Roborock S8 MaxV Ultra – test długodystansowy

Wyobraź sobie dom, w którym codzienne obowiązki, takie jak mycie podłogi i odkurzanie, wykonuje za Ciebie robot – i to samodzielnie! Wkraczamy w erę automatyzacji, gdzie wizja autonomicznego sprzątania nie jest już odległą przyszłością, ale rzeczywistością. Inteligentne roboty sprzątające osiągają nowy poziom zaawansowania, a Roborock S8 MaxV Ultra jest tego doskonałym przykładem. Ten flagowy robot sprzątający obiecuje rewolucję w codziennym dbaniu o czystość. Przyjrzyjmy się, czym nas zaskakuje, czym przekonuje i czy rzeczywiście warto go kupić.

Informacje techniczne 

  • Wysokość robota to ok. 10 cm 
  • Możliwość unoszenia mopa i wałka odkurzającego na około 2,5 cm. 
  • Czas pracy na baterii to ok. 3 godzin a czas ładowania to ok. 4 godzin 
  • Głośność pracy podczas odkurzania na podłodze twardej to ok. 67 dB. 
  • Asystent głosowy który nie jest dostępny po Polsku. 
  • Duża stacja dokująca – wcale nie jest kompaktowa, a wręcz powiedziałbym, że całkiem sporych rozmiarów. 
  • Czujniki antykolizyjne i zabezpieczenie aby nie spadł, jeśli odkurza w korytarzu nad schodami
  • Zdalne sterowanie przez aplikację z funkcją przeglądania domu podczas nieobecności wraz z funkcja komunikatów głosowych i robieniem zdjęć. 
  • Dwie wersje kolorystyczne odkurzacza i bazy – czarna lub biała. 
  • Dioda w centralnym punkcje, która informuje statusie urządzenia 
  • Nawigacja laserowa PreciSense® co jest dużą przewagą nad tańszymi nawigacjami. 
fot. materiał własny

Odkurzanie 

Główna część mojego mieszkania to podłogi twarde, z dwoma małymi wyjątkami: dywanik ze średnim włosiem przy kanapie, na którym stoi niewielki stolik, oraz dywanik z minimalnym włosiem pod biurkiem. Kuchnia od przestrzeni dziennej oddzielona jest listwą o wysokości 1,5 cm. Czy stanowiło to problem dla „Henryka” (tak nazwaliśmy z żoną otrzymany do testów odkurzacz Roborock S8 MaxV Ultra)? Absolutnie nie! Dzięki zaawansowanym algorytmom rozpoznawania przeszkód Reactive AI 2.0, takie normalne i całkowicie zwyczajne przeszkody nie stanowią problemu. Podczas całego okresu testowania ani razu nie musieliśmy go przenosić do stacji ładującej. Działał autonomicznie, a gdy napotykał przeszkody, takie jak listwy czy krzesła, potrafił je skutecznie ominąć, czasami nawet biorąc rozpęd, aby je pokonać. To było dla nas rewelacyjne!

Henryk radził sobie doskonale zarówno na dywanikach, jak i podłogach twardych, dzięki mocy ssania sięgającej nawet 10,000 Pa, którą producent nazywa Hyper Force®. Na trybie turbo nie da się spokojnie oglądać telewizji, ale na trybie nocnym już tak. Odkurzacz samoczynnie opróżnia zbiornik na kurz, co jest ogromną zaletą, bo nie trzeba o tym pamiętać – trwa to tylko kilka sekund i jest to najgłośniejsza czynność, którą wykonuje. Przy naszym szybkim tempie życia, codziennych obowiązkach i pracy po 10-11 godzin dziennie, jest to dla nas szalenie istotne i bardzo wygodne.

Henryk nie pomijał żadnych miejsc i świetnie radził sobie z mapowaniem, czyli budowaniem przestrzennej mapy powierzchni w domu. W aplikacji dostępne są cztery tryby sprzątania – od cichego do super intensywnego – oraz cztery opcje mopowania. Można także ustawić liczbę przejazdów, aby mieć pewność, że sprzątanie będzie dokładne (u mnie wystarczało jedno mycie). Można również wybrać, jak często odkurzacz ma pokonywać linie przejazdu, aby sprzątanie było jak najbardziej precyzyjne.

fot. materiał własny

„Odkurzanie rogów w mieszkaniu jest niemożliwe przy takiej konstrukcji odkurzacza!” – pomyślałem na początku, gdy o tym przeczytałem. Jednak później dowiedziałem się o specjalnie zaprojektowanym ramieniu FlexiArm Design™, które otwiera się, gdy odkurzacz jest w rogu. Przyznam, że byłem pozytywnie zaskoczony. Rogi są sprzątane, choć nie idealnie – zawsze coś minimalnie zostaje. Biorąc pod uwagę, że robi to robot, w pełni akceptuję ten 1% pozostałości. Co ciekawe, robot wysuwa ramię również przy listwach, co sprawia, że zakamarki są bardzo dobrze czyszczone. Można tę opcję aktywować lub dezaktywować w aplikacji.

fot. materiał własny

Głównym systemem odkurzania są wałki DuoRoller Riser™. System ten składa się z dwóch gumowych wałków, które redukują wplątywanie włosów i zwiększają efektywność sprzątania. Wałki są wysokiej jakości i przez cały długi test ani razu nie musiałem ich sprawdzać. Dopiero podczas pisania tej recenzji upewniłem się, czy rzeczywiście są wyjmowane. Realnie ułatwiają życie. 

fot. materiał własny

Mopowanie 

Temat mopowania jest szeroki, ponieważ mieliśmy pewne wątpliwości, czy będzie to działać, jak należy. Nie zawiedliśmy się. W naszym mniemaniu testowany robot sprzątający sprostał naszym oczekiwaniom. Nie zostawia dużych smug, ponieważ do mycia używa gorącej wody o temperaturze około 60°C. System mycia podłogi w tej temperaturze jest potwierdzony przez TUV, jednak należy podkreślić, że eliminacja bakterii następuje poprzez usuwanie plam, a nie zastosowanie materiału antybakteryjnego ani żadnych nowatorskich metod w tej materii – szkoda.

fot. materiał Roborock

System mopowania podłogi nazywa się VibraRise® 3.0 i co ciekawe, jest praktycznie bezobsługowy. Charakteryzuje się dwoma modułami wibracyjnymi, wysoką częstotliwością drgań (do 4000/min) i stałym naciskiem mopa. Usuwa uporczywe zabrudzenia na różnych powierzchniach. Dodatkowo, oprócz wychodzącej poza obrys rączki, jest również mini okrągły mop, umiejscowiony w miejscu zakończenia mopa. Mopuje on linię wzdłuż płaskich powierzchni, aby tam również wyczyścić. Mini mop ma swoją stację do mycia – gdy odkurzacz wjeżdża do bazy, mini mop jest czyszczony i suszony tak samo jak główna końcówka mopująca.

fot. materiał Roborock

Henryk, gdy przejeżdża przez listwy podłogowe, podnosi mopa. Podobnie, gdy wjeżdża na dywan – aby nie zmoczyć tkaniny. Konstrukcja robota jest taka, że mop znajduje się w tylnej części, więc przed umyciem podłogi odkurzacz najpierw ją odkurza. Można to zmienić w aplikacji i wybrać tylko opcję mopowania lub odkurzania. Po mopowaniu, gdy wraca do bazy, następuje proces mechanicznego czyszczenia mopa, co jest bardzo praktyczne – mop jest czyszczony, aby przed rozpoczęciem następnego cyklu był gotowy.

fot. materiał własny

Mopa można zdjąć całkowicie. Można go odczepić, jest przymocowany na rzepy, ale część końcowa jest wsunięta w bryłę odkurzacza i nieco utrudnia jego konserwacje lub wymianę. Po procesie czyszczenia mopa, następuje faza jego suszenia. Zapobiega to namnażaniu się bakterii w wilgotnym mopie i służy utrzymaniu jego dobrej kondycji. To super rozwiązanie, choć suszenie powietrzem o temperaturze około 60°C trwa dłuższą chwilę. Często, gdy kładliśmy się spać, uruchamialiśmy go przed snem. Po około 30 minutach podłoga w salonie była czysta, a następnie zaczynało się suszenie mopa, co generowało szmer słyszalny w sypialni. Niby nic, ale kiedy nie można zasnąć przez ten szmer, zaczynasz się zastanawiać: „Co to?”.

fot. materiał własny

Baza dokująca posiada duży zbiornik na kurz o pojemności około 4,5L oraz dwa duże i wygodne pojemniki – na czystą wodę i na wodę brudną. Worek na kurz znajduje się wewnątrz, a kontener na wodę jest umieszczony obok worka, zamknięty w stacji. Gdy zajdzie potrzeba, otrzymamy powiadomienie o braku czystej wody lub konieczności opróżnienia pojemnika z brudną wodą.

Podsumowujac…

Testowany robot sprzątający nie jest idealnym rozwiązaniem do małych mieszkań ani dla osób, które mają tendencję do bałaganienia. Przed uruchomieniem należy przygotować przestrzeń do pracy, uporządkować wszystko z podłogi i wstępnie przygotować miejsce. Trzeba także pamiętać o kilku zasadach związanych z konserwacją i obsługą, aby odkurzacz działał niemalże perfekcyjnie. Jakość mycia i jego bezobsługowość są natomiast swoistym preludium do autonomicznego sprzątania. Sam zakochałem się w tym rozwiązaniu, ponieważ w zasadzie eliminuje przykry obowiązek mycia podłóg. Uważam, że „Henry”, czyli Roborock S8 MaxV Ultra, jest wart swojej ceny. Po dłuższym teście z bólem serca muszę go odesłać, ale będę polować na promocje, aby kupić go osobiście. Obecnie kosztuje bowiem 5999 złotych.