Polscy naukowcy badają zmiany klimatu w Arktyce
Zespół naukowców z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy pod kierownictwem profesora Michała Habla prowadzi w arktycznej części Kanady badania, które mają ogromne znaczenie. Dzięki nim można nie tylko obserwować, jak bardzo zmienia się klimat, ale też spróbować przewidzieć, co jeszcze nas czeka w mniej lub bardziej odległej przyszłości. Prognozy nie są zbyt optymistyczne, bo Arktyka reaguje na globalne ocieplenie w sposób zupełnie inny niż reszta świata. Widać to gołym okiem – topnienie lodu postępuje szybciej, a zmiany w hydrologii są coraz bardziej widoczne. To, co dzieje się dziś na północy Kanady, może być zapowiedzią przyszłości całej planety.
Wyprawy badawcze organizowane przez bydgoskich geografów to prawdziwe wyzwanie – i to nie tylko naukowe, ale też logistyczne i psychiczne. Trzeba przyznać, że mało kto decyduje się na pracę w tak trudnych warunkach. Arktyka to miejsce ekstremalne – zimne, odizolowane i wymagające ogromnej odporności. A jednak właśnie tam można obserwować procesy, które decydują o przyszłości środowiska naturalnego. Zespół prof. Habla wraz z naukowcami z innych krajów śledzi m.in. tempo topnienia lodu i jego wpływ na zmiany poziomu wód na całym świecie. Takie dane pozwalają opracować modele przewidujące, kiedy i gdzie mogą wystąpić najbardziej dotkliwe skutki zmian klimatycznych.
Arktyka jest dziś niczym żywe laboratorium, w którym można śledzić procesy geomorfologiczne i hydrologiczne w czasie rzeczywistym. Co ciekawe, bydgoscy badacze zauważyli, że tempo topnienia lodu w tamtejszych rzekach różni się znacznie od tego, które obserwujemy w Europie. To ważna informacja, bo pokazuje, że klimat nie zmienia się równomiernie. W jednych regionach Ziemi procesy przebiegają szybciej, w innych wolniej, ale wszystkie prowadzą do tego samego – do destabilizacji znanego nam ekosystemu. Można więc powiedzieć, że Arktyka staje się swoistym wskaźnikiem kondycji naszej planety, a każde kolejne odkrycie przynosi zarówno fascynację, jak i niepokój.
Wyniki badań prowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego mają też wymiar praktyczny. Dzięki nim można ocenić, kiedy w Europie podniosą się poziomy mórz, które obszary trzeba będzie zabezpieczyć przed zalaniem, a nawet jakie skutki zmian klimatu odczujemy w Polsce. Zespół prof. Habla wyliczył też, kiedy Ocean Arktyczny straci kolejne masy lodu, które po stopnieniu zasilą Wszechocean. To z kolei zwiększy ilość wody w hydrosferze, co przełoży się na bardziej intensywne opady w miejscach, gdzie wcześniej praktycznie nie występowały. Trzeba przyznać, że brzmi to jak ostrzeżenie, które warto potraktować poważnie – bo badania z Arktyki nie są już tylko teorią, ale zapowiedzią tego, co naprawdę może się wydarzyć.
Źródło: UKW w Bydgoszczy
Czytaj też: Przełomowe filtry palladowe mogą umożliwić tańsze i bardziej wydajne wytwarzanie wodoru jako paliwa
Grafika tytułowa: Jay Ruzesky / Unsplash