Eksperci ds. oceanów mają obawy w związku ze złomowaniem ISS
NASA planuje deorbitację Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na początku 2031 roku ciągnąc ją z powrotem w kierunku Ziemi i zrzucając na odizolowany fragment Oceanu Spokojnego. Jednak ten pomysł, wzbudza niepokój naukowców i organizacji ochrony środowiska.
NASA zbadała i odrzuciła kilka opcji wycofania ISS z eksploatacji, w tym demontaż i powrót na Ziemię, przechowywanie obiektu na wyższej orbicie, a nawet naturalny scenariusz rozpadu orbity z niekontrolowanym wejściem w atmosferę.
Zamiast tego NASA stwierdziła w „białej księdze”, że „najlepszą opcją zakończenia eksploatacji stacji jest użycie opracowanego w USA pojazdu deorbitacyjnego, którego ostateczny cel znajduje się w odległej części oceanu”.
SpaceX ma pomóc w zezłomowaniu
NASA ogłosiła w czerwcu ubiegłego roku wybór SpaceX do zaprojektowania United States Deorbit Vehicle (USDV) na podstawie kontraktu o wartości do 843 milionów dolarów. USDV będzie oparty na przeprojektowanym statku kosmicznym Dragon wyposażonym w więcej silników Draco, aby obniżyć orbitę stacji w celu wykonania zasilanego, niszczycielskiego nurkowania.
Oczekuje się, że większość komponentów ISS „spali się” podczas ponownego wejścia w atmosferę. Jednak niektóre gęstsze lub odporne na ciepło komponenty prawdopodobnie przetrwają ponowne wejście w atmosferę.
Prawdopodobną strefą zrzutu tych bardziej wytrzymałych komponentów jest Point Nemo, formalnie nazywany „biegunem niedostępności”, który jest już używany jako wodny cmentarz dla wycofanego ze służby sprzętu kosmicznego ze względu na swój status najdalszego punktu od lądu na Ziemi. Miejsce to znajduje się około 2685 kilometrów od najbliższego kawałka lądu.
Fala zmartwień
Jednakże wodowanie ISS wywołało falę zaniepokojenia wśród wielu grup monitorujących środowisko i specjalistów zajmujących się środowiskiem morskim. Zdaniem naukowców podobnie jak kiedyś utopiona amunicja z czasem koroduje i zatruwa środowisko.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ocenia, w jaki sposób należy uregulować kwestię składowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w oceanie, ale nie podała szczegółów dotyczących konkretnych kwestii lub aspektów regulacji.
Sześćdziesiąt sześć lat działalności kosmicznej zaowocowało rozbiciem się dziesiątek tysięcy ton śmieci kosmicznych w oceanach (…) Nie wiemy dokładnie, jakie materiały znajdują się na ISS, a ocalałe szczątki mogą stanowić zagrożenie dla życia morskiego – powiedział Ewan Wright, doktorant na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej i młodszy pracownik naukowy Outer Space Institute,
Według niego wyrzucenie ich do oceanu jest jednak najmniej złą opcją, minimalizującą ryzyko dla ludzi i samolotów oraz zapobiegającą uderzeniu w nie kosmicznych śmieci na orbicie.
Źródło: spacenews.com
Czytaj też: Wyciek powietrza w segmencie rosyjskim zagraża istnieniu ISS?
Grafika tytułowa: NASA / Unsplash