99X – nowy Gen 3 Porsche w Formule E

Porsche zaprezentowało swój najnowszy samochód wyścigowy 99X we włoskim Porsche Experience Center.

Jest to nowy samochód Formuły E tej marki. Porsche jako pierwsze zaprezentuje swoje maszyny Gen3 przed rozpoczęciem sezonu dziewiątego.

Jak sugeruje nazwa „Gen3”, jest to trzeci projekt samochodu wyścigowego, który bierze udział w Formule E.  Nowy samochód nie jest tak lekki, jak można było się spodziewać. Przy swojej wadze – 850 kg jest lżejszy o całe 100 kg od Gen2, a różnica ta wynika z wagi akumulatora.

„Ogólnie rzecz biorąc, nowy samochód jest mniejszy, krótszy, ma krótsze rozstawy, jest bardziej zwrotny, lżejszy, mocniejszy. W porównaniu do Gen2, gdzie mieliśmy rekuperację maksymalnie 250 kW (335 KM), mamy teraz 600 kW (805 KM). Czyli więcej niż dwa razy – powiedział Florian Modlinger, szef programu Formuły E w Porsche.

Te 600 kW jest dzielone między przednią oś, która może regenerować do 250 kW, i tylną oś, która może zebrać 350 kW. Jednak tylko tylny silnik elektryczny może dostarczać moc 350 kW (469 KM). 

Nowy 99X miał początkowo problemy z wibracjami wpływającymi na akumulator i z ładowaniem podczas wyścigu, gdzie krótkie postoje będą pompować energię do samochodów o mocy 600 kW. Ładowarki te są zasilane energią zmagazynowaną w pakietach akumulatorów, wykorzystując te same ogniwa, co pakiet w każdym Gen3.

Źródło: Porsche

Jak zawsze w Formule E, rozwój technologii nie jest nieograniczony. Zespoły muszą używać specjalnych akumulatorów, podwozia, a nawet przedniego silnika elektrycznego, które są wspólną częścią wszystkich zespołów. Ale mają swobodę projektowania silników, skrzyń biegów, mechanizmów różnicowych i tylnej ramy pomocniczej, gdzie Porsche znalazło znaczną oszczędność masy. I oczywiście mogą pisać własne oprogramowanie.

„A to prowadzi do tego, że kluczowym wyróżnikiem wydajności konkurencji będzie inżynieria oprogramowania, tak jak w przeszłości. Oprogramowanie to duży temat, ale teraz jest jeszcze bardziej podkreślany” – powiedział Modlinger.

Czytaj także: Mistrz kierownicy o przyszłości Formuły E