Katastrofa na orbicie. Groziło nam zamknięcie dostępu do przestrzeni kosmicznej

Śmieci kosmiczne stanowią coraz większy problem. Niedawno o mało nie doszło do zderzenia starego satelity z częścią rakiety.

Firma LeoLabs poinformowała, że stary radziecki satelita o masie około 400 kg prawie zderzył się z segmentem chińskiej rakiety kosmicznej o wadze 2000 kg. Należy jeszcze podkreślić, że śmieci kosmiczne poruszają się bardzo szybko po swoich orbitach. Jak szacuje LeoLabs zderzenie tych obiektów doprowadziłoby do powstania chmury składającej się z ponad 3000 odłamków. Jednocześnie byłyby poza naszą kontrolą i mogłyby zagrozić innym satelitom i nie tylko.

Część odłamków prawdopodobnie spadłaby w górne warstwy atmosfery i spłonęła, część utrzymałaby wysokość, a część by ją zwiększyła. Można zatem zakładać, że tysiące fragmentów utrzymywałoby się na orbicie przez kolejne dziesięciolecia, bezustannie zagrażając innym satelitom, stacjom kosmicznym i astronautom – czytamy na portalu.

Problem z kolejnymi śmieciami w kosmosie byłby bardzo poważny. Wystarczy zauważyć, że kilka lat temu Rosja w ramach testu broni antysatelitarnej, rakieta wystrzelona z Ziemi zniszczyła na orbicie nieaktywnego rosyjskiego satelitę. Efekt? Powstało 1800 odłamków.

Firma LeoLabs poinformowała jednocześnie, że każdy z tych dwóch obiektów kilka razy w miesiącu przelatuje w pobliżu innego obiektu na orbicie. Radziecki satelita w ciągu ostatnich dwóch lat zbliżał się do satelitów aktywnych, ale także i do odłamków ze wspomnianego testu antysatelitarnego już pięćdziesiąt razy. Chiński segment rakiety CZ-4C natomiast w ciągu ostatnich pięć lat zbliżał się do innych obiektów ponad 140 razy, za każdym razem sprawiając, że choć na chwilę operatorzy systemu monitorującego wstrzymywali oddech – czytamy także.

NASA dostrzega problem

Amerykańska agencja zdecydowała się niedawno wesprzeć sześć małych amerykańskich firm, aby rozwinęły odpowiednią technologię do usunięcia śmieci kosmicznych. NASA w ramach programu przekaże tym firmom 20 milionów dolarów na opracowanie prototypów, które zostaną przetestowane podczas lotów kosmicznych.

Jedna z firm CU Aerospace ma opracować silnik do stosowania w małych satelitach, aby umożliwić wielokrotne misje wychwytywania kosmicznych śmieci i zrzucania wielu ładunków do 180 kg w ciągu pięciu lat. Z kolei Flight Works ma za zadanie przenieść swoją technologię wbudowanych możliwości tankowania na potrzeby misji aktywnego usuwania kosmicznych śmieci, a Vestigo Aerospace ma zademonstrować technologię kosmicznych żagli do deorbitacji małych satelitów.

Problem śmieci w kosmosie jest „palący” ponieważ obecnie loty w kosmos odbywają się niemal co dzień, a więc liczba pozostawionych części i obiektów stale rośnie.

Źródło: chip.pl

Czytaj też: Misja rakiety Electron. Niestety tym razem nieudana

Grafika tytułowa: NASA / Unsplash