Aplikacje do przechowywania haseł – wybieramy te najlepsze

Gromadzenie haseł – czy to na komputerach, czy urządzeniach z Androidem lub telefonach sygnowanych logo Apple, może być problematyczne. Oczywiście, zarówno Google jak i Apple oferują nam swoje narzędzia do ich kolekcjonowania, jednak – z sobie znanych względów – niektórzy użytkownicy nie chcą z nich korzystać. Jakie inne aplikacje do przechowywania haseł są na rynku? Na które z nich warto zwrócić uwagę?

Aplikacje do przechowywania haseł na Windowsa

Menedżery haseł – bo tak fachowo nazywa się to oprogramowanie, to narzędzia, które optymalizują proces zarządzania hasłami. Nie musimy wszędzie ustawiać takiego samego (lub podobnego hasła, jeśli mamy słabszą pamięć 😉 ). Zresztą, jest to bardzo niebezpieczne i nigdy nie zaleca się podejmowania takich działań. Praktyka pokazuje jednak, że sporo osób wciąż się na to decyduje. Dlaczego? Przyczyna jest banalna – by ułatwić sobie życie i nie musieć pamiętać wielu różnych haseł.

Menedżer uwalnia nas od tego obowiązku. W praktyce musimy znać tylko jedno hasło – to, dzięki któremu zalogujemy się do aplikacji. Z jej poziomu możemy z kolei zarządzać, aktualizować i usuwać wszystkie dane, w tym na przykład te z poczty e-mail, konta na Netflixie czy HBO Go lub z gier sieciowych, jeśli w takie gramy. To ogromna oszczędność czasu, którą szczególnie docenimy wtedy, gdy coś pójdzie nie tak i na przykład omyłkowo wyczyścimy historię haseł z przeglądarki lub będziemy zmuszeni do reinstalacji Windowsa. Jakie aplikacje na okienka warto rozważyć?

Lastpass

Model działania aplikacji jest wręcz banalnie prosty. Czyta ona dane, jakie wpisujemy przy pierwszym użyciu z pola logowania i hasła, a następnie – za naszą zgodą – zapamiętuje je i dodaje do swojej bazy. Przy kolejnym logowaniu automatycznie wypełni oba te pola. Co wyróżnia Lastpass na tle wielu innych rozwiązań? Przede wszystkim to, że narzędzie potrafi też generować nowe, silne hasła. Będzie nam je co jakiś czas rekomendować, jednak aplikacja na pewno nie może uchodzić za nachalną. Działa raczej dyskretnie i stara się nie narzucać.

Atutem narzędzia jest też tryb analityki haseł. Jeśli wykryje, że niektóre z nich są do siebie bardzo podobne lub wręcz takie same (nigdy tego nie róbcie!), to zasugeruje, byśmy szybko je zmienili. Można też włączyć funkcję, dzięki której Lastpass będzie nam przypominał o tym, że już pora zmienić hasło na nowe. Jest to rozwiązanie multiplatformowe, czyli takie, które pozwala na automatyczną synchronizację haseł na przykład między komputerem PC a laptopem. Pamiętajmy tylko, by koniecznie włączyć weryfikację dwuetapową.

KeePassX

Użyteczne narzędzie dla osób, które nie boją się nieco bardziej złożonego interfejsu graficznego. Warto odnotować też, że program działa na licencji open-source. Oznacza to, że kolejne warstwy bezpieczeństwa były już sprawdzane wielokrotnie. Zarówno przez osoby, którym zależało na bezpieczeństwie narzędzia, jak i tym, którzy chcieli znaleźć w nim jakieś luki, które można by było wykorzystać. W sieci nie ma żadnych informacji o niedawnych wyciekach haseł z KeePass X. Sugeruje to, że aplikacja jest bezpieczna.

Miłym zaskoczeniem, jakie czeka na wielu z Was, jest ogromna elastyczność tego oprogramowania. Łatwo dopasować je na przykład do Chrome’a, ale i Firefoxa czy Opery. Co więcej, od pewnego czasu można nawet wykonywać kopie danych do swojego konta w wybranej chmurze. Warto zastanowić się w tym miejscu, jak dalece to bezpieczne, jednak co do zasady, narzędzie daje taką możliwość. Jak na narzędzie w pełni darmowe, trudno tutaj znaleźć jakieś słabości. Wręcz przeciwnie, jest całkiem sporo zalet!

Przechowywanie haseł na Androidzie

Google od pewnego czasu bardzo umiejętnie rozwija swoje oprogramowanie. Można założyć, że zdecydowana większość użytkowników platformy korzysta z domyślnego menedżera haseł, z którego najpewniej jest w pełni zadowolona. Nie oznacza to jednak, że na rynku mamy monopol, a firma ze Stanów Zjednoczonych wycięła w pień całą konkurencję. Kilka poważnych menedżerów haseł na Androida wciąż jest w grze. Nad którymi z nich warto się dwa razy zastanowić?

AVAST Password

Dostęp do narzędzia otrzymamy za darmo, jeśli korzystamy z oprogramowania antywirusowego tej firmy w wersji Premium. Avast ma w Polsce dość mocną pozycję, dlatego należy założyć, że ich menedżer haseł może przypaść wielu osobom do gustu. Dużą rolę odgrywa też możliwość synchronizacji między urządzeniem mobilnym a desktopem – na którym oczywiście też musimy mieć antywirusa tej właśnie firmy. Po stronie ciekawostek na pewno warto dodać, że Avast Password może nawet przechowywać dane o naszych kartach kredytowych.

Dane są zabezpieczone głównym, nadrzędnym hasłem. Tworzymy je podczas zakładania naszego konta użytkownika. Jeśli korzystamy z One Touch Login to szybkie przelogowanie się między skrzynką pocztową na smartfonie a na laptopie będzie dziecinnie proste. Istnieje też możliwość zabezpieczenia naszych haseł szybkim kodem PIN. To spory atut, bowiem nie każdy ma ochotę za każdym razem podawać pełne, skomplikowane hasło zabezpieczające aplikację.

Dashlane

To prawdziwy kombajn. Można w nim przechowywać nie tylko hasła, ale i dane o płatnościach, a nawet informacje osobowe, które później uzupełniamy w odpowiednich polach przeglądarki. Czy tak wiele funkcji w tak przyjaznym graficznie narzędziu może być dostępne za darmo? Niestety nie. Aplikacja jest płatna, jednak można ją za darmo przetestować przez 30 dni. Ogromnym atutem jest też multiplatformowość. Oprogramowanie jest dostępne niemal na każdy rodzaj systemu operacyjnego, włącznie z Linuxem.

Po stronie ciekawostek na pewno warto wskazać na tryb ograniczonego dostępu. To jedna z funkcji, która wyróżnia Dashlane na tle konkurencji. Jeśli potrzebujemy, by ktoś szybko zalogował się na nasze konto w danej usłudze, ale nie chcemy podawać mu wszystkich naszych haseł, to Dashlane oferuje takie rozwiązanie. Można przyrównać je do ograniczonego dostępu do aplikacji. Po stronie ciekawostek warto wskazać na tryb monitoringu darknetu oraz na zaawansowane opcje szyfrowania.

Aplikacje do zarządzania hasłami na iOS

Apple radzi sobie z troską o bezpieczeństwo danych użytkownika bardzo dobrze. Nie oznacza to jednak, że producent zablokował inne narzędzia tego typu. Wciąż można pobrać je w oficjalnym sklepie AppStore. Szczególnie wyróżniają się tutaj dwie opcje: wspomniany już wyżej Dashlane (którego opisu po raz drugi nie będę Wam przytaczał. Drugim narzędziem wartym uwagi jest Bitwarden. Dlaczego właśnie temu narzędziu można dać szansę? Przemawia za tym kilka funkcji.

Na pewno warto wskazać na pełną kompatybilność z Safari. W ekosystemie Apple to niezwykle ważne. Producent – co raczej nie dziwi – deklaruje, że nie ma dostępu do naszych danych. Warto jednak zwrócić uwagę na bogate opcje szyfrowania plików. Klucze AES-256 i użycie ciągów zaburzających i algorytmu PBKDF2 SHA-256 robi wrażenie. Na dodatek rozwiązanie jest w pełni kompatybilne z FaceID, a więc można uzyskać dostęp do aplikacji dzięki naszym danym biometrycznym. A to przecież jedno z najlepszych zabezpieczeń, jakie mamy, prawda?