Elon Musk wysłał w kosmos Teslę, a znany fizyk chce wysłać swoje DNA!

Profesor fizyki Kenneth Ohm z pewnością ma duży dystans do własnej osoby. Choć przechowanie ludzkiego DNA dla przyszłych cywilizacji to cel, który ma raczej naukowe podłoże.

Kenneth Ohm chce wysłać swoje DNA na Księżyc, aby za dziesiątki tysięcy lat kosmici lub przyszli ludzie znaleźli ów materiał i go sklonowali. Ma on nadzieję, że jego klony będą odwiedzane gdzieś w międzygalaktycznym ZOO, albo zostaną zabrane do innych galaktyk. Wraz z próbką DNA na południowy biegun Księżyca podczas nadchodzącej misji Celestis mają polecieć także jego prochy.

Nie jest to bynajmniej odosobniony przypadek. Celestis z siedzibą w Teksasie specjalizuje się bowiem w kosmicznych pochówkach. Pierwszy lot na orbitę miał miejsce już w 1994 roku. To właśnie dzięki Celestis na orbitę trafiły prochy twórcy „Star Treka” Gene’a Roddenberry’ego, a także fizyka i wizjonera naukowego Gerarda O’Neilla, który stworzył projekt siedliska kosmicznego zwanego cylindrem O’Neilla.  

„’The New York Times” przedstawił niedawno sylwetki siedmiu osób, które podpisały kontrakt z Celestis, by firma wysłała ich prochy na orbitę, w przestrzeń kosmiczną bądź na Księżyc. Jednak jedna sylwetka wybija się ponad inne – czytamy na portalu.

Osobą, o której wspomina artykuł to właśnie znany 86-letni profesor fizyki, Kenneth Ohm.

Ken Ohm podkreśla, że gdyby za 30 000 lub 40 000 lat jakaś pozostałość tej, lub całkowicie innej cywilizacji odkryje jego DNA, może powstać z tego coś niesamowitego. Instrukcje zawarte w próbce mogłyby pomóc obcym odtworzyć nasz gatunek, gdybyśmy z jakiegoś nieznanego powodu wyginęli – czytamy także.

Źródło: geekweek.pl

Czytaj też: Szczury „zarażają się” ludzkim strachem?

Grafika tytułowa: Sangharsh Lohakare / Unsplash