Rosyjski statek kosmiczny wszedł w Ziemską atmosferę i spłonął

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna podobnie jak inne tego typu obiekty produkuje śmieci. Cykliczna procedura zakłada pozbycie się ich w określony sposób.

Rosyjski statek towarowy Progress MS-23 po odłączeniu się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ciągu paru godzi wszedł w Ziemską atmosferę i spłonął. Na pokładzie znajdowały się jedynie śmieci, które zapewne musiały zostać w tak spektakularny sposób zutylizowane.

Jest to cyklicznie przeprowadzana standardowa procedura pozbywania się zbędnych materiałów, w tym śmieci, ze stacji. Rosyjski statek został wypełniony starym sprzętem i odpadami domowymi, czyli wszystkim, co eksperci postanowili wyrzucić ze stacji – tłumaczył rosyjskim mediom TASS kosmonauta Roskosmosu Oleg Kononenko, cytowany przez portal.

Astronauci z pokładu ISS wykonali oczywiście efektowne zdjęcia momentu, w którym rosyjski statek stanął w płomieniach. Astronauta NASA Jasmin Moghbeli stwierdził, że wszystko rwało bardzo krótko i było widoczne tylko przez około 2-3 minuty. Resztki statku transportowego wpadły do Oceanu Spokojnego.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna do wyrzucania zbędnego sprzętu i śmieci wykorzystuje statki towarowe, które do niej docierają. Takim pojazdem był właśnie Progress. Oprócz niego na ISS towary dostarcza również jednorazowa kapsuła  Cygnus firmy Northrop Grumman, a także wielokrotnego użytku kapsuła Dragon firmy SpaceX.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to wspólny projekt kilku agencji kosmicznych, w tym NASA, Roskosmos, ESA, JAXA i CSA. Pierwszym elementem ISS wyniesionym na orbitę był rosyjski moduł Zarya, który został wystrzelony 20 listopada 1998 roku. Obecnie ISS jest największą i najbardziej skomplikowaną strukturą kosmiczną w historii. Warto podkreślić, że oprócz działalność badawczej, ISS spełnia również rolę testową dla przyszłych misji kosmicznych, w tym planów lotów na Marsa.

Źródło: geekweek.pl

Czytaj też: Niepełnosprawny astronauta może mieć problemy w kosmosie?

Grafika tytułowa: Norbert Kowalczyk / Unsplash