Wiedźmin: Pogromca potworów – nowy hit od CD Projekt Red?

Niewiele jest gier mobilnych, które wciągnęły mnie bez reszty na długie godziny. Zdecydowanie bowiem wole rozgrywkę na dużym ekranie peceta niż klikanie w ekran smartfona. Jednym z najnowszych tytułów, które dane mi było sprawdzić, był mający premierę kilka dni temu potencjalny hit od CD Projekt Red – Wiedźmin: Pogromca potworów. Czy ten tytuł czerpiący garściami choćby z takiego uznanego produktu, jakim jest Pokemon GO zdobędzie serca graczy? Sprawdźmy!

Wiedźmin: Pogromca potworów od początku zapowiadał się naprawdę nieźle!

Gra została zapowiedziana przez CD Projekt Red przed długimi miesiącami. Już wtedy wiedzieliśmy, że jej założenia będą niemal identyczne w stosunku do produkcji Niantic. Mieliśmy więc dużo chodzić oraz wykonywać pojawiające się na ekranie smartfona zadania. Tym razem jednak miało obyć się bez kolekcjonowania stworków. Zamiast tego mieliśmy ulepszać swój ekwipunek i po prostu polować na potwory. Czy twórcom udało się wywiązać z tych obietnic? Zdecydowanie tak! I muszę przyznać, że po kilkunastu godzinach spędzonych nad grą uważam, że ma ona spory potencjał!

Premiera z komplikacjami?

Dowiedziawszy się o premierze nowej gry z uniwersum Wiedźmina z niecierpliwością wyczekiwałem możliwości zapisania się do wstępnych testów. Nie załapawszy się niestety na nie, pozostało mi wyczekiwać oficjalnej premiery tytułu. Ileż radości przyniosło mi powiadomienie ze Sklepu Play o możliwości pobrania gry na mojego smartfona o poranku 21 lipca! Nie szczędziłem na tą czynność nawet danych mobilnych! Tu jednak pojawiło się pierwsze rozczarowanie – po zainstalowaniu mobilnego Wiedźmina na moim Samsungu i zalogowaniu się do gry moje oczy ujrzały komunikat o przerwie technicznej. Wynikała ona z błędu w grze. Gracze bowiem zaczęli zgłaszać, że po ukończeniu samouczka ich postać awansowała od razu na maksymalny, 40 poziom doświadczenia. Twórcy uporali się jednak z tym problemem w kilka godzin i już po południu tego samego dnia dane mi było zagrać po raz pierwszy!

Jak poluje się na potwory w nowym hicie?

Na samym początku przeszedłem samouczek, podczas którego poznałem zasady gry i odbyłem krótki trening polowania na potwory. Po jego zakończeniu mogłem już bez reszty zanurzyć się w świecie Wiedźmina i zająć się zbieraniem kolejnych trofeów. Jeśli graliście wcześniej w Pokemon GO, to nie będziecie mieć większych problemów z opanowaniem interfejsu gry. Dzieli się on na mapę rozgrywki (utrzymaną w klimacie produkcji z Geraltem w roli głównej) oraz liczne podmenu, takie jak okno znajomych, okno bohatera, ekran ekwipunku, trofea, bestiariusz, dziennik czy chociażby drzewko umiejętności.

Gdy już zaczyta się nam mapa rozgrywki, pojawiają się na niej także rozmaite znane nam z wcześniejszych gier osadzonych w uniwersum potwory. Naszym zadaniem jest ich eliminowanie, a główną rolę odgrywają tutaj nasza zręczność i spryt. Naszą główną bronią są miecze – klasyczny, bądź srebrny. Ciosy nimi zadajemy poprzez odpowiednią pracę palcem na ekranie naszego smartfona. Możemy także blokować mieczem ciosy przeciwników, co zwiększa naszą przeżywalność. Podczas zmagań z kolejnymi potworami wspieramy się znakami oraz olejami, eliksirami, petardami. Przydatne akcesoria tworzyć we własnym zakresie na ekranie ekwipunku, po zebraniu odpowiednich składników z truchła potworów oraz krzaczków pojawiających się losowo na mapie.

Za pokonanych przeciwników otrzymujemy punkty doświadczenia, dzięki którym podnosimy umiejętności naszego awatara. Awansujemy także na kolejne poziomy i za każdy taki awans dostajemy przydatne nagrody. Ponadto zarabiamy walutę w grze (także za wypełnianie misji fabularnych oraz dziennych) za którą możemy ulepszać nasz ekwipunek (oczywiście mamy dostępne w tej kwestii także mikropłatności!). Poniżej krótkie wideo z rozgrywki obrazujące jak wygląda sama walka:

Wiedźmin: Pogromca potworów – produkcja z potencjałem?

Wiedźmin: Pogromca potworów to gra ze sporym potencjałem. W obecnym stadium oferuje nam szerokie możliwości eksploracji świata. Mam jednak nadzieję, że twórcy nie spoczną na laurach i wkrótce rozbudują grę o nową zawartość (i że będzie to proces częsty, regularny). Liczę też na jakieś ciekawe, tematyczne eventy dla społeczności gry oraz – być może z czasem – tryb PvP. W końcu Niantic ze swoim pokemonowym hitem też zaczynało od problemów i stosunkowo ograniczonej rozgrywki. Mechanika gry od CD Projekt Red jest bardzo przyjemna, nie irytuje i mocno wciąga.

Twórcy mają jednak jeszcze sporo do poprawienia w swoim tytule. Przede wszystkim zauważyłem, że Wiedźmin: Pogromca potworów to dość wymagająca dla naszych smartfonów gra, która na tą chwilę dość mocno drenuje ich baterie w trakcie rozgrywki. W nową produkcję z wiedźmińskiego uniwersum nie zagrają też wszyscy właściciele smartfonów. Ja na moim Samsungu Galaxy A52 5G nie miałem z grą najmniejszych problemów. Niestety moja siostra na co dzień używająca nieco słabszego modelu koncernu z Korei nie mogła tytułu nawet pobrać. Mam nadzieję, że CD Projekt Red będzie optymalizował swoją grę w taki sposób, by z czasem mogła ona zagościć na większej ilości urządzeń mobilnych.

Podsumowując – czy to gra warta polecenia?

Wiedźmin: Pogromca potworów to świetna gra, która wciągnie fanów Sagi na długie godziny. Twórcy oczywiście z pewnością będą chcieli jeszcze wiele kwestii w jej przypadku zmienić bądź poprawić. Myślę jednak, że rysuje się przed nią ciekawa przyszłość. Jeśli znudziło się Wam łapanie pokemonów i dinozaurów, a do uniwersum Harrego Pottera Was nie ciągnie, to może czas rozpocząć polowanie na potwory?

A czy Wy sprawdziliście już tą nowość? Czekamy na Wasze opinie!