na dostępie do wielkich talentów technologicznych” – powiedział w rozmowie z MoneyTransfers.com Wojtek Sadowski, prezes i współzałożyciel Packhelp, warszawskiej firmy zajmującej się dostawami e-commerce. „Według danych Dealroom w Polsce jest ponad 400 tys. inżynierów, czyli dwa razy więcej niż w Rumunii. Dostęp do rodzimego kapitału początkowego jest bardzo dobry, co pozwala większej liczbie założycieli na znalezienie odpowiedniego rynku dla swoich produktów, a następnie sięgnięcie po większe, zagraniczne inwestycje” – powiedział Sadowski.

Tempo finansowania europejskich startupów zwiększyło się w czasie pandemii, i mimo problemów, na które skarżą się przedsiębiorcy z naszego kontynentu – takich jak skomplikowane regulacje, brak jednolitego rynku z wspólnym językiem i kulturą biznesową, wyzwania związane z usprawnianiem marketingu na całym kontynencie czy trudności w przyciąganiu dużych cyklów finansowania ze względu na mniejszy kapitał na późnym etapie rozwoju – na razie ta tendencja powinna się utrzymać.

Źródło: MoneyTransfers, zdjęcie: Marvin Meyer/ Unsplash