Creative Outlier Free+ – nowoczesne i wygodne słuchawki dla aktywnych
Creative od lat udowadnia, że potrafi zaskoczyć nawet najbardziej wybrednych miłośników dźwięku, a model Outlier Free+ to kolejny dowód na to, że marka nie boi się eksperymentów. To słuchawki z otwartą konstrukcją, które zamiast wpychać się do ucha, pozwalają mu oddychać – dosłownie. Działają w oparciu o przewodnictwo kostne, więc grają inaczej niż większość dostępnych na rynku modeli. Brzmi to nietypowo, ale w praktyce może okazać się naprawdę wygodnym rozwiązaniem, szczególnie dla osób aktywnych. Outlier Free+ to sprzęt, który łączy sportowy luz, solidną jakość wykonania i całkiem zaskakujący dźwięk. A jak te słuchawki sprawdzają się na co dzień?

Zawartość zestawu i jakość wykonania
W pudełku z Creative Outlier Free+ nie znajdziemy przesadnej liczby dodatków. Oprócz samych słuchawek dostajemy magnetyczny kabel do ładowania, krótką instrukcję i silikonowe zatyczki do uszu. Już przy pierwszym kontakcie widać, że producent postawił na minimalizm, ergonomię i praktyczność. Słuchawki są lekkie – ważą zaledwie 30 gramów, co czuć od razu po wzięciu ich do ręki. Korzystanie z nich to również przyjemne uczucie, bo w przeciwieństwie do wielu klasycznych modeli, które po godzinie używania potrafią powodować dyskomfort, Outlier Free+ nosi się niemal jak sportowy gadżet, a nie typowy sprzęt audio. Widać, że koncern Creative dobrze przemyślał ergonomię – konstrukcja jest elastyczna, nie uciska głowy i zaskakująco dobrze trzyma się nawet przy szybkim marszu czy lekkim biegu.
Jeśli chodzi o jakość wykonania, tutaj również jest całkiem nieźle. Pałąk słuchawek zapamiętuje kształt głowy użytkownika, a dzięki elastycznej konstrukcji można wyginać go bez obaw o uszkodzenie. Obudowy transduktorów pokryto miękkim, silikonowym materiałem, dzięki czemu nie podrażniają skóry, nawet gdy użytkownikowi zdarzy się nosić słuchawki przez dłuższy czas. Trzeba jednak przyznać, że taka lekka konstrukcja ma też swoje minusy – przy intensywnym ruchu potrafi się lekko przesunąć, więc czasem trzeba poprawić ich pozycję. Ochrona przed potem i deszczem jest tu zapewniona dzięki certyfikatowi IPX5, co wystarczy do biegania w deszczu. Nie polecam jednak korzystania z tych słuchawek w bardziej ekstremalnych warunkach. Istnieje uzasadniona obawa, że mogłyny ulec uszkodzeniu
Podsumowując – Outlier Free+ robią naprawdę dobre wrażenie – są lekkie, wygodne i wyglądają solidnie, nawet jeśli nie każdemu przypadnie do gustu ich dość techniczny styl.

Funkcje i łączność
Creative Outlier Free+ to słuchawki, które nie próbują udawać sprzętu z wyższej półki, ale oferują naprawdę przyzwoity zestaw funkcji. Łączą się przez Bluetooth 5.3, więc połączenie jest stabilne, a opóźnienia – praktycznie niezauważalne. Parowanie trwa dosłownie chwilę i odbywa się bez zbędnych komplikacji. Co ciekawe, testowane słuchawki można połączyć z dwoma urządzeniami jednocześnie, dzięki funkcji multipoint – przydaje się to, gdy użytkownikowi zdarza się często przełączać między laptopem a telefonem. Producent postawił też na przyciski fizyczne, co jest moim zdaniem świetną decyzją. Panele dotykowe bowiem bywają kapryśne – szczególnie, gdy przychodzi do obsługi słuchawek podczas deszczu lub treningu (spocone dłonie). Fizyczne przyciski klikają wyraźnie, mają dobry skok i pozwalają bez problemu sterować muzyką czy odebrać połączenie nawet w biegu. To mały szczegół, ale w codziennym użytkowaniu naprawdę robi różnicę.
Na pokładzie testowanych przeze mnie słuchawek nie zabrakło mikrofonów z redukcją szumów, które działają zaskakująco dobrze jak na konstrukcję otwartą. Zbieranie głosu wypada bardzo dobrze – moi rozmówcy słyszeli mnie doskonale. Nie sposób jednak nie wspomnieć o tym, że przy silniejszych podmuchach wiatru słyszeli lekkie zakłócenia. Mobilni uznają za zaletę tych słuchawek możliwość korzystania z trybu niskich opóźnień – ucieszy on zdecydowanie osoby oglądające filmy lub grające na smartfonie. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo – na pokładzie Creative Outlier Free+ brakuje obsługi bardziej zaawansowanych kodeków, takich jak aptX czy LDAC. Standardem jest tu SBC, który jednak nieco ogranicza jakość odtwarzanego dźwięku.

Technologia przewodnictwa kostnego w praktyce
Słuchawki Creative Outlier Free+ wykorzystują przewodnictwo kostne, czyli technologię, która przekazuje dźwięk nie przez kanał słuchowy, ale przez kości czaszki. Brzmi dziwnie? Dla wielu osób z pewnością. Warto jednak zauważyć że działa to zaskakująco dobrze. I ogólnie rzecz biorąc jest to rozwiązanie bardzo bezpieczne – szczególnie, gdy użytkownik takich słuchawek często pozostaje w ruchu. Dźwięk trafia do ucha wewnętrznego bez potrzeby zatkania przewodu, więc można bez problemów pozostawać w pełnym kontakcie z otoczeniem. Technologia przewodnictwa kostnego z pewnością zostanie doceniona przez te osoby, które biegają po mieście, jeżdżą na rowerze albo po prostu nie chcą odcinać się od świata. Można – na przykład – słuchać muzyki i jednocześnie słyszeć nadjeżdżający samochód – i to jest naprawdę ogromny plus. Wrażenie słuchania przez kości jest specyficzne, bo brzmienie wydaje się jakby „obok” głowy, a nie w środku ucha. Po chwili przyzwyczajenia staje się to jednak całkiem naturalne i wręcz przyjemne.
Trzeba jednak uczciwie dodać, że przewodnictwo kostne ma też swoje ograniczenia. Bas nie jest tak głęboki, jak w klasycznych dokanałówkach, a przy wyższych poziomach głośności pojawia się delikatne wibracyjne „łaskotanie” na policzkach (przynajmniej ja odnosiłem takie wrażenie). Słychać też, że dźwięk jest bardziej otwarty i mniej precyzyjny w detalach – co jednak w przypadku tej technologii po prostu jest normą. Z drugiej strony, Outlier Free+ nadrabiają tym, że nie męczą uszu i pozwalają słuchać muzyki dłużej bez uczucia dyskomfortu. Dla sportowców czy osób aktywnych to może być idealny kompromis – nieco słabsze niskie tony w zamian za lekkość, bezpieczeństwo i pełną świadomość otoczenia.

Wrażenia z codziennego użytkowania
Pierwsze, co rzuca się w oczy – a raczej w uszy – to komfort codziennego użytkowania. Słuchawek Creative Outlier Free+ praktycznie nie czuć na głowie. Można je nosić godzinami. Nawet po dłuższym czasie nie wywołują uczucia ucisku ani zmęczenia. Dzięki elastycznemu pałąkowi, słuchawki trzymają się stabilnie podczas spaceru, treningu czy jazdy na rowerze. Przy bardziej intensywnym wysiłku zdarza się, że delikatnie się przesuną, ale szczerze mówiąc spodziewałem się tego – w końcu to nie TWS-y szczelnie osadzone w uchu.
Podczas codziennego korzystania wrażenie robi też to, jak naturalnie można łączyć muzykę z dźwiękami otoczenia. Idąc ulicą, można doskonale słyszeć zarówno ulubiony utwór, jak i to, co dzieje się wokół – samochody, rozmowy, czy nawet śpiew ptaków w parku. To zupełnie inna jakość słuchania, bardziej „otwarta” i bezpieczna. Wymaga jednak pewnego przyzwyczajenia – nie każdemu spodoba się to, że dźwięk nie jest tak przestrzenny i dynamiczny, jak w słuchawkach dokanałowych.
Jeśli chodzi o rozmowy telefoniczne, Outlier Free+ radzą sobie zaskakująco dobrze. Jak już wspomniałem nieco wcześniej – mikrofony dobrze zbierają głos, a system redukcji szumów skutecznie odcina większość hałasu tła. Jeśli nie będziemy łączyć się z rozmówcami przy silnym wietrze lub na ruchliwej ulicy – raczej będziemy słyszeć się z nimi wyraźnie. Przyjemnym dodatkiem jest też szybki dostęp do asystentów głosowych – wystarczy wcisnąć przycisk, żeby uruchomić Siri czy Gemini.
Na co dzień słuchawki sprawdzają się więc świetnie – szczególnie u osób, które prowadzą aktywny tryb życia. Do biegania, spacerów czy jazdy na rowerze są wręcz stworzone. W biurze, w komunikacji zbiorowej czy w domu też mają sens, zwłaszcza jeśli użytkownik chce słyszeć, co dzieje się wokół. Ale jeśli priorytetem jest pełne zanurzenie w dźwięku i odcięcie od świata, to raczej nie ten adres. Outlier Free+ mają swój charakter i swoje ograniczenia – nie próbują być wszystkim naraz, tylko dobrze robią to, do czego zostały stworzone.

Czas pracy i ładowanie
Jeśli chodzi o czas pracy, Creative Outlier Free+ wypadają naprawdę solidnie. Producent deklaruje w dokumentacji i na karcie produktu do 10 godzin odtwarzania na jednym ładowaniu i – co najważniejsze – ten wynik jest całkiem realny. Przy umiarkowanej głośności spokojnie można wyciągnąć 8-9 godzin pracy między doładowaniami. Jak na lekkie słuchawki z przewodnictwem kostnym jest to świetny rezultat. Energii z zapasem wystaczty na na kilka treningów, dzień pracy w biurze albo długą wycieczkę rowerową.
Sam proces ładowania odbywa się przez magnetyczny kabel, co jest wygodne i dość praktyczne. Wystarczy przyłożyć końcówkę do złącza i wszystko „zaskakuje” automatycznie. Pełne ładowanie trwa około dwóch godzin, więc dość standardowo jak na takie słuchawki. Warto wspomnieć również o tym, że producent postawił na technologię szybkiego doładowywania. Oznacza to, że już 10 minut ładowania zapewni dwie godziny nieprzerwanej pracy. Ogólnie więc czas pracy i sposób ładowania można uznać za naprawdę udane.

A może coś od konkurencji?
Na rynku słuchawek z otwartą konstrukcją konkurencja jest coraz większa, a Creative Outlier Free+ mają z kim się mierzyć. Przykładowo soundcore AeroFit Pro to propozycja od Anker, która stawia na nieco inną filozofię – to słuchawki typu open-ear, ale bez przewodnictwa kostnego. Brzmią cieplej, bardziej naturalnie i oferują głębszy bas. Do tego oferują ogromny zapas energii – nawet do 46 godzin z etui – i obsługę kodeka LDAC, więc pod względem jakości transmisji wyprzedzają produkt Creative. Z drugiej strony, AeroFit Pro są wyraźnie cięższe i przez to mniej „niewyczuwalne” na głowie.
Z kolei Shokz OpenMove to rywal znacznie bliższy konstrukcyjnie, bo także korzysta z technologii przewodnictwa kostnego. To bardzo lekki, solidny model, który świetnie sprawdza się w codziennych aktywnościach. Jednak czas pracy to maksymalnie 6 godzin, a brzmienie – choć czyste i wystarczające do słuchania podcastów czy treningu – nie ma tej samej przestrzeni, jaką oferuje sprzęt od Creative. Outlier Free+ grają trochę pełniej, są wygodniejsze przy dłuższym noszeniu i mają wyraźnie lepszy akumulator. OpenMove wygrywa natomiast prostotą i niższą ceną.
Czytaj też: Doskonałe brzmienie na każdą okazję? Creative Muvo Free i Muvo Flex zawsze pod ręką!
Dlaczego warto kupić Creative Outlier Free+?
Creative Outlier Free+ to słuchawki, które naprawdę potrafią pozytywnie zaskoczyć. Są lekkie, wygodne i pozwalają słuchać muzyki bez odcinania się od otoczenia, co świetnie sprawdza się podczas biegania, jazdy na rowerze czy spacerów po mieście. Czas pracy na poziomie około 10 godzin, stabilne połączenie Bluetooth 5.3 i odporność na pot z certyfikatem IPX5 sprawiają, że to sprzęt po prostu praktyczny. Owszem, nie są idealne – bas jest raczej delikatny, a przy mocnym ruchu pałąk potrafi się lekko przesunąć – ale to drobiazgi w porównaniu z wygodą, jaką oferują. Creative stworzyło model, który nie próbuje udawać typowych słuchawek, tylko robi swoje – i robi to naprawdę dobrze.
Cena: 399 zł

Grafika tytułowa: Creative