Kierowca F1 żyje dzięki halo

Podczas pierwszego okrążenia wczorajszego Grand Prix Wielkij Brytanii Formuły 1 doszło do bardzo poważnego wypadku, w którym poszkodowany został chiński kierowca Zhou Guanyu.

Prowadzone przez niego Alfa Romeo przewróciło się, koziołkując i szorując po żwirze uderzyło w płot okalający tor.

Z dużym prawdopodobieństwem życie kierowcy uratowało tytanowe urządzenie, tworzące warstwę ochronną wokół kokpitu, zwane halo.

 „Jestem cały, wszystko w porządku. Halo mnie dzisiaj uratowało” – napisał w mediach społecznościowych Zhou, zaraz po wypadku, dodając do wpisu selfie. „Dziękuję wszystkim za miłe słowa!” – dodał.

https://twitter.com/ZhouGuanyu24/status/1543631356080668673?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1543631356080668673%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.theverge.com%2F2022%2F7%2F4%2F23194215%2Fformula-one-zhou-guanyu-halo-crash-survive

Według CNN samochód Zhou zaklinował się między barierą opony a ogrodzeniem, które ma chronić fanów. Wyciągnięcie go z bolidu zajęło trochę czasu.

George Russell z Mercedesa, który nawiązał kontakt z drużynowym kolegą Kubicy podczas kolizji, natychmiast zatrzymał się, wysiadł ze swojego samochodu i podbiegł, aby sprawdzić, co z nim. Na szczęście pierwszemu Chińczykowi w Formule 1 nic poważnego się nie stało, co potwierdzili lekarze z centrum medycznego.

Tytanową aureolę wprowadzono w F1, pomimo niezadowolenie niektórych kierowców, w 2018 roku, po śmierci kierowcy IndyCar Justina Wilsona.

Uratowała już życie co najmniej kilku zawodnikom. Halo pierwotnie zaprojektowane przez Mercedes-Benz Motorsports, przejęło FIA ​​i po przeprowadzeniu testów wprowadzono jako obowiązkową. 

Również Formuła E, czyli wyścigi elektryków wymagają zastosowania kokpitów halo w startujących tam pojazdach.

Czytaj także: Porsche i Audi w Formule 1