Niedobory półprzewodników: kryzys potrwa jeszcze co najmniej rok

Fabryki stoją, a producenci samochodów z niepokojem patrzą w przyszłość.

Niedobór półprzewodników to kryzys o zasięgu globalnym, którego skutki odczuwają dziesiątki branż – z technologią i motoryzacją na czele. Wczoraj czeska Skoda zapowiedziała, że z tego powodu ograniczy lub wstrzyma prace w swoich trzech fabrykach w kraju – od 18 października do końca roku. Firma odpowiada za 9% całego czeskiego eksportu, co pokazuje, jak bolesne skutki może mieć stan permanentnego niedoboru. A końca – jeśli wsłuchać się w głosy płynące ze świata motoryzacji – ciągle nie widać.

Producenci liczyli na odbicie po pierwszych falach pandemii, jednak najnowsza prognoza firmy analitycznej IHS Markit zakłada, że na wyraźną poprawę sytuacji mogą liczyć najwcześniej w 2023 roku. Podobne sygnały płyną też ze strony producentów półprzewodników – potwierdził je w tym tygodniu m.in. prezes Marvell Technology, Matt Murphy. To oznacza, że ceny w przyszłym roku pozostaną wysokie, mimo że w prognozie IHS Markit czytamy również o ustabilizowaniu sytuacji półprzewodników w drugiej połowie przyszłego roku. W tym roku, wg szacunków, producenci stracą 6,2% zakładanych mocy produkcyjnych na skutek niedoborów.