Oto Ferrari Purosangue – piękno w czystej formie!

Od jakiegoś czasu zapowiadana była premiera pierwszego SUV-a w ofercie Ferrari. I oto jest oficjalnie! Czy Ferrari Purosangue będzie w ofercie włoskiego producenta takim hitem, jak Urus u Lamborghini? Przekonamy się za kilka miesięcy. Sprawdźmy tymczasem co warto wiedzieć o rynkowym debiutancie!

Niesamowity design! Co pod maską?

13 września Ferrari oficjalnie zaprezentowało Purosangue, pierwszego czterodrzwiowego SUV-a marki. Oczywiście nie jest to przeciętny samochód dla każdego. „Purosangue” tłumaczy się jako „rasowy”, a Ferrari twierdzi, że jego nowy model jest jednym z najczystszych w swojej formie, najbardziej rasowych samochodów, jakie marka kiedykolwiek wyprodukowała.

Widzimy to już z zewnątrz. Pojazd został zaprojektowany w oszałamiający sposób. Jego linie są o wiele bardziej wyraziste od designu konkurencyjnego Urusa. Sama forma nowego Ferrari o wiele bardziej kojarzy się nam z hatchbackiem Premium niż z SUV-em lub nawet crossoverem. Pod maską nowości drzemie niesamowity motor – wolnossący V12 generujący 714 koni mechanicznych. Dzięki niemu sprint od 0 do 100 km/h zajmuje Purosangue… 3,3 sekundy!

Wyposażenie powala na kolana!

Wewnątrz Purosangue zapewnia wszystko, czego można oczekiwać od samochodu Ferrari. Mamy tu diabelnie wygodne fotele i wszystkie niezbędne funkcje osadzone na niezwykle designerskim kokpicie. Deska rozdzielcza koncentruje się na kierowcy. Przed pasażerem natomiast umieszczony został ekran służący do ustawiania parametrów jazdy i zarządzanie funkcjami wnętrza. Przecież nie można odbierać prowadzącemu przyjemności z jazdy taką bestią, prawda? Co ciekawe, Ferrari twierdzi, że 85% wykończenia wnętrza jest wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu.

fot. Ferrari

Czytaj też: Zasil w prąd swój dom Nissanem

Koncern z Maranello nie podał daty rynkowej premiery ani cen Ferrari Purosangue. Konfigurator jest dostępny na stronie producenta. Wiele w kwestii tego, ile wydamy na ten samochód będzie zależało wyłącznie od naszej wyobraźni i zasobności portfela.

Grafika tytułowa: Ferrari